Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

1300 osób przychodzi codziennie na gorlickie lodowisko. Miejska ślizgawka po zadaszeniu nie jest już skazana na kaprysy aury

Agnieszka Nigbor-Chmura
Agnieszka Nigbor-Chmura
Wideo
od 7 lat
Nie istotne czy świeci słońce, czy pada deszcz. Miejska ślizgawka od niespełna dwóch tygodni pracuje nieprzerwanie. Zadaszone lodowisko w Gorlicach zyskało sobie już dość liczną grupę amatorów. Codziennie na łyżwy przychodzi tutaj około 1300 osób, czyli o ponad 400 więcej niż jeszcze w ubiegłym sezonie. Szczególnie tłoczno jest na popołudniowych ślizgawkach, dlatego Ośrodek Sportu i Rekreacji w Gorlicach uruchomił dodatkową jazdę od godziny 20 do 21.

Już drugi tydzień ferii lodowisko gorlickie funkcjonuje w nowej odsłonie. To już koniec z przemoczonymi butami, mokrymi od śniegu siedziskami, a co za tym idzie - ubraniami, przebieraniem butów pod chmurką, no i zamykaniem lodowiska, bo akurat było zbyt słonecznie i tafla popłynęła

- Jesteśmy obiektem zadaszonym i w nowym anturażu jest nam zdecydowanie lepiej - mówi Mariusz Duszowicz, dyrektor Ośrodka Sportu i Rekreacji w Gorlicach.

Teraz na działanie lodowiska nie mają wpływu warunki pogodowe. Nieważne czy pada deszcz, czy świeci słońce, ślizgawki się odbywają i cieszą się ogromnym zainteresowaniem.

- W związku z tym mamy zauważalne zwiększenie frekwencji. I to zdecydowanie - praktycznie o jedną trzecią w porównaniu do ubiegłego roku. Jeżeli chodzi o cyfry no, to obłożenie kształtuje się w okolicach 1200-1300 osób dziennie. W okresie ferii ruch jest równomiernie rozłożony, natomiast zawsze luźniej jest na pierwszej i ostatniej ślizgawce - dodaje dyrektor.

Właśnie ze względu na tak duże zainteresowanie obiektem i obłożenie ślizgawek Ośrodek Sportu i Rekreacji w Gorlicach uruchomił jedną - dodatkową ślizgawkę - tak zwaną wieczorną jazdę na łyżwach o godzinie 20.

- Serdecznie zapraszam na tę ślizgawkę wszystkich, którzy chcieliby sobie swobodnie pojeździć, natomiast cały czas cały dzień przez całe ferie i po feriach jesteśmy do państwa dyspozycji, dokąd tylko warunki atmosferyczne na to pozwolą - dodaje dyrektor.

Na naszą ślizgawkę w nowej odsłonie chętnie wracają starsi gorliczanie. Małgorzata Kos, rodowita gorliczanka, obecnie mieszkająca w Krakowie, chwali obiekt.

- Pasją do łyżew zaraziłam się tutaj, w Gorlicach, gdzie najpierw uczyłam się jeździć na zamarzniętej Sękówce, a potem już na tym obiekcie. Oczywiście niewyglądającym jeszcze tak, jak w tej chwili - mówi Małgorzata Kos. - Kocham łyżwy i uważam, że w tej chwili obiekt jest wspaniały. W połączeniu z innymi obiektami gorlickimi, jak basen, czy hala sportowa fantastycznie nadaje się do organizacji na przykład obozów łyżwiarskich, w którym uczestniczyłam w różnych innych miastach i zawsze myślałam o tym, żeby taki obóz był zorganizowany u nas w Gorlicach - dodaje.

To jednak melodia przyszłości, tak samo, jak zatrudnienie na lodowisku instruktorów nauki jazdy. Ci przydaliby się szczególnie najmłodszym, którzy dopiero stawiają pierwsze kroki na tafli.

Przykrycie lodowiska pozwoli wydłużyć okres jego użytkowania. Sezon będzie można rozpocząć wcześniej, ale też zakończyć go później bez utraty parametrów nawierzchni. Latem zaś obiekt stanie się też bardziej przyjazny dla użytkowników kortów tenisowych. Ich zadaszenie pozwoli na ochronę przed nasłonecznieniem w lecie. Dodatkowo boczne elementy ścian są podnoszone, tak by obiekt był wentylowany.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gorlice.naszemiasto.pl Nasze Miasto