Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Bukowno. Pies trafił do schroniska. Za nocleg wystawiono rachunek na 1,6 tys. zł

Redakcja
Agnieszka Cebo z Bukowna przytula swojego pieska Juniora. Na zdjęcie załapała się też mama Juniora - Lady, która była zazdrosna o syna i także bardzo chciała zapozować do zdjęcia
Agnieszka Cebo z Bukowna przytula swojego pieska Juniora. Na zdjęcie załapała się też mama Juniora - Lady, która była zazdrosna o syna i także bardzo chciała zapozować do zdjęcia
Właścicielka chciała odebrać swojego pupila kilka godzin po tym, gdy został schwytany. Schronisko nie wydało jej zwierzęcia od razu. Trzy miesiące później dostała słony rachunek.

Agnieszka i Piotr Cebo za jedną noc pobytu ich psa w schronisku dostali rachunek na blisko 1,6 tys. zł. Uważają, że to nieuczciwe działanie zarówno ze strony właścicieli azylu, jak i urzędników z Bukowna. Ponieważ miasto, które wystawiło rachunek, nie ma sobie nic do zarzucenia, właściciele czworonoga postanowili skontaktować się z prawnikiem, żeby wyjaśnić całą sprawę.

Historia zaczęła się w sylwestra. Małżeństwo z Bukowna witało Nowy Rok ze znajomymi. Pies został wtedy zamknięty w piwnicy, żeby do jego uszu dochodziło jak najmniej huków petar. Niestety, zwierzak tak się przeraził odgłosów fajerwerków, że wyłamał metalowy zamek w drzwiach i sforsował ogrodzenie podwórka wysokie prawie na dwa metry. - Rano zorientowaliśmy się, że Juniora nie ma. Zaczęliśmy go szukać - opowiada pani Agnieszka. Przeszli całą okolicę. - W końcu siostrzenica poinformowała nas, że na facebooku jest ogłoszenie o jakimś psie odnalezionym w piwnicy - mówi kobieta.

Zamieścili je właściciele gospodarstwa jakieś 2 km od ich domu. Gdy zauważyli u siebie przerażonego psa, poprosili o interwencję policję i urzędników miejskich. Ci zadzwonili po hycla i tak zwierzak trafił do schroniska dla bezdomnych zwierząt w Bolesławiu.

Nie mogli odebrać psa
1 stycznia około godz. 13 pani Agnieszka i pan Piotr pojechali do azylu, żeby odebrać psa. - Zostaliśmy wpuszczeni na teren schroniska, potwierdziliśmy, że jest to nasz pies i już wszystko było na dobrej drodze do odebrania go, gdy nagle wszedł jeden z pracowników i nakazał nam natychmiast opuścić teren - relacjonuje właścicielka czworonoga. - Byliśmy zdumieni. Drugi pracownik stwierdził, że jak nam teraz oddadzą psa, to nie dostaną pieniędzy za jego schwytanie. Kazali przyjechać po weekendzie, czyli dopiero 4 stycznia - dodaje.

Małżeństwo nie chciało się z tym pogodzić. Wezwali policję, żeby mundurowi pomogli im odzyskać zwierzaka. - Policja też nie została wpuszczona na teren schroniska, ale przy nich panowie z azylu zmienili zdanie. Stwierdzili, że możemy przyjechać po psa nazajutrz rano - mówi właścicielka.

Tak też się stało. 2 stycznia pies wrócił do domu. Sprawa wydawała się zamknięta. Niedawno okazało się jednak, że jest inaczej. - Ponad dwa miesiące później zadzwoniła do mnie policja, żeby umówić się na spotkanie i wręczenie mandatu za niedopilnowanie psa. Nie przyjęłam go, pewnie czeka mnie sprawa w sądzie, ale nigdy wcześniej nie zdarzyło się, żeby nasz pies uciekł. Mamy trzy psy i doskonale zabezpieczone podwórko - podkreśla pani Agnieszka. Liczy, że sąd jej uwierzy, bo zrobiła wszystko, by jej pupil był bezpieczny w sylwestra. Przewidziała, że może się bać wystrzałów i zamknęła go w piwnicy. Jak podkreśla, jego reakcja na huki była jednak nie do przewidzenia.

Kilka dni temu dostała rachunek z Urzędu Miejskiego w Bukownie na kwotę 1599 zł za „odłowienie, transport i objęcie psa opieką w schronisku”. - To szalona kwota, tym bardziej że Junior miał w misce zaledwie kilka chrupek. W ogóle nie widziałam miski z wodą - denerwuje się kobieta.

Takie prawo miejscowe
Policja potwierdza, że byli na interwencji w schronisku 1 stycznia. - Poinformowano nas, że nie ma administratora, który może wydać psa - mówi Marika Guzik-Gajda z olkuskiej policji.

To samo mówią pracownicy schroniska: - 1 styczeń to dzień wolny od pracy, biuro było nieczynne i nie było możliwości oddania zwierzęcia właścicielom, jednak zostali poinformowani, że mogą psa odebrać w dniu następnym, gdy będzie w pracy osoba odpowiedzialna za wydawanie zwierząt.

