Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Kraków. Były właściciel Wisły przyznał się do wyłudzenia z klubu 500 tys. zł

Marcin Banasik
Były właściciel piłkarskiej Wisły po raz pierwszy zeznawał wczoraj przed sądem w sprawie wyłudzenia pieniędzy z klubu
Były właściciel piłkarskiej Wisły po raz pierwszy zeznawał wczoraj przed sądem w sprawie wyłudzenia pieniędzy z klubu Fot. Marcin Banasik
Oskarżony spóźnił się, bo liczył na odroczenie. Zeznawał nieskładnie z gumą do żucia w ustach. Kolejna rozprawa w Prima Aprilis.

Były właściciel piłkarskiej spółki Wisły Kraków Jakub M. wczoraj po raz pierwszy złożył wyjaśnienia przed sądem w sprawie wyłudzenia z kasy klubu niemal 500 tys. zł. Oskarżony przyznał się do winy. Uwagę zwróciło jego beztroskie zachowanie przed wymiarem sprawiedliwości.

To nie jedyne postępowanie dotyczące piłkarskiej spółki „Białej Gwiazdy”. Prokuratura Regionalna w Poznaniu przejęła już śledztwo w sprawie niegospodarności w Wiśle, o jakie podejrzani są zarządzający spółką następcy Jakuba M. W tym wypadku chodzi o działania władz klubu za prezesury Marzeny Sarapaty.

Pojawił się w magicznym stylu

Oskarżony Jakub M. pojawił się wczoraj przed krakowskim sądem w iście magicznym stylu. Jego obrońca mec. Piotr Depa jeszcze przed rozpoczęciem procesu złożył wniosek o kolejne odroczenie postępowania. Sędzia Beata Maciejewicz-Gawron nie zgodziła się jednak na przesunięcie rozpoczęcia procesu, pytając adwokata, dlaczego jego klient po raz kolejny nie stawił się w sądzie.

Ku zaskoczeniu wszystkich mec. Depa oświadczył, że może sprawić, iż Jakub M. pojawi się przed sądem w pięć minut. Ku jeszcze większemu zaskoczeniu obecnych na sali kilka minut później przed sądem stanął oskarżony, elegancko ubrany ale z... gumą do żucia w ustach. Sędzia zwróciła mu uwagę, że takie zachowanie nie przystoi w sądzie i nakazała wyjście na korytarz i pozbycie się gumy.

- Nigdy nie spotkałem się z takim zachowaniem w mojej praktyce zawodowej - podsumował niecodzienną sytuację po zakończeniu rozprawy prok. Aleksander Lipner.

Po odczytaniu aktu oskarżenia były właściciel Wisły SA przyznał się do wyłudzenia z kasy klubu niemal pół miliona złotych.

- Poleciłem przelanie pieniędzy na konto mojej spółki Projekt-Gmina.pl - mówił Jakub M.

Ma jeszcze zwrócić 100 tys. zł

Przypomnijmy, że Jakub M. przejął Wisłę z rąk Tele-Foniki w 2016 r. Wtedy na koncie klubu znajdowało się 493 tys. zł. M. miał przelać pieniądze na swoje prywatne konto. Gdy na jaw wyszło, że biznesmen nie ma środków na prowadzenie klubu, piłkarska spółkę przejęło Towarzystwo Sportowe Wisła i odzyskało 200 tys. zł.

Dlatego teraz Jakub M. ma do oddania ok. 300 tys. zł. Zwrócił już 190 tys. zł. Obiecuje, że pozostałe 100 tys. zł zwróci do końca marca tego roku, choć początkowo mowa była o lutym.

Były właściciel Wisły wyjaśnił, że jego prośba o wydłużenie terminu spłaty pieniędzy wynika z faktu, że ma kłopoty finansowe.

- Dlatego też pożyczam pieniądze od rodziny i przyjaciół oraz oszczędzam z moich dochodów - tłumaczył oskarżony, który deklaruje, że aktualnie pracuje w firmie siostry jako pośrednik ubezpieczeniowy z pensją 5-6 tys. zł.

