Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Olkusz, Chrzanów. Hojne nagrody dla urzędników

Redakcja
Katarzyna Ponikowska
Przyjrzeliśmy się, ile pieniędzy przeznaczyły gminy oraz powiaty na nagrody w 2015 roku. Zwykle przyznawane są one niemal taśmowo, a nie jak być powinno - za specjalne osiągnięcia.

Zwykle pracodawcy rzadko przyznają swym podwładnym nagrody. Jeśli już, to wtedy, gdy pracownicy wykażą się wyjątkowymi osięgnięciami, a ich obowiązki znacznie przekraczają podstawowy zakres. Wówczas człowiek może poczuć się naprawdę dowartościowany. Okazuje się, że w lokalnych urzędach idea przyznawania nagród często jest zupełnie inna. Na koniec roku otrzymują je niemal wszyscy urzędnicy. Kwota natomiast, jaką obdarzy ich starosta, burmistrz czy wójt często jest nieadekwatna do wyników pracy poszczególnych osób.

Gratyfikacja za kłótnie
Przykładem jest Krzysztof Kłos, dyrektor chrzanowskiego szpitala, który w ciągu ostatnich dwóch lat nie przysporzył placówce chluby. Wręcz przeciwnie. Za jego rządów „Gazeta Krakowska” nagłośniła kilka skandali, m.in. ten, po którym szpital musiał zapłacić słoną karę (360 tys. zł) Narodowemu Funduszowi Zdrowia, bo podległa mu placówka bezprawnie pobierała od hospitalizowanych pacjentów leki.

Dyrektor nie do końca radzi sobie także z personelem. Od maja ubiegłego roku w szpitalu trwa zbiorowy protest. Po długich mediacjach odstąpili od niego lekarze i pielęgniarki - dostali większe wypłaty. Nadal jednak bez podwyżek zostają pracownicy mikrobiologii, analityki, techniczni czy sprzątaczki. Wielu z nich coraz głośniej mówi o potrzebie zmiany dyrektora.

Tymczasem starosta Janusz Szczęśniak w 2015 r. przyznał dyrektorowi szpitala około 10 tysięcy złotych nagrody, czyli mniej więcej tyle, ile inkasuje miesięcznego wynagrodzenia. - To skandal - denerwuje się Leszek Kowalski, szef związków zawodowych „Solidarność” w szpitalu. Zauważa, że nadal nie ma wyniku pracy specjalnej komisji powołanej przez starostę do zbadania warunków pracy w lecznicy. - Za co to wyróżnienie? Za wzorową pracę szpitala, gdzie skłócony jest niemal cały personel? - zastanawia się Kowalski.

Janusz Szczęśniak tłumaczy, że przy przyznawaniu nagrody była brana pod uwagę praca dyrektora w 2014 r. Zapomniał, że już w sierpniu 2014 r. wyszła na jaw afera z lekami?

Bonusy w Chrzanowie
Kontrowersyjna wydaje się też nagroda przyznana przez byłego burmistrza Chrzanowa Marka Niechwieja swej zastępczyni Beacie Wątor. Wprawdzie po grudniowym referendum oboje musieli opuścić magistrat, jednak niesmak pozostał. Beata Wątor zainkasowała aż 12 tys. zł nagrody. Chrzanowianie zastanawiają się, za co.

- Przecież ta pani nie robiła w urzędzie niczego poza towarzyszeniem burmistrzowi w imprezach sportowych i kulturalnych - komentuje Anna Baran z Chrzanowa. Przypomina, że Wątor, zanim przyszła do urzędu, była pracownicą świetlicy środowiskowej w Libiążu. Niechwiej zaprzyjaźnił się z nią podczas wspólnego morsowania i zaproponował to stanowisko.
Ogromną nagrodę, bo aż 17,5 tys. zł dostała na koniec minionego roku Maria Góra, szefowa Miejskiego Zarządu Komunalnego w Chrzanowie. W tym wypadku jednak laury nie budzą aż takiego zaskoczenia, bo Maria Góra od lat trzyma w ryzach sprawy mieszkań komunalnych i socjalnych w gminie.

