Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Zbiornik w Świnnej Porębie był już otwierany, a brakuje kasy na jego dokończenie

Bogusław Kwiecień
Archiwum GK, Robert Szkutnik
W tym roku mija 30 lat od rozpoczęcia budowy.Mieszkańcy gmin leżących nad przyszłym akwenem tracą cierpliwość. Zapowiadają protesty

W tym roku minie 30 lat od rozpoczęcia budowy zapory i zbiornika Świnna Poręba. Końca inwestycji, na którą wydano już ponad 2,3 mld zł, ciągle jednak nie widać i nie zanosi się, że zbiornik zostanie oddany w tym roku, chociaż wszyscy zainteresowani podkreślają, że do zakończenia prac potrzeba stosunkowo niewiele, bo ok. 70 mln zł. Pieniędzy jednak na razie nie ma i nie wiadomo, czy będą.

Może na okrągłe stulecie?

Zakończenie budowy zapowiadano najpierw w 1996 r., potem w 2006, 2010, 2013 i wreszcie we wrześniu ub. roku. Mieszkańcy i samorządowcy z gmin leżących nad przyszłym Jeziorem Mucharskim nie wierzą, że uda się to wykonać ani w tym, ani w następnym roku. Cierpliwość się skończyła, ludzie zapowiadają w związku z tym protesty.
– W 2019 r. przypada 100-lecie lokalizacji zapory w tym miejscu. Może więc wtedy budowa zbiornika zostanie zakończona – ma nadzieję Jan Wa­cławski, wójt Stryszowa.

Paradoks polega na tym, że sam zbiornik można by już zalać, bo jest gotowy. Zrobiona jest też zapora. Brakuje pieniędzy na stabilizację osuwisk nad zbiornikiem w gminie Stry­szów oraz budowę drogi z Zagórza do Mucharza.
Najgroźniejsze osuwiska występują w Ostałowej, gdzie mieszka dziewięć rodzin, które boją się, że gdy zbiornik zostanie zalany i woda dostanie się do osuwisk, to ich domy zjadą w dół. – O tym, że ich zabezpieczenie będzie konieczne, wiedziano od 2010 r., ale dotąd w tej sprawie niewiele zrobiono – denerwują się mieszkańcy.

Podkreślają, że prace trzeba rozpocząć pilnie, bo ziemia jest tutaj gliniasta. Nie chcą słyszeć o przeprowadzce, co rozważa Regionalny Zarząd Gospodarki Wodnej w Krakowie, który jest inwestorem. Jak przekonują, w pobliżu mają swoje pola uprawne, z których się utrzymują. Szacuje się, że na zabezpieczenie osuwisk potrzeba ponad 40 mln zł.

Wacław Wądolny, wójt Mu­charza, nie wyobraża sobie z kolei, że zbiornik można zalać bez wybudowania wspomnianej drogi. Zagórze leży po drugiej stronie jeziora. Na razie ludzie korzystają tutaj z drogi, która znajduje się na dnie zbiornika.

– Bez nowej drogi idącej obrzeżami zbiornika mieszkańcy Zagórza, żeby dostać się do szkoły czy urzędu, będą musieli pokonać objazdami ponad 25 km – zaznacza wójt.

Z jego wyliczeń wynika, że na zbudowanie odcinka ok. 2,5 km potrzeba 15 mln zł, a razem z innymi potrzebnymi jeszcze drogami wokół zbiornika – ok. 20-21 mln zł. – O ile kiedyś byłem optymistą, że uda się dokończyć tę inwestycję w bliskiej przyszłości, to obecnie zaczyna przeważać we mnie pesymizm – dodaje wójt Wądolny.

Liczą czas, ale i pieniądze

W RZGW przekonują, że wybudowanie drogi w Mucharzu jest możliwe nawet w tym roku w razie uzyskania pieniędzy. Skąd można je wziąć? Tego nie wiedzą. Jak podkreślają, stabilizacja osuwisk będzie jeszcze trudniejsza. – Z tego względu jest mało prawdopodobne, aby zbiornik został oddany w 2016 r. – nie ukrywa Konrad Myślik, rzecznik RZGW.

W sprawie finansowania stabilizacji osuwisk RZGW zwróciło się do Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej. Czy coś to da? – również nie wiadomo.

