Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Wisła Kraków potwierdza sprzedaż klubu, ale wątpliwości rosną

Bartosz Karcz
Bartosz Karcz
Towarzystwo Sportowe Wisła Kraków wydało komunikat, w którym potwierdza warunkowe podpisanie umowy z luksembursko-brytyjskim konsorcjum funduszy inwestycyjnych w sprawie przejęcia piłkarskiej spółki „Białej Gwiazdy”. Tak jak informowaliśmy, tym warunkiem przejęcia jest przelew 12 mln złotych. Gdy on wpłynie, transakcja zostanie zrealizowana. Problem w tym, że wokół nowych właścicieli Wisły narasta coraz więcej znaków zapytania i wątpliwości.

CZYTAJ RÓWNIEŻ: Adam Pietrowski: Chcemy stworzyć mocny klub

Przypomnijmy fakty. Wisłę przejmuje konsorcjum funduszy inwestycyjnych, za którym stoją dwie firmy – Alelega oraz Noble Capital Partners Ltd. Pierwsza z nich ma mieć 60 procent udziałów, druga 40. O mniejszościowym udziałowcu było już głośno w Krakowie, bowiem to właśnie ta firma już w lipcu złożyła Wiśle ofertę kupna. Początkowo nie traktowano jej zbyt poważnie. Szukano innych rozwiązań rosnących problemów klubu, ale ponieważ ich nie znaleziono – m.in. z przejęcia klubu zrezygnowali krakowscy biznesmeni – wrócono do tematu angielskiej firmy. Tym bardziej, że miała ona dostarczyć dokumenty, potwierdzające jej wiarygodność.

Teraz wiadomo już, że za Alelegą stoi pochodzący z Kambodży, ale mający francuskie obywatelstwo Vanna Ly, a za Noble Capital Partners Ltd. Szwed Mats Hartling. Dużą rolę w całej sprawie odegrali również Dariusz Stachowiak i Adam Pietrowski. Pierwszy jest byłym piłkarzem, drugi agentem piłkarskim, który w tej branży nie odnosił jednak oszałamiających sukcesów. Rozmawialiśmy z jednym z piłkarzy, którego interesy w przeszłości prowadził Pietrowski. Nie wypowiadał się zbyt pochlebnie na temat tego agenta, ale nie chciał też mówić o tym publicznie. To Stachowiak i Pietrowski mieli wpaść na pomysł, żeby przejąć Wisłę. Pietrowski ma teraz zostać dyrektorem sportowym. Próbowaliśmy skontaktować się z mieszkającym w Niemczech menedżerem, ale nie odbierał telefonu, a później go wyłączył. Udało się to natomiast dziennikarzowi „Przeglądu Sportowego” Michałowi Treli, którego Pietrowski zapewnił m.in., że: – Pan Ly to bardzo potężny człowiek, pochodzący z rodziny królewskiej w Kambodży. Nie trzeba się obawiać o przyszłość Wisły Kraków. Jego firma Alelega ma udziały w różnych klubach na świecie, między innymi w Manchesterze City. Działa pod parasolem City Football Group.

Pietrowski potwierdził również, że wkrótce na konto Wisły mają wpłynąć, wspomniane wcześniej pieniądze, dzięki którym będzie można wypłacić zaległe pensje piłkarzom oraz spłacić zobowiązania wobec ZUS i Urzędu Skarbowego. Ma to nastąpić nie później niż 28 grudnia.

Trudno natomiast zweryfikować słowa Pietrowskiego odnośnie udziałów firmy Alelega w City Football Group, a może inaczej – na czym ten parasol CFG miałby polegać. Ta grupa kapitałowa, która jest właścicielem kilku klubów na całym świecie, ma bowiem jasny podział udziałowców. 87 procent należy do Abu Dhabi United Group, a 13 do China Media Capital. Dlatego rodzą się wątpliwości, co wspólnego z tym wszystkim ma Alelega, o której jest bardzo mało wiadomości w internecie. Wiadomo, że jest zarejestrowana w Luksemburgu, stąd nazwa tego kraju pojawia się w oświadczeniu TS Wisła. Vanna Ly prowadził lub prowadzi jednak interesy w wielu krajach – m.in. we Francji i Szwajcarii. Niewiele jednak na ich temat wiadomo. Potwierdza się natomiast informacja, że był zainteresowany przejęciem FC Genoa, ale do transakcji ostatecznie nie doszło.