Doceniony za pracę
Aż 10,7 tys. zł zainkasował Piotr Gamrot, dyrektor Domu Kultury w Wolbromiu. Mieszkańcy zastanawiają się, czemu dyrektor DK został wyróżniony, tym bardziej że burmistrz Adam Zielnik jest oszczędny jeśli chodzi o przyznawanie nagród. W wolbromskim urzędzie nie było żadnych innych. - Doceniam jego osiągnięcia i duże zaangażowanie w pracę - podkreśla Adam Zielnik. - Znam go od lat. Wiem, jaki Dom Kultury zastał i co z nim przez ten czas zrobił - dodaje burmistrz. Faktem jest, że w Wolbromiu za rządów Gamrota został wyremontowany budynek, unowocześniono kino. A na tamtejszej scenie pojawiają się teatry i artyści, na których występy zjeżdżają widzowie z dużej części Małopolski i Śląska.

Co z pracownikami DK i urzędnikami, których praca również zasługuje na pochwałę? - Rok 2015 przeznaczyłem sobie na baczną obserwację pracowników. W tym roku będę mógł już podjąć decyzję, kto zasługuje na nagrodę - odpowiada Zielnik.

Odmówił nagrody
Oszczędny jest też Roman Piaśnik, burmistrz Olkusza. Zarządy spółek, w których udziały ma gmina Olkusz, w ogóle nie dostały nagród. Z TBS-u nie było wniosku. A zarządowi Przedsiębiorstwa Wodociągów i Kanalizacji burmistrz postanowił odmówić nagród. Dla porównania, wysokość nagród rocznych za 2013 rok, przyznanych w ubiegłej kadencji w wodociągach, to 21 tys. 865 zł brutto dla prezesa i 19 tys. 603 zł dla wiceprezesa.

Nagrodzeni zostali dyrektorzy olkuskich jednostek organizacyjnych - Miejskiego Ośrodka Kultury, Miejskiego Ośrodka Sportu i Rekreacji, Powiatowej i Miejskiej Biblioteki Publicznej, Biura Wystaw Artystycznych i Samorządowego Zespołu Edukacji. Wszyscy dostali po 3 tys. zł, tylko Dariusz Murawski z MOSiR - 4 tys. zł. - Został doceniony za to, że obiekt, który nadzoruje - Park Rekreacyjno-Krajobrazowy Silver Park, zdobył tytuł Sportowego Obiektu Roku 2015 - wyjaśnia Michał Latos z Urzędu Miasta i Gminy w Olkuszu.

Grube tysiące dla ZGK
Gmina Bolesław przeznaczyła w 2015 r. aż 900 tys. zł na nagrody. Są to częściowo bonusy przyznawane za 2014 rok, częściowo za 2015. Tylko na pracowników Zakładu Gospodarki Komunalnej poszło aż 540 tys. zł. Jak jednak podkreśla wójt Krzysztof Dudziński, w kwocie tej znalazły się tzw. „trzynastki”, które wypłaca się ustawowo pracownikom z okazji Dnia Pracownika Komunalnego (niektóre gminy pomijały w wyliczeniach do „Gazety Krakowskiej” tego typu nagrody).

Ogromne nagrody otrzymali też szefowie Zakładu Gospodarki Komunalnej „Bolesław”. Prezes, wiceprezes i członek zarządu dostali łącznie 94,5 tys. zł brutto. Wójt zapowiada jednak, że w przyszłym roku będą niższe. - Od grudnia 2015 r. obniżyłem pensje całemu zarządowi i radzie nadzorczej - mówi.

Urzędnicy z bolesławskiego urzędu dostali skromniejsze nagrody. Są to kwoty od 300 do 1500 zł. - W zależności od tego, jak oceniam pracę konkretnego pracownika - wyjaśnia wójt.

