Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Snob sięga po sztukę

AMusz
Na ostatniej giełdzie zorganizowanej przez Krakowski Klub Kolekcjonera wartościowe przedmioty kupowali jedynie obcokrajowcy<p>
Fot. Agnieszka MUSZALSKA
Na ostatniej giełdzie zorganizowanej przez Krakowski Klub Kolekcjonera wartościowe przedmioty kupowali jedynie obcokrajowcy<p> Fot. Agnieszka MUSZALSKA
Kupują wedle mody. Jeszcze niedawno wypadało mieć Kossaka. Teraz, od ręki, kupuje się Setkowicza i Karpińskiego. W wyższych sferach (III próg podatkowy) na topie jest Malczewski, Michałowski i Gierymski.

Kupują wedle mody. Jeszcze niedawno wypadało mieć Kossaka. Teraz, od ręki, kupuje się Setkowicza i Karpińskiego. W wyższych sferach (III próg podatkowy) na topie jest Malczewski, Michałowski i Gierymski. Im droższy - tym lepszy.

Współczesne snoby, na sroczy sposób zbierające dzieła sztuki, to świeżo upieczeni biznesmeni, przedsiębiorczy rzemieślnicy i działający na zamówienie handlarze. Kupują boÉ mają za dużo pieniędzy.

- Dla jednych jest to lokata pieniędzy, dla innych - zabawka. Posiadanie pieniędzy jestÉ męczące. Nowy samochód, ekskluzywny dom przestaje być atrakcją. Aby przełamać nudę - bogaci fundują sobie rzeczy unikatowe. Na zamówienie, za horrendalne pieniądze sprowadzamy z zagranicy dla nich obrazy, srebra, militaria - mówi właściciel salonu antyków w Krakowie, zastrzegający anonimowość.

Punktem przeładunkowym skarbnicy pamiątek jest stolica. To właśnie do Warszawy wędrują antykwaryczne perełki, które czasami pojawiają się w Krakowie. Profesjonaliści działają na zamówienie. Spod ziemi wynajdą obrazy Malczewskiego czy Gierymskiego.

- Kraków jest dobrym miejscem do rozpoczęcia takich poszukiwań - twierdzi jeden z antykwariuszy.

Jaki portfel - taki antyk

Klientem jest każdy, kto ma pieniądze. Nie zawsze są to ludzie, którzy posiadają tak zwaną kinderstube. Kupują, bo chcą mieć w domu drogą rzecz. Kupują po to, aby pochwalić się przed znajomymi.

- Niegdyś pisałam artykuły, które adresowane były do koneserów, miłośników nie tylko przedmiotu, ale i historii. Dziś w ,Gazecie Antykwarycznej" zamieszczam artykuły dla biznesmenów, którzy traktują je jako poradę. Nie interesuje ich okres, w którym powstało dzieło ani style i trendy. Chcą wiedzieć co jest modne i warte pieniędzy - mówi Matylda Selva, wiceprezes Krakowskiego Klubu Kolekcjonera.

Nie zawsze lokata

Na ostatniej aukcji książek, zorganizowanej przez antykwariat Wójtowiczów - białe kruki wykupił kuśnierz z Nowego Targu. Cztery rękopisy z odręcznymi podpisami Zygmunta Augusta, Zygmunta II Wazy, Władysława IV oraz Augusta II Sasa kupione zostały na prezent dlaÉ 12-letniego dziecka.

- Nie traktuję tego zakupu jako lokaty pieniędzy. Kupiłem, bo fajnie mieć podpisy królów - wyjaśnił nabywca.

Miast trafić do bibliotek, muzeów, zbiorów prawdziwych koneserów i miłośników sztuki - bezcenne przedmioty świadczące o naszej historii giną bezpowrotnie.

- Właściciele tych rodzynków często nie zdają sobie sprawy z prawdziwej wartości tych przedmiotów. Pamiętają natomiast, ile za niego zapłacili - podsumowuje Ryszard Kucharski, prezes Krakowskiego Klubu Kolekcjonera.

Dinozaury w biznesie

Nieliczni chronią bezcenne.

- Wielokrotnie różni ludzie mieli zakusy na moją kolekcję zabawek. Nie zgodziłem się, gdyż wiem, że wyjechałyby za granicę - mówi Marek Sosenko, znany krakowski kolekcjoner, który od lat stara się, aby w Krakowie zorganizować muzeum lalek.

Krakowscy włodarze nie są zainteresowaniÉ

od 7 lat
Wideo

Reklamy "na celebrytę" - Pismak przeciwko oszustom

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na krakow.naszemiasto.pl Nasze Miasto