Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Budowlanka ostro w dół. Stracone złudzenia?

Jarosław Jędrzyński
Najlepiej by było, gdyby truizm, określający branżę budowlaną mianem "koła zamachowego gospodarki", tym razem nie znalazł potwierdzenia w rzeczywistości. W polskich warunkach gospodarczych trudno jest jednak na to liczyć. Wiosną 2003 roku to właśnie giełdowa budowlanka, odbijając od historycznego dna, dała rynkowi wiarygodny sygnał do rozpoczęcia hossy, która pozwoliła akcjonariuszom spółek budowanych pomnożyć zainwestowany kapitał - bagatela - 14-krotnie.

Ostra jazda kursów akcji spółek budowlanych w dół była następstwem kumulacji fatalnych informacji z rodzimego frontu inwestycji infrastrukturalnych. Trzeba się liczyć z tym, że wydarzenie to raczej nie okaże się niewiele znaczącym "wypadkiem przy pracy". Może to być raczej zapowiedź gorszych czasów nie tylko dla szerokiego rynku akcji i inwestycji kapitałowych, ale być może także dla całej gospodarki

Silne powiązanie oraz wzajemna zależność branż budowlanej z deweloperską w polskich realiach gospodarczych jest rzeczą oczywistą. Firmy budowlane o największej kapitalizacji to w kilku przypadkach jednocześnie potentaci branży deweloperskiej. Smutną ilustracją swoistej wspólnoty interesów obu grup przedsiębiorców jest też wyraźna korelacja giełdowych indeksów WIG-budow i WIG-dewel, które solidarnie w ubiegłym roku straciły po nieco ponad 50% swojej wartości. Czy więc ewentualna zapaść jednego sektora wymusi podobną reakcję drugiego? Obecnie nie ma żadnych podstaw do przewidywania takiego scenariusza. Obie grupy przedsiębiorstw borykają się obecnie z różnymi, niezależnymi od siebie problemami. Kłopoty szeregu firm budowlanych wynikają przede wszystkim z marnej jakości i rentowności kontraktów infrastrukturalnych, czy też wadliwych procedur przetargowych, które niedostatecznie zabezpieczały ich interesy, wpędzając w finansowe straty. Deweloperzy z kolei w ostatnich kwartałach osiągali nadspodziewanie dobre wyniki finansowe, które na jakiś czas zapewne będą dla nich swoistym wentylem bezpieczeństwa w wypadku pogorszenia sytuacji makroekonomicznej. Jednak i tę grupę przedsiębiorców czekają już w najbliższej przyszłości poważne wyzwania w postaci dostosowania działalności do nowych, trudnych przepisów ustawy deweloperskiej, czy też problem spodziewanego spadku efektywnego popytu na mieszkania przy wciąż rosnącej ich nadpodaży. Mimo wszystko jednak ostatnie wydarzenia dotyczące siostrzanej budowlanki powinny stać się dla deweloperów poważnym ostrzeżeniem przed możliwością wystąpienia nieoczekiwanych okoliczności rynkowych, których konsekwencją w skrajnych przypadkach może być nawet kwestia kontynuacji działalności.

Na dziś dzień za wcześnie jest jednak, by z dostateczną dozą prawdopodobieństwa ocenić, czy zarysowany w ostatnich dniach i tygodniach na wykresie indeksu WIG-budownictwo kolejny silny spadek jest tylko następnym etapem bessy kreującym wieloletnie okazje inwestycyjne, czy też może zapowiedzią głębokiej zapaści, której konsekwencją będzie długotrwała destrukcja jednego z podstawowych sektorów gospodarki. Póki co nie pozostaje nic innego, jak tylko nadzieja, że mamy do czynienia z pierwszym, znacznie bardziej optymistycznym wariantem.

Autor jest analitykiem rynku nieruchomości portalu RynekPierwotny.com.

Codziennie rano najświeższe informacje, zdjęcia i video z Krakowa. Zapisz się do newslettera!

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