Samorządowcy podkreślają, że już w tej chwili poślizg z oddaniem zbiornika powoduje straty, które będą się powiększać. Liczyli na wykorzystanie terenów nad zbiornikiem do celów rekreacyjnych i rozwoju turystyki. Przepadły już pieniądze unijne, które mieli zapewnione na ten cel.

– Skoro nie ma wody, to także potencjalni inwestorzy nie są zainteresowani, aby wydać tutaj własne pieniądze – dodaje wójt Stryszowa.

Spodziewanych dochodów nie przynosi także gotowa elektrownia wodna w Świnnej Porębie.

Co na to wszystko politycy?

– Co jakiś czas przyjeżdżają tutaj politycy różnych opcji, fotografują się na tle zapory i na tym się kończy. Rozwiązania konkretnych problemów nie widać – mówi z goryczą Andrzej Kra­marczyk, mieszkaniec Stry­szowa.

Dziwi się, że brakuje pieniędzy na najważniejsze rzeczy, a zdecydowano się na przykład postawić ekrany dźwiękochłonne wzdłuż linii kolejowej, chociaż ludzie tego nie chcieli. Zwraca uwagę, że RZGW nadal nie oddało gminom terenów zabranych na czas inwestycji. Bez tego nie ma mowy o rozwoju rekreacji nad zbiornikiem.
Poseł Kukiz’15 Józef Brynkus z Wadowic wystąpił o zapisanie w budżecie państwa 70 mln zł na dokończenie zbiornika, ale jego wniosek został odrzucony przez sejmową większość PiS, w której są m.in. posłowie z ziemi wadowickiej.

Z poseł Ewą Filipiak (PiS) nie udało nam się skontaktować, bo postanowił ją wyręczyć szef jej biura poselskiego Stanisław Kotarba. Nie miał zresztą za wiele do powiedzenia. – Pani poseł jest dobrej myśli i działa w sprawie zbiornika – stwierdził jedynie.

Z kolei Marek Polak przekonuje, że brak ujęcia pieniędzy w tegorocznym budżecie państwa na zakończenie zbiornika nie przesądza, że prace nie będą kontynuowane. Jak podkreśla, źródłem ich finansowania może być wspomniany Narodowy Fundusz Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej.

– W Funduszu będzie tyle środków, ile potrzeba – twierdzi parlamentarzysta PiS. Jego zdaniem jest szansa, że inwestycja zostanie zakończona w tym roku. Na poparcie swoich słów nie ma jednak żadnych dowodów.

Rekordowa inwestycja

A Budowa zapory w Świnnej Porębie jest jednym z najdłużej trwających projektów hydrotechnicznych w Polsce.
Już w latach pięćdziesiątych XX wieku powstał pierwszy projekt zagospodarowania terenu. Jej budowę rozpoczęto w 1986 r. W latach 1988–1992 rozebrano linię kolejową Wadowice – Skawce, która przebiegała na większości terenów planowanych pod zalanie.

Z powodu kłopotów finansowych związane z przemianami gospodarczymi po 1989 r., prace opóźniały się. Harmonogram prac przyjęty przez Sejm w 2005 r. również nie jest realizowany. W związku z kryzysem finansowym prace nad budową zbiornika zostały wstrzymane w 2009 r. Rok później rząd podjął decyzję o ostatecznym sfinansowaniu tej inwestycji. Jak się okazało, na wyrost. Zbiornik zajmuje tereny gmin: Mucharz, Stryszów i Zembrzyce. 10 października ub. roku ogłoszono oficjalnie otwarcie zapory, ale był to jedynie element kampanii wyborczej.

A Zapora i zbiornik będą pełnić kilka funkcji.

Są wśród nich m.in. ochrona przeciwpowodziowa doliny rzeki Skawy poniżej zapory, m.in. Wadowic oraz doliny rzeki Wisły, m.in. Krakowa, ochrona przed skutkami suszy. Ponadto w ramach inwestycji powstała już elektrownia o mocy 4 MW. Powstanie zbiornika ma stworzyć także warunki rozwoju turystyki i rekreacji na terenach przyległych do zbiornika z zapewnieniem powszechnego dostępu do jeziora.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Jak działają oszuści - fałszywe SMS "od najbliższych"

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na wadowice.naszemiasto.pl Nasze Miasto