Czasem jednak urzędnicy dostają nagrody jak leci. I to dość spore. W Libiążu łącznie na nagrody poszedł prawie milion zł, z czego 377 tys. dla 96 pracowników urzędu. - Jestem zadowolony z pracy moich urzędników, a nagrody ich motywują - uzasadnia Jacek Latko, burmistrz Libiąża. - Jak by się popatrzyło, ile te osoby zarabiają, to dojdzie się do wniosku, że nagrody im się należą - dodaje.

Zapytaliśmy burmistrza, czy jednak nagrody, które dostaje każdy, nie powszednieją? Może lepiej podwyższyć pensje, skoro są zbyt niskie? - Przemyślę tę sugestię - odpowiedział „Krakowskiej” burmistrz.

Przykłady innych nagród:
* W Alwerni, podobnie jak w Bolesławiu, nagrody dla urzędników były zróżnicowane w zależności od oceny pracownika, w przedziale od 200 zł do 1 tys. zł. Nagrody otrzymało 57 pracowników na łączną kwotę 35 tys. zł.
* Nagrody dla dyrektorów jednostek kultury i jednostek organizacyjnych w gminie Klucze: dyrektor Szkoły Podstawowej im. Jana Pawła II w Kluczach - 2,5 tys. zł; dyrektor Ośrodka Pomocy Społecznej - 1,7 tys. zł; dyrektor Gminnego Ośrodka Kultury - 5 tys. zł.
* Urząd Gminy w Babicach: w Gospodarce Komunalnej wypłacono ogółem 10600 zł. 10 osób zatrudnionych na pełny etat otrzymało po 1 tys.zł brutto i dwie osoby zatrudnione na niepełny etat po 300 zł. W Oczyszczalni Sp. z o.o. nie było żadnych nagród.
* Nagrody dla dyrektorów jednostek kultury i jednostek organizacyjnych w gminie Trzebinia: dyrektor Miejskiej Biblioteki Publicznej - 5 tys. zł; dyrektor Trzebińskiego Centrum Administracyjnego - przyznano dwie nagrody, w sumie 7 tys. zł; dyrektor Ośrodka Pomocy Społecznej w Trzebini - 2,5 tys. zł.
* W Trzyciążu zarząd spółki Wodociągi i Kanalizacja nie dostał nagród. Nagrodzeni zostali tylko szeregowi pracownicy.
Podajemy kwoty brutto

Od autora:
Postanowiliśmy sprawdzić, które samorządy wydają na nagrody dla pracowników najwięcej, a które najmniej. Niby proste, a okazało się niemożliwe. Do wszystkich wysłaliśmy takiego samego maila z łatwymi pytaniami. Z podkreśleniem, żeby m.in. była informacja, ile pieniędzy dostali pracownicy, ile szefowie. Okazuje się, że każdy proste pytania rozumie, jak chce. Z ZGK „Bolesław” otrzymaliśmy odpowiedź: „wypłacono nagrody 120 osobom w średniej wysokości 4.514,27 zł brutto”. Tymczasem sam zarząd w liczbie trzech osób zgarnął tam prawie 100 tys. O tym jednak nie było w informacji ani słowa. Ciekawe, jak czuliby się pracownicy, gdyby się dowiedzieli, że dostali po 4,5 tys. nagrody, a takich pieniędzy w ogóle nie widzieli? Jedni odpowiadający podawali sumiennie wszystkie wypłacone nagrody, inni niektóre pomijali, np. nagrody dla dyrektorów. Jeszcze inni tłumaczyli się tym, że każda jednostka czy spółka odpowiada sama za siebie i gmina nie ma takich informacji. A przecież na nagrody idą gminne pieniądze i szef gminy je zatwierdza! To sposób na ukrycie nagród?

Tekst: Katarzyna Ponikowska, Magdalena Balicka

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Jak postępować, aby chronić się przed bólami pleców

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na olkusz.naszemiasto.pl Nasze Miasto