Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Incydent w Tauron Arenie. Mężczyzna wywalczył zadośćuczynienie za niesłuszne zatrzymanie

Artur Drożdżak
Artur Drożdżak
Anna Kaczmarz / Dziennik Polski / Polska Press
1500 zł zadośćuczynienia za niesłuszne zatrzymanie wywalczył przed krakowskim sądem mieszkaniec Bielska Białej, który z żoną i 4-letnią córeczką przyjechał do Tauron Areny na przedstawienie dla dzieci. Bez specjalnego powodu został skuty kajdankami i trafił do policyjnej izby zatrzymań.

Do incydentu doszło w listopadzie 2014 r. 41-letni Krzysztof P. jeszcze przed końcem przedstawienia wsiadł z rodziną do auta i próbował wyjechać z wewnętrznego parkingu Tauron Areny. Kilka minut nie mógł trafić do wyjścia, a gdy w końcu odnalazł drogę wtedy przed sobą ujrzał ochroniarza, który nie dał się wyminąć, rzucił się na maskę pojazdu i przejechał tak blisko 150 metrów. Potem na auto rzucił się kolejny ochroniarz. W końcu wezwano policję i na polecenie oficera dyżurnego komisariatu zatrzymano Krzysztofa P.

Przedstawił się, poddał się badaniu na alkomacie, stosował się do poleceń, nie uciekał, ale policjanci nie zachowali się idealnie. Doszło do słownej utarczki z kierowcą, nie chcieli podać powodu zatrzymania mężczyzny, a gdy poprosił, by się wylegitymowali usłyszał od jednego, „że mogę ci podać numer buta”. Wykonano na miejscu oględziny auta Krzysztof P. a on sam trafił do izby zatrzymań, potem na przesłuchanie. Zwolniono go po 15 godzinach.

Prokurator oskarżył go o naruszenie nietykalności cielesnej ochroniarza i umyślnie narażenie go na utratę życia. Sąd tę sprawę warunkowo umorzył na rok próby. W odrębnym trybie sąd rejonowy uznał, że zatrzymanie mężczyzny było legalne, zasadne i prawidłowe. Mężczyzna złożył jednak wniosek o zadośćuczynienie za niewątpliwie niesłuszne zatrzymanie i Sąd Okręgowy w Krakowie przyjął, że wnioskodawca ma rację. Przyznał mu 5 tys. zł za krzywdę. Zauważył, że nieuzasadnione było użycie kajdanek przez policjantów, bo mężczyzna nie uciekał, siedział skuty dwie godziny w radiowozie, nie był agresywny i stosował się do poleceń. Nie było też obawy zatarcia przez niego śladów, bo te zostały już zabezpieczone. Koronnym dowodem stały się nagrania monitoringu i kamery zarejestrowały, że to policjanci byli wulgarni wobec Krzysztofa P.

Prokuratura złożyła apelację od wyroku i domagała się oddalenia wniosku o zadośćuczynienie lub zmniejszenie przyznanej kwoty. Sąd Apelacyjny w Krakowie częściowo zgodził się z tym stanowiskiem. Uznał, że Krzysztof P. faktycznie został niesłusznie zatrzymany, ale z tego tytułu należy mu się tylko 1500 zł.

Robert Rychlicki pełnomocnik wnioskodawcy zauważa, że całą sprawa była raczej śmieszna niż straszna i zwraca uwagę na niewłaściwe zachowanie ochroniarzy.

- Powinni spisać numer auta, a nie rzucać się na jego maskę. Od policji mój klient otrzymałby wezwanie do stawienia się, a tak niepotrzebnie kilka godzin był pozbawiony wolności - zauważa adwokat. Żona i dziecko Krzysztofa P. musiały same tamtej nocy wracać samochodem 100 km do domu. Dziewczynka teraz na widok każdego radiowozu płacze, bo dla niej zatrzymanie ojca było traumatycznym przeżyciem.

Wyrok w tej sprawie jest prawomocny.

KONIECZNIE SPRAWDŹ:

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Michał Pietrzak - Niedźwiedź włamał się po smalec w Dol. Strążyskiej

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Incydent w Tauron Arenie. Mężczyzna wywalczył zadośćuczynienie za niesłuszne zatrzymanie - Gazeta Krakowska

Wróć na krakow.naszemiasto.pl Nasze Miasto