ŚDM. Kościół liczy wiernych, a państwo ich sprawdza

Wczoraj zakończyła się oficjalna rejestracja pielgrzymów na Światowe Dni Młodzieży, które odbędą się 26-31 lipca w Krakowie i Brzegach. Dla spóźnialskich (pojedynczych i grup do 150 osób) uruchomiono rejestrację last minute, która potrwa do 22 lipca.

Do godz. 6 rano zapisało się 562 640 pielgrzymów. W drugim etapie rejestracji jest na razie 358 442. Jak twierdzą przedstawiciele Kościoła, to osoby, które na pewno przyjadą.

- Praktyka pokazuje, że ludzie z pierwszej fazy rejestracji również przyjadą - zauważa Dorota Abdelmoula, rzeczniczka Komitetu Organizacyjnego ŚDM. W tej fazie zgłaszały się makrogrupy do 5 tys. osób. W II fazie poszczególne diecezje wskazywały już mniejsze grupy do 120 osób. Ci, którzy nie dokończyli rejestracji, mają czas do 10 lipca. Do tego dnia muszą też uiścić opłatę partycypacyjną. Dotąd zrobiło to 286 tys. osób.

Najwięcej młodych zarejestrowało się z Polski - 171 979, drugie są Włochy - 77 224, potem Francja - 34 353. W grupach międzynarodowych są 58 622 osoby. Z Europy zarejestrowali się przedstawiciele wszystkich krajów poza Andorą i San Marino.

Doświadczenia z poprzednich ŚDM wskazują, że zawsze przyjeżdża spora rzesza niezarejestrowanych ludzi. Kościół zakłada, że w głównych uroczystościach weźmie udział 1,5-1,8 mln wiernych. Do kurii w Polsce i państw ościennych komitet zaapelował o określenie spodziewanej liczby niezarejestrowanych osób. Takich może być pół miliona.

Dla niezarejestrowanych będą wysyłane darmowe bilety wstępu na krakowskie Błonia i Brzegi. Pielgrzymi zarejestrowani, z wykupionymi pakietami, wejdą do stref najbliżej centralnych wydarzeń.

Dziś w krakowskiej filharmonii dzień otwarty ŚDM. W godz. 10-18 czekają na pytania organizatorzy wydarzenia.

Kontrole na granicy

W związku ze Światowymi Dniami Młodzieży i szczytem NATO w Warszawie od 4 lipca do 2 sierpnia zostaną przywrócone kontrole na granicach.

- Przekraczanie granic dozwolone będzie jedynie w wybranych punktach, a nie np. przez tzw. zieloną granicę - mówi mjr Jerzy Łukasik, komendant zakopiańskiej placówki Straży Granicznej. Wjechać na Słowację będzie można przez wszystkie byłe przejścia graniczne (np. w Suchej Horze, Łysej Polanie czy Jurgowie) oraz innymi drogami, które wiodą na południe, ale wcześniej nie było tam oficjalnych przejść granicznych. W sumie w 35 miejscach na granicy polsko-słowackiej.

- Przekraczający granicę w tych miejscach muszą się liczyć z kontrolami Straży Granicznej. Dlatego trzeba mieć ze sobą stosowne dokumenty: dowód osobisty lub paszport - dodaje mjr Łukasik.

Zmiany na granicach dotyczą także szlaków turystycznych w górach.

- W rozporządzeniu MSW w sprawie punktów, gdzie można przekraczać granicę, znalazły się m.in. Rysy i Babia Góra. Można również swobodnie wędrować po szlakach, które wiodą po polskiej i słowackiej stronie, np. przez Czerwone Wierchy - wylicza Łukasik. Ale np. nie powinniśmy schodzić z Kasprowego Wierchu do Cichej Doliny czy z Wołowca na słowacką stronę. Grozi nam za to grzywna. (ŁB)