Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Balin. Sąsiad chciał zabić mu psa szkłem

Magdalena Balicka
Magdalena Balicka
Do kojca, w którym Piotr Westenholz trzyma dwa rosłe psy, sąsiad wrzucił porcję mielonego mięsa. W środek włożył... pokruszone szkło.

Piotr Westenholz z Balina jest przekonany, że jeden z jego sąsiadów próbował zabić jego ulubieńców: mieszańca rottweilera oraz owczarka środkowoazjatyckiego. Przez płot wrzucił mięso nafaszerowane pokruszonym szkłem. Na szczęście psy nie chwyciły się tej "przekąski". Pan Piotr zaalarmował policję. - To straszne. Moja Tajga i Skuter mogły już nie żyć - wyznaje ze smutkiem Piotr Westenholz, dodając, że kocha swe psy i są dla niego jak członkowie rodziny. - Fakt, są groźne, ale tylko z wyglądu. Na podwórku mają odstraszać włamywaczy, a w domu są potulne jak baranki - przekonuje pan Piotr, dodając, że tak naprawdę do próby zatrucia jego zwierząt doszło dwukrotnie.

- Pierwszy raz Tajga przyniosła w pysku pod drzwi zawiniątko w folii spożywczej. Z mięsa wystawało szkło - opowiada zdenerwowany Piotr Westenholz. Za pierwszym razem nie miał pojęcia, skąd mięso wzięło się na jego posesji. Podejrzewał, że mógł je podrzucić jakiś chuligan, niekoniecznie miejscowy. Dzień później, wieczorem, przyłapał sąsiada, jak wrzuca do kojca psów przez płot jakiś przedmiot. - Gdy wybiegłem przed dom, sąsiada już nie było. Psy zaczęły rozpakowywać z folii mięso. Tak jak poprzednio, w środku było szkło - opowiada mężczyzna.

Zachował wszystko jako dowód. Natychmiast zaalarmował policję - Wszczęliśmy sprawę pod kątem próby zatrucia psa. Jeśli śledztwo potwierdzi domysły mieszkańca Balina, jego sąsiad odpowie za próbę znęcania się nad zwierzętami, za co grozi do trzech lat więzienia - informuje Jarosław Dwojak z chrzanowskiej policji. Stanisław Dusza, sołtys Balina, jest zbulwersowany zajściem w jego wsi. - Faktycznie, konflikt między sąsiadami z ulicy Wiśniowej zaostrza się od kilku lat. Ale żeby dopuścić się czegoś takiego?! Nic tego nie usprawiedliwia - uważa sołtys Dusza. Kłótnie między sąsiadami są doskonale znane także dzielnicowemu z Balina, Mieczysławowi Kaczmarzykowi.

- To chora sytuacja. Panowie od początku nie mogą dojść do porozumienia. Jeden z nich wielokrotnie skarżył się na uciążliwość psów sąsiada - przyznaje dzielnicowy Kaczmarzyk. Dodaje jednak, że psy, choć groźne, słuchają swych właścicieli i w ich towarzystwie zwierzęta są spokojne i ułożone. Piotr Westenholz przyznaje, że z sąsiadem nie są przyjaciółmi. - Osiem lat temu, jak kupiłem ten dom, przywitał mnie, nasyłając inspektora budowlanego. Potem regularnie, przy każdej inwestycji miałem na posesji kontrolę - zaznacza pan Piotr dodając, że jednemu z jego sąsiadów przeszkadza u niego dosłownie wszystko. - Psy, samochód, dzieci, sama nasza obecność - mówi ze smutkiem, dodając, że Tajga i Skuter faktycznie nie lubią rodziny zza płotu.

- Szczekają na niego, bo kiedyś rzucił do nich kamieniami. Psy są pamiętliwe - tłumaczy mężczyzna. Liczy, że jego sąsiad odpowie za próbę otrucia jego psów. - Posunął się za daleko. Może następnym razem podpali mi dom, albo naśle na moją rodzinę jakichś zbirów? - obawia się mieszkaniec Balina.

Reporterom "Gazety Krakowskiej" nie udało się porozmawiać z sąsiadem. W piątek po południu nie było go w domu. Helena Rawicka, szefowa Towarzystwa Ochrony Zwierząt "Inni" w Chrzanowie przyznaje, że podobnych sytuacji jest bardzo wiele. - Niestety, znalezienie sprawcy graniczy z cudem, dlatego gdy można go ustalić, powinniśmy zrobić wszystko, by go ukarać - uważa Rawicka.

od 12 lat
Wideo

Wybory samorządowe 2024 - II tura

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na malopolskie.naszemiasto.pl Nasze Miasto