Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

62-latek spadł z mostka. To był tragiczny wypadek

Magdalena Balicka
Przechodnie znaleźli zwłoki nad potokiem Chechło w Chrzanowie. Mimo podejrzeń wykluczono, by doszło do zabójstwa mężczyzny.

Tajemniczą śmiercią mężczyzny znalezionego w piątek 13 lutego w Chrzanowie interesowało się całe miasto. Policja przez tydzień nie mogła ustalić personaliów zmarłego i nie wykluczała zabójstwa.
Ciało denata było zakrwawione i dopiero wyniki sekcji zwłok wykluczyły udział osób trzecich w zdarzeniu. Mężczyzna prawdopodobnie pośliznął się i spadł z mostka na skarpę przy potoku Chechło.
Dziś już wiadomo, że to 62-latek z Trzebini.

- Wygląda na to, że skracał sobie drogę przez osiedle Niepodległości. Tam chciał przejść mostkiem nad potokiem Chechło. Musiał się przewrócić - przypuszcza Robert Matyasik, rzecznik prasowy chrzanowskiej policji.
Leżącego w zaroślach mężczyznę znaleźli przypadkowi przechodnie. Wezwali pogotowie. Mężczyzna już nie żył.
Pani Anna, która mieszka przy ul. Niepodległości, w bloku oddalonym o kilkadziesiąt metrów od mostka widziała, gdy na miejsce przyjechała karetka i radiowóz.

- Akurat wyszłam z psem na spacer. Było jeszcze ciemno, ale wydaje mi się, że zwłoki były zakrwawione - opowiada roztrzęsiona. Od kilku dni z sąsiadkami nie mówi o niczym innym, jak o tamtym zdarzeniu. Wszyscy myśleliśmy, że to było zabójstwo. Na tym osiedlu co chwilę dochodzi do bójek.
-Młodzi w tym lasku przy Chechle piją alkohol, wydzierają się do późnych godzin nocnych - opowiada kobieta. Jej sąsiad twierdzi nawet, że w dniu tragedii słyszał pijackie kłótnie.

- Myśleliśmy, że łobuzy rzuciły się na przechodnia, by go okraść. To, że nie miał przy sobie dokumentów, potwierdzało nawet naszą wstępną teorię - dzieli się spostrzeżeniami mieszkaniec os. Niepodległości. Przypomina, że jesienią ubiegłego roku kilka bloków dalej na sąsiednim os. Wyszyńskiego doszło do zabójstwa.

- Tam akurat jakiś wariat wyrzucił z piątego piętra kobietę - wspomina. Pamięta też, że cztery lata temu także nad Chechłem, ale przy Fabloku doszło do zbrodni. Grupa wyrostów skatowała bezdomnego.
Do mostku przy os. Niepodległości prowadzi strome zejście. Mimo odwilży, w ostatni piątek było bardzo ślisko. W dniu tragedii dojście do mostka było w dodatku oblodzone. Mężczyzna wieczorem mógł nawet kilkakrotnie się przewrócić. To tłumaczyłoby wiele siniaków na jego ciele. Pani Katarzyna, która w piątek około południa bawiła się z córeczką na placu zabaw niedaleko mostka przyznaje, że okolica jest bardzo niebezpieczna.

- To największa zmora osiedla - mówi. - Trzeba bardzo uważać na dzieci, by nie zapuściły się w okolice rzeczki. O tragedię nietrudno - tłumaczy. Bardzo współczuje rodzinie zmarłego mężczyzny i przyznaje, że tylko trochę odetchnęła z ulgą, gdy dowiedziała się, że nie został jednak zamordowany.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Uwaga na chińskie platformy zakupowe

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na malopolskie.naszemiasto.pl Nasze Miasto