Środowisko polskich narciarzy jest w szoku po tym jak w minionym tygodniu okazało się, że w tym roku nie wystartuje stacja Polczakówka w Rabce. To już bowiem kolejna z kultowych... 20 - 30 lat temu tras narciarskich na południu Polski, które nie wytrzymały rywalizacji z prężniejszymi ośrodkami narciarskimi i musiały upaść. Podobnych przykładów jak ten w Rabce możemy bowiem szukać w Zakopanem, Kościelisku i Poronine.
Co pewien czas słyszymy o ich reaktywacji, ale jak dotychczas „do życia” nie wróciła jeszcze żadna z opisanych poniżej stacji. Wydaje się, że najbliżej tego jest na dzień dzisiejszy zakopiański Nosal i właśnie rabczańska Polczakówka. W obu przypadkach są bowiem pieniądze, pozwolenia i plany na gruntowną przebudowę stoków. Czy jednak ostatecznie uda się wszystkie te prace dopiąć na ostatni guzik? O tym przekonamy się dopiero w momencie gdy pierwszy narciarz znów zjedzie z obu gór.