Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Marcin Świetlicki wydał nową książkę. A teraz czeka na proces

WŁODZIMIERZ JURASZ
Ja często przepisuję do swoich książek różne rzeczy i czekam, aż mi ktoś wytoczy proces - mówił w krakowskim EMPIK-u Marcin Świetlicki, słynny poeta średniego pokolenia, lider zespołu Świetliki oraz autor kryminałów.

Ja często przepisuję do swoich książek różne rzeczy i czekam, aż mi ktoś wytoczy proces - mówił w krakowskim EMPIK-u Marcin Świetlicki, słynny poeta średniego pokolenia, lider zespołu Świetliki oraz autor kryminałów. Pisarz spotkał się z czytelnikami z okazji wydania nowej powieści sensacyjnej, zatytułowanej "Trzynaście".

Spotkał się nie sam - towarzyszył mu Maciej Malicki, ceniony prozaik, wieloletni sekretarz redakcji "Literatury na świecie", od niedawna mieszkający w Mikołowie. W tej samej serii wydawnictwa EMG "Polska kolekcja kryminalna" Malicki opublikował powieść "Kogo nie znam". Jak zauważył prowadzący spotkanie Irek Grin, takoż ceniony autor powieści sensacyjnych, taki zestaw bohaterów wieczoru nie był przypadkowy. Obie powieści łączy umieszczona w każdej z nich scena rozgrywająca się w pewnej warszawskiej kawiarni. W tym samym momencie, nie wiedząc nic o sobie, odwiedzają ją bohaterowie obu książek. W obu pojawia się ten sam dialog, wymyślony przez Świetlickiego, przepisany przez Malickiego, jak zgodnie przyznali obaj autorzy. - Jaki jest sens takiego zabiegu? - pytał Irek Grin. - Nie mam pojęcia. Ale to śmieszne, jak jedna książka koresponduje z drugą - odparł z typową dla siebie niechęcią do odpowiadania na pytania Świetlicki.
"Trzynaście" Świetlickiego to kontynuacja jego debiutanckiego kryminału zatytułowanego "Dwanaście" (autor myśli już o kolejnym, "Jedenaście"). Tym razem bohater, zwany Mistrzem, detektyw amator, zostaje wciągnięty w krwawą intrygę, zmuszającą go do ucieczki z rodzinnego miasta. Wszystko rozgrywa się w ciągu tytułowych 13 dni, w czasie zaprzysiężenia nowego rządu i oczekiwania na przybycie Benedykta XVI. W powieści "Kogo nie znam" Malickiego jej bohater spostrzega w wielu miejscach tajemniczy napis "Uziemnić diament", przyczyniający się do śmierci wielu ludzi.
Podczas spotkania, prowadzonego przez Grina w iście ekspresowym tempie, Marcin Świetlicki zdążył jednak zdradzić kilka tajemnic swego warsztatu, ułatwiając tym pracę przyszłym interpretatorom jego powieści. W kawiarnianych dialogach, prowadzonych przez bohaterów "Trzynastu", wykorzystał wywiad ze Sławomirem Sierakowskim, politykiem Nowej Lewicy, blog pewnej warszawskiej panienki oraz tekst Kazimiery Szczuki o jego poprzedniej powieści.
- W dodatku w tekst lewicowego Sierakowskiego wplotłem jedno zdanie Cezarego Michalskiego, prawicowego publicysty. Pięknie mi się to wszystko zgrało - powiedział Świetlicki.
Jednak, jak wyjaśnił Maciej Malicki, Sierakowski i Michalski bardzo się lubią.
Procesu więc chyba nie będzie.

od 12 lat
Wideo

Bohaterka Senatorium Miłości tańczy 3

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Marcin Świetlicki wydał nową książkę. A teraz czeka na proces - Małopolskie Nasze Miasto

Wróć na malopolskie.naszemiasto.pl Nasze Miasto