Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Czyżówka. Plac zabaw jak z koszmaru. Tutaj może dojść do nieszczęścia!

Magdalena Balicka
Magdalena Balicka
Mały plac zabaw w centrum Czyżówki to jedyna atrakcja dla dzieci w tej wsi. Niestety miejsce to nie jest bezpieczne. Rodzice od przeszło trzech lat proszą się o wyrównanie terenu, by ich dzieci nie pozabijały się o grube, wystające niemal wszędzie konary i studzienkę, z której wystają metalowe pręty.

- Kubuś z Mają nieraz rozbili kolano i otarli łokcie, gdy zahaczyli nogą o te miny - przekonuje Aneta Trębacz, mama dzieciaków. Choć plac zabaw jest ogrodzony, nie może spuścić maluchów z oczu nawet na minutę. - Co z tego, że karuzele, huśtawki czy zjeżdżalnie nie są takie stare, skoro brakuje zabezpieczeń, które amortyzowałyby upadek - twierdzi pani Aneta. Marzą jej się gumowe podkładki, takie jak są już w większości placów zabaw w gminie.

- Od trzech lat, regularnie piszę do burmistrza pisma z prośbą o zrobienie porządku na placu. Tu nie chodzi o kosztowne inwestycje, tylko o kosmetykę, na którą potrzeba nie więcej niż kilka tysięcy złotych - przekonuje Halina Henc, sołtys Czyżówki. Przyznaje, że około miesiąca temu na zlecenie gminy przyjechała firma, która wyścieliła pod urządzeniami gumy, przypominające gumowe wycieraczki pod nogi.
- To zwykła fuszerka, a nie zabezpieczenia. Ziemia wbiła się już w dziury i podkładki nie spełniają swej funkcji - zaznacza Halina Henc. Na razie gmina zignorowała też jej prośby o zakup choć jednej ławeczki, na której rodzice mogliby spocząć doglądając dzieciaków, więc zakupiła jedną z własnych pieniędzy. Podobnie jak zestaw stołów przy Domu Kultury.- Sama jednak wszystkiego nie sfinansuje - denerwuje się sołtyska.

Trzyletniej Majce Trębacz marzy się piaskownica, w której mogłaby ze starszym o 4 lata bratem Kubą lepić babki z piasku. Kubuś natomiast chciałby w końcu beztrosko pobiegać po placu. - Teraz mama nie pozwala, bo mówi, że rozbiję głowę - smuci się chłopczyk.
Mieszkańcy Czyżówki mają żal do radnych, że skąpią grosza na wiejski plac zabaw. Halina Henc, choć sama jest też radną, jest przekonana, że burmistrz celowo lekceważy jej wnioski, bo się na nią obraził.

- Mści się, że byłam jedną z osób oficjalnie popierających referendum w sprawie jego odwołania, a poza tym nie boję się publicznie, na sesjach rady miejskiej powiedzieć mu, co mi się nie podoba - tłumaczy sołtyska. Nie chce jednak, by przez konflikt poszkodowane były dzieci z jej wsi.
Maria Siemek, zastępująca burmistrza Trzebini, obiecała przejechać się do Czyżówki i przyglądnąć placowi zabaw.

- Dziwi mnie, że studzienka nie została wymieniona na taką, bez prętów, bo było to w planach - twierdzi Maria Siemek. Obiecuje też interweniować w sprawie konarów.- To trzeba wyciąć - zaznacza. Co do prowizorycznych podkładek przekonuje, że sprawdzą się, gdy między gumowymi dziurkami wyrośnie trawa. - Będzie amortyzować ewentualne upadki - twierdzi wiceburmistrz.


Codziennie rano najświeższe informacje, zdjęcia i video z regionu. Zapisz się do newslettera!

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Pomocnik rolnika przy zbiorach - zasady zatrudnienia

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na malopolskie.naszemiasto.pl Nasze Miasto