Jak się Panu udało utworzyć spółdzielnię socjalną, skoro nie wyszło to ani starostwu, ani Lokalnej Grupie Działania?
Po prostu zabrałem się do tego jak nikt wcześniej w naszym powiecie. W grupę ludzi włożyłem iskrę nadziei, do tego dodałem swoje doświadczenie i dobre wyczucie czasu. Spółdzielnia socjalna Husaria to nieograniczone możliwości. Jeśli tylko gminy, starostwo i urząd pracy zechcą nas wesprzeć, wielu bezrobotnych ludzi skorzysta i znajdzie stałe utrzymanie dla swych rodzin.
Jak to się zaczęło?
Razem z wieloletnią przyjaciółką Karolina Patlą z fundacji Bioogrody wpadliśmy na kilka fajnych pomysłów, m.in. otwarcie spółdzielni socjalnej złożonej z osób wykluczonych i niepełnosprawnych. Chcąc pokazać, że nie ma rzeczy niemożliwych, sporządziliśmy plan i po prostu go zrealizowaliśmy.
Skąd wziął Pan pieniądze na rozkręcenie spółdzielni?
Wielki zastrzyk pomocy dostaliśmy z funduszu europejskiego dzięki Małopolskiemu Ośrodkowi Wsparcia Ekonomii Społecznej. Wcześniej zainwestowałem w to masę własnych pieniędzy.
A co Pan będzie z tego miał?
Satysfakcję i wdzięczność ludzi. Także tych, którzy docenią skalę trudności przedsięwzięcia, ale jako manager ekonomii społecznej przy wsparciu ekspertów i ludzi, z którymi współpracuję jestem pewny, że damy radę.
Na czym konkretnie polega ta działalność?
Dzięki przychylności organów takich jak starostwo, gmina czy urząd pracy dostajemy poza kolejnością zlecenia. Zacząłem od firmy kateringowej, która już funkcjonuje m.in. na terenie stadniny koni, którą kupiłem w Bolęcinie. Pomału działamy też w wielu innych branżach, np. utrzymaniu zieleni. Jest szansa na dłuższą współpracę z trzebińksim klasztorem. Z księdzem Dariuszem, który jest doskonałym ekonomem, rozmawiamy na temat zagospodarowania terenów zielonych. W planach spółdzielni jest też utworzenie firmy budowlanej i sprzątającej.
Prowadzi Pan też stajnię i usługi jeździeckie...
Także pensjonat dla koni, łowisko wędkarskie i terapię dla dzieci niepełnosprawnych prowadzoną przez fundację Wesoły Smoczek. To wszystko się zazębia i usługi, które oferuję, przejmuje spółdzielnia. Liczę, że gdy się rozkręcimy, starostwo pomoże nam utworzyć na terenie stadniny pierwszą w okolicy Wioskę Dziecięcą. W planach jest też postawienie domków rekreacyjnych nieopodal stawów i stadniny. W spółdzielni będą pracować głównie osoby wykluczone społecznie i niepełnosprawne.
Rozmawiała Magdalena Balicka
Codziennie rano najświeższe informacje, zdjęcia i video z regionu. Zapisz się do newslettera!
Wielki Piątek u Ewangelików. Opowiada bp Marcin Hintz
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?