Urzędnicy z Bukowna nie rozumieją pretensji mieszkańców. - Obowiązki właścicieli zwierząt regulują przepisy prawa miejscowego - podkreśla Marcin Cockiewicz, sekretarz miasta. Zgodnie z nim zwierzęta pozostawione bez opieki, podlegają schwytaniu i dowiezieniu do schroniska dla bezdomnych zwierząt, z którym Bukowno ma podpisaną stosowną umowę.
- Właściciele, którzy w nienależyty sposób sprawują opiekę nad swoimi psami, ponoszą wówczas koszty ich schwytania, dowozu do schroniska, utrzymania i ewentualnego leczenia - wylicza Cockiewicz.

Zaznacza, że 1 stycznia ok. godz. 10.15 dyżurujący pracownik urzędu przyjął zgłoszenie od mieszkanki ul. Sławkowskiej. Miała być zaniepokojona tym, że w jej piwnicy siedzi obcy pies, który nie chce wyjść. - Osoby posiadające psy szczególnie wrażliwe na odpalane petardy w noc sylwestrową powinny otaczać swoich pupili szczególną opieką i nadzorem - zaznacza Marcin Cockiewicz. Dodaje, że samorząd gminny nie ma wpływu na wysokość rachunku, jaki wystawiło schronisko. Urzędnicy są tylko pośrednikami.

Kwota jak za apartament
Postanowiliśmy sprawdzić, jak sytuacja wygląda w innych gminach i schroniskach. - Pierwszy raz słyszę o tak ogromnych kwotach za odebranie psa. U nas płaci się 100 zł, nieważne czy zwierzę jest tu dobę, czy tydzień - wyjaśnia Ewelina Kołodziejczyk ze schroniska w Chełmku. Ale i ta kwota nie jest obowiązkowa, jeśli ktoś odpowiednio uzasadni swoją sytuację. Rachunków za odbiór psa nie wystawiają też w gminie. - Schronisko otrzymuje co miesiąc ryczałt w wysokości 4 tys. zł.
- Nie jest on zależny od liczby odłowionych psów - mówi Kamil Szyjka z Urzędu Miejskiego w Chełmku.
- Przecież, to mogłoby rodzić patologię - podpowiada kolejny urzędnik. - Hycel chwytałby psy, nawet gdyby nie musiał.

Opłat za odbiór psa nie ma też w schronisku w Oświęcimiu. Co roku oświęcimski Animals dostaje od miasta dotację, która ma pokryć wszystkie koszty. W tym roku jest to ponad 158,5 tys. zł.

Państwo Cebo uważają, że zostali obciążeni ogromną opłatą bez żadnego uzasadnienia. Zamierzają dochodzić swoich praw.

Pies za tę kwotę miałby raj
Za 1,6 tys. złotych psa można wiele razy zabrać do psiego spa albo zafundować mu kursy dobrego wychowania. Junior mógłby mieć też za to zapas karmy na cały rok.

HOTELE I SALONY PIĘKNOŚCI
* Jedna doba w hotelu dla zwierząt z wyżywieniem kosztuje od 30 do 50 zł. Cena uzależniona jest od wielkości psa oraz od tego, czy musi być trzymany w osobnym kojcu.
* Zróżnicowane są usługi w salonach piękności dla psów. Za kąpiel trzeba zapłacić od 20 do 100 zł; za strzyżenie - od 40 do 180 zł; za czesanie - od 20 do 100 zł. Ceny zależą od wielkości i rasy psa. W takich salonach możliwe są też inne, mniejsze usługi jak obcinanie pazurów i pielęgnacja uszu.

SZKOLENIA
* Veto Szkolenie i Medycyna Behawioralna ze Śląska organizuje różne rodzaje szkoleń dla właścicieli psów:
* Kurs posłuszeństwa dla psów tropiących - 400 zł. Kurs obejmuje 8 zajęć w terminie od 4 do 18 kwietnia. Po nim pies potrafi m.in.: reagować na imię, chodzi grzecznie na smyczy, wskakuje do samochodu i spokojne w nim siedzi czekając na właściciela.
* Kurs podstawowy tropienia użytkowego - 200 zł. Kurs obejmuje 4 zajęcia w terminie od 4 do 18 kwietnia. Dzięki szkoleniu pies potrafi między innymi spokojne czekać na komendy i odnajdywać ślady.
* Kurs „Od szczeniaka do psa pracującego” - 700 zł. Dwudniowe seminarium (1-2 października 2016 r.) przeznaczone dla właścicieli psów oraz trenerów, którzy pragną dowiedzieć się więcej o socjalizacji i rozwoju szczeniąt.
* Wybrane stowarzyszenia organizują kursy pierwszej pomocy zwierzętom - 200/250 zł. 23 kwietnia taki kurs organizowany jest we Wrocławiu. Trwa ok. 8 godz. Są to ćwiczenia praktyczne (bandażowanie ran, techniki transportu poszkodowanego zwierzęcia, reanimacja na psim fantomie) i wykłady.

od 7 lat
Wideo

Jak głosujemy w II turze wyborów samorządowych

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na olkusz.naszemiasto.pl Nasze Miasto