Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Antosia w kłopotach. Potrzeba 400 tysięcy złotych. Mamy trzy tygodnie!

Halina Gajda
Halina Gajda
fot. archiwum rodzinne
Nawet nie wiemy, od czego zacząć. Życie pokazało, że nic nie jest takie, jak mogłoby się wydawać. Tak stało się z Antosią Kluk. Wiosną, setki ludzi robiło, co mogło, by zebrać 600 tysięcy potrzebne na jej leczenie. Mieliśmy kosztorys, kwalifikację lekarzy, pełną dokumentację. Udało się i Tosia pojechała do Lozanny. W listopadzie Tosia miała wrócić do kliniki na kolejny etap. Kilka dni temu ze Szwajcarii przyszedł email.

WIDEO: Trzy Szybkie

Klukowie - Barbara i Krzysztof są, jak baloniki, z których ktoś nagle wypuścił powietrze. W sumie, w ich sytuacji, to nie wiadomo, czy śmiać się z ironii losu, czy płakać z bezradności. Najpierw informacja z kliniki, że wysyłają kosztorys. - Spodziewaliśmy się tego maila w przekonaniu, że będzie to rozliczenie kosztów sierpniowego pobytu - mówi pani Barbara. - Okazało się, że to nie rozliczenie, tylko kosztorys planowanego na listopad zabiegu wyciągnięcia stenta, który teraz Antosia ma w krtani - dodaje.

Krótkie pismo z kliniki o dużej wadze finansowej

Pismo nie jest długie, więc bardzo dobrze widać kwotę, którą za trzy tygodnie muszą przelać na konto kliniki: sto tysięcy franków szwajcarskich albo jak to woli - 400 tysięcy złotych!

W akcie desperacji poszli do banku. Nawet nie myśleli, kto, kiedy i jak zdoła spłacić taką kwotę. Nie są bogaczami, Krzysztof emerytowany strażak może nie ma minimalnej emerytury, ale do możliwości szastania pieniędzmi raczej mu daleko. Basia? Zrezygnowała z pracy na rzecz opieki nad córką. Są jeszcze synowie, dopiero na starcie dorosłego życia. Otrzeźwienie przyszło szybko. - Bank ocenił, że nie mamy zdolności kredytowej na taką kwotę - przyznaje bez ogródek.

Zrobić wszystko, by nie zmarnować danej szansy

Do redakcji trafili nawet nie z prośbą, a z podziękowaniami za pierwszą akcję. Trochę przy okazji powiedzieli o nowych kłopotach. Nas też kwota zwaliła z nóg. Nawet nie było dyskusji, zastanawiania się, dywagowania. Decyzja zapadła w sekundy - robimy, działamy, trzeba spróbować. W kalendarzu na czerwono zaznaczona została data: 13 listopada 2019.
W ruch poszły telefony. Dziesiątki połączeń, tyle samo rozmów. Są już pierwsze jaskółki zwiastujące dobrą - przynajmniej taką mamy nadzieję - nowinę. Działania muszą być jednak wielotorowe, bo kwota olbrzymia. Musi zostać zebrana na wskazany termin, bo kolejnego etapu leczenia nie można przełożyć. Antosia ma w krtani misterną konstrukcję - lekarze przebudowali jej krtań, wykorzystali do tego pobraną wcześniej chrząstkę żebrową oraz silikonową protezę. - Zaraz po operacji, Tosia została wprowadzona w śpiączkę farmakologiczną. Lekarzom chodziło o to, żeby cała ta koronkowa robota nie poszła na marne. Tosia jest niezwykle żywa, wszystko ją interesuje, ciekawi, lubi się bawić, tańczyć - dodaje.

Niech solidarność i empatia nie będą tylko słowami

[/sc]
Operacja odbyła się w połowie sierpnia, po miesiącu Tosia wróciła do domu. Wciąż oddycha przez rurkę tracheostomijną. Plan przewidywał, że w listopadzie zostanie ona usunięta, a lekarze będą chcieli „zmobilizować” krtań do pracy. W kolejnych krokach Tosia miała się uczyć się mówić. Wszystko stanęło pod znakiem zapytania.
- Stoimy pod ścianą - mówią rodzice. Nie chcemy i nie możemy ich zostawić samych. Zwyczajnie, po ludzku, nie chcemy zatracić szansy danej dziecku na to, by mogło normalnie żyć.

Pomóż Antosi: LINK DO ZBIÓRKI

Wielka akcja Ciasto dla Antosi

27 października przed kościołami w regionie chcemy zorganizować akcję Ciasto dla Tosi. Wiemy już, że są z nami ks. Jerzy Gondek, proboszcz parafii pw. św. Jadwigi w Gorlicach, ks. Stanisław Ruszel, proboszcz bazyliki, ks. Paweł Górski, proboszcz parafii w Szymbarku. Kolejne miejsca będziemy podawać na bieżąco.

Ciasta będziemy kroić i przygotowywać paczki 25 października. Wszystkich, którzy by nas chcieli wesprzeć jabłecznikiem, murzynkiem, keksem czy piernikiem albo jakimkolwiek innym, prosimy o kontakt z redakcją - 502 499 200, 502 499 295, 605 078 327.

Punkty zbiórki ciast:
Gorlice, dawna restauracja Ratuszowa przy Domu Polsko-Słowackim: 25 października, w godz. 7-16, 26 października, godz. 8-12.
Ropica Polska, szkoła, 25 października, godz. 7-16, 26 października, 8-12.

Wesprzyjmy Tosię: Fundacja Dzieciom „Zdążyć z Pomocą”, nr rachunku: 42 2490 0005 0000 4600 7549 3994, tytułem: 30669 Kluk Antonina darowizna na pomoc i ochronę zdrowia.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo

Materiał oryginalny: Antosia w kłopotach. Potrzeba 400 tysięcy złotych. Mamy trzy tygodnie! - Gazeta Krakowska

Wróć na gorlice.naszemiasto.pl Nasze Miasto