Wątpliwości dotyczą też osoby Matsa Hartlinga, związanego z Noble Capital Partners Ltd. Zresztą w przypadku Szweda spółek, z którymi jest on lub był powiązany jest znacznie więcej. To co je łączy, to w skrócie – dziwne adresy, niski kapitał i pojawiające się w internecie komentarze o małej wiarygodności. Działalność Hartlinga to głównie skupowanie akcji spółek, pożyczki.

Hartling dobrze zna się z Pietrowskim, bo razem prowadzą interesy w Polsce. Od marca działają ich dwie spółki – Capital City Markets Sp. z o.o. i East Assets Sp. z o.o. Obie mają jednak wirtualny, warszawski adres i najniższy dopuszczalny kapitał – 5 tysięcy złotych. Hartling w tych spółkach figuruje jako właściciel, Pietrowski jako prezes zarządu.

Przyglądając się zatem tylko pobieżnie nowym właścicielom Wisły, można mieć obawy jak krakowski klub będzie wyglądał pod ich rządami. Łatwiej też zrozumieć teraz dlaczego nie wszyscy członkowie zarządu TS Wisła byli skłonni sprzedać piłkarską spółkę właśnie tym partnerom. Przy ul. Reymonta twierdzą jednak, że po pierwsze bardzo dokładnie wszystko sprawdzono, a po drugie, że zabezpieczeniem interesu klubu mają być odpowiednie zapisy w umowie. Jak będzie, pokaże życie. Ono również zweryfikuje informacje, że nowi właściciele mają włożyć w Wisłę w pierwszym roku swojej działalności od 130 do 150 mln złotych. W świetle tego, co zaczyna pojawiać się na ich temat, można mieć jednak co do tego poważne wątpliwości.

Sporo może natomiast wyjaśnić się w najbliższych dniach, jeśli rzeczywiście w piątek przed meczem z Lechem Poznań dojdzie do specjalnej konferencji prasowej, na której mają zostać zaprezentowani nowi właściciele. To wtedy mają przedstawić swój plan na rozwój klubu. Tak przynajmniej zapewnia, cytowany przez „Przegląd Sportowy”, Adam Pietrowski.

Zmiana właściciela piłkarskiej spółki to może być natomiast pierwszy krok do innej rewolucji, jaka nastąpi wkrótce w Wiśle Kraków. Już wiadomo, że ze swoich stanowisk ustąpić będzie musiała prezes Marzena Sarapata i wiceprezes Daniel Gołda. Wiele ciekawych rzeczy może jednak wydarzyć się również w Towarzystwie Sportowym, gdzie rośnie opozycja wobec Sarapaty. Ma być ona nakłaniana do złożenia dymisji również w stowarzyszeniu, co miałoby się wiązać, ze zwołaniem walnego zgromadzenia, którego zadaniem byłoby wybranie nowych władz TS Wisła. Główne zarzuty, jakie ma opozycja wobec pani prezes to doprowadzenie na skraj bankructwa piłkarskiej spółki, fatalny wizerunek całej Wisły, ale również problemy finansowe samego stowarzyszenia. Wiele osób w TS Wisła uważa, że po tym, co wydarzyło się wokół klubu w ostatnich miesiącach, Marzena Sarapata nie ma prawa piastować dalej swojej funkcji. Jeśli sama nie poda się do dymisji, wiele wskazuje na to, że o nadzwyczajne walne zgromadzenie wnioskować będą osoby, który pozostają w opozycji do aktualnej prezes.

Tutaj znajdziesz więcej informacji o Wiśle Kraków

Oglądaj mecze Ekstraklasy na żywo online w Player.pl >>>

Sportowy24.pl w Małopolsce

DZIEJE SIĘ W SPORCIE - KONIECZNIE SPRAWDŹ:

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Dni Lawinowo-Skiturowe

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Wisła Kraków potwierdza sprzedaż klubu, ale wątpliwości rosną - Gazeta Krakowska

Wróć na krakow.naszemiasto.pl Nasze Miasto