Jego adwokat na koniec rozprawy złożył wniosek o dobrowolne poddanie się karze przez jego klienta. Zaproponował karę 54 tys. zł grzywny, na co sędzia zwróciła mu uwagę, że grzywnę można zasądzić tylko wtedy, gdy czyn oskarżonego zagrożony jest karą do 8 lat więzienia, tymczasem Jakubowi M. grozi nawet 10 lat pozbawienia wolności.

Mec. Piotr Depa szybko zmienił propozycje kary na rok więzienia w zawieszeniu na 2 lata oraz 40 tys. zł grzywny. Prokurator uznał, że odniesie się do tej propozycji po tym, jak oskarżony wpłaci resztę pieniędzy wyłudzonych Wiśle SA. Kolejna rozprawa ma się odbyć 1 kwietnia.

Akta trafiły do Poznania

Wymiar sprawiedliwości zajął się też wyczynami zarządu Wisły, który przejął klub po Jakubie M. W tym przypadku chodzi o rządy byłej prezes Marzeny Sarapaty. Przypomnijmy, że krakowska prokuratura 31 grudnia 2018 r. wszczęła postępowanie dotyczące nadużycia uprawnień i niedopełnienia obowiązków, w okresie od sierpnia 2016 r. do 31 grudnia 2018 r. , przez osoby zobowiązane do zajmowania się sprawami majątkowymi piłkarskiej Wisły i wyrządzenia poprzez to znacznej szkody majątkowej.

Prokuratura ma też zbadać, gdzie wypływały z klubu pieniądze i czy ma to związek z informacjami o wpływach na Wisłę osób ze świata przestępczego.

Pod Wawelem sprawę miał prowadzić prokurator Jan Kościsz, który jest kojarzony jako jeden z oddanych fanów „Białej Gwiazdy”. To budziło wątpliwości nie tylko wśród mieszkańców, ale także wśród krakowskich śledczych. W ubiegły piątek Prokuratura Krajowa potwierdziła swoją decyzję, że śledztwo zostaje przeniesione do Prokuratury Regionalnej w Poznaniu.

- Czekamy na przekazanie akt. Po tym, jak do nas dotrą przeglądnie je referent i podejmie decyzje o dalszym toku postępowana - poinformował Jacek Pawlak, rzecznik Prokuratury Regionalej w Poznaniu.

Przyznał, że więcej szczegółów będzie można uzyskać za około dwa tygodnie, kiedy prowadzący śledztwo przeglądnie akta. To więc wydłuży postępowanie, które nie przyniosło na razie efektów.

W ramach śledztwa prokuratura zajmie się też grudniową sprzedażą Wisły SA (przez zarząd na czele z Sarapatą) zagranicznym inwestorom Vannie Ly i Matsowi Hartlingowi. Ly miał wpłacić na konto Wisły 12,2 mln zł, nie zrobił tego, a później zniknął z akcjami klubu.

TS Wisła uznało więc, że znów jest właścicielem klubu. Wczoraj potwierdził to krakowski sąd, który jako prezesa piłkarskiej spółki wpisał Rafała Wisłockiego, który obecnie prezesuje też w TS Wisła.

Kryminalna historia Jakuba M.

Wyłudzenia VAT, fałszowanie dokumentów,Po tym jak Jakub M. kupił akcje Wisły Kraków na jaw zaczęła wychodzić kryminalna przeszłość młodego biznesmena. Katowicka prokuratura Jakubowi M. w 2017 r. postawiła zarzut złożenia w jednym z banków fałszywych dokumentów o zatrudnieniu i uzyskiwanym dochodzie. Na ich podstawie przyznano M. kredyt. Dodatkowo Jakub M. miał złożyć nieprawdziwe dokumenty dotyczące stanu jego firmy, starając się również o leasing. Z kolei w sierpniu 2016 r. okazało się, że jest on zamieszany w sprawę wyłudzenia milionów złotych podatku VAT. Na jaw wyszło również, że został prawomocnie skazany za posługiwanie się fałszywym świadectwem maturalnym, które miało mu otworzyć drogę do studiów. W rzeczywistości oskarżony ma wykształcenie gimnazjalne.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo

Materiał oryginalny: Kraków. Były właściciel Wisły przyznał się do wyłudzenia z klubu 500 tys. zł - Dziennik Polski

Wróć na krakow.naszemiasto.pl Nasze Miasto