Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Smyków. Rodzina pogorzelców potrzebuje pomocy. Ogień zabrał im wszystko

Robert Gąsiorek
Michał i Marta Wąż wraz z dziećmi: Szczepanem, Alicją, Bartłomiejem i Karolem bardzo przeżyli pożar. Stracili cały swój dobytek
Michał i Marta Wąż wraz z dziećmi: Szczepanem, Alicją, Bartłomiejem i Karolem bardzo przeżyli pożar. Stracili cały swój dobytek Robert Gąsiorek
Marta Wąż wciąż nie może otrząsnąć się z koszmaru sprzed tygodnia. - Najgorsze, że człowiek był bezsilny i nic nie mógł zrobić- mówi, ocierając łzy płynące po policzkach. Sześcioosobowa rodzina ze Smykowa koło Radgoszczy w kilka minut straciła w ogniu dach nad głową wraz z całym dorobkiem życia. Chcieliby podnieść się ze zgliszcz, ale sami nie będą w stanie wiele zdziałać. W niedzielę zbierane będą dla nich pieniądze.

Kiedy Marta Wąż przymyka powieki, od razu przed oczami staje jej obraz płonącego domu, w którym przepadł cały dobytek. Ciężko powstrzymać jej emocje, gdy wracają wspomnienia z ubiegłej soboty.

Gaśnica to było zbyt mało

Ogień pojawił się tuż przed godz. 16. Michał Wąż przebywał wtedy w szpitalu z powodu kamieni nerkowych. W domu była jego żona i dzieci: 10-letni Szczepan, rok starsza Alicją, 13-letni Karol i 15- letni Bartłomiej. Pani Marta krzątała się w tym czasie po podwórku.

- Nic nie zapowiadało, ze coś złego będzie się działo. Weszłam do domu na dosłownie chwilę i wtedy usłyszałam z zewnątrz głos Karola, który wołał, że się pali - opowiada kobieta.

Szybko wybiegła na zewnątrz. Wtedy zobaczyła płomienie wydostające się z szopy przylegającej do drewnianego domu. Były tak duże, że przenosiły się już na dach budynku mieszkalnego. - Zawołałam najmłodszego syna, żeby biegł do sąsiada, który jest prezesem OSP w Smykowie. Sama chwyciłam za telefon, żeby zadzwonić na straż pożarną. Było to dla mnie strasznie trudne, bo z nerwów bardzo trzęsły mi się ręce i miałam problemy z wybraniem numeru - przyznaje 41- latka.

Dużą przytomnością umysły wykazał się Karol. Gdy tylko zobaczył płomienie, wbiegł jeszcze do domu, aby wyłączyć bezpieczniki. Chwycił też gaśnicę, która znajdowała się w środku i próbował stłumić płomienie. - Nie udało się, bo ogień był za duży - wzdycha.

Strażacy też nie dali rady

Gdy mały Szczepan przybiegł do sąsiada i powiedział o pożarze, ten szybko wsiadł na motocykl i popędził w stronę remizy.

- Musiałem działać. Uruchomiłem syrenę, na dźwięk której szybko zbiegli się moi koledzy. Po czterech minutach byliśmy już na miejscu pożaru. Ogień zajął już wtedy dach budynku mieszkalnego - relacjonuje Andrzej Bajor z OSP w Smykowie. Potem do akcji włączyły się zastępy PSP z Dąbrowy Tarnowskiej oraz OSP Luszowice i Radgoszcz. Niestety, mimo ofiarnej akcji strażaków (dwóch z nich doznało urazów nóg), dach spłonął, ogień zniszczył też drewniany strop i częściowo konstrukcję budynku.

Muszą zaczynać od nowa

Domownicy ocaleli tylko w tym, co mieli na sobie, uciekając z ogarniętego pożarem domu. Wszystkie inne ubrania spłonęły, podobnie, jak meble i sprzęt agd. Karol jet zrozpaczony także z powodu utraty sprzętu muzycznego, na którym uczył się grać. - Spaliły się moje organy i dwa akordeony, a także około tysiąca stron nut - mówi utalentowany 13- latek.

Przygnębienie Wężów jest tym większe, że w ubiegłym roku w domu przeprowadzili gruntowny remont. Wykonali nową instalację centralnego ogrzewania, wymienili okna i drzwi oraz postawili nowy komin. - Włożyliśmy w to nasze oszczędności i teraz wszystko poszło z dymem - rozkłada ręce Michał Wąż.

Marzeniem całej szóstki jest teraz przystąpienie do odbudowy zniszczonego domu. Będą wdzięczni za każdą okazaną pomoc.

Potrzebna pomoc

Po pożarze rodzinie Wężów z pomocą przyszła rodzina oraz sąsiedzi. Pogorzelcy znaleźli schronienie w domu siostry pana Michała, który znajduje się w Smykowie. Mieszkańcy wioski przekazali natomiast pogorzelcom ubrania oraz środki czystości. Wciąż jednak brakuje im takich niezbędnych rzeczy, jak pościel czy sprzęty kuchenne.

Pomoc uruchomiła gmina Radgoszcz. Do rodziny trafiły paczki żywnościowe i wsparcie finansowe. W niedzielę w kościele w Luszowicach prowadzona będzie przez strażaków z OSP Smyków zbiórka datków do puszek na rzecz rodziny. Wszyscy chcieliby odbudować jej dom przed zimą. Potrzebne są jednak materiały budowlane. Chętni do pomocy mogą kontaktować się z GOPS w Radgoszczy - nr tel. 14 641 46 60.

ZOBACZ KONIECZNIE:

WIDEO: Jak postępować z osobami poszkodowanymi w pożarze?

Autor: Dzień Dobry TVN, x-news

od 7 lat
Wideo

Kalendarz siewu kwiatów

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na tarnow.naszemiasto.pl Nasze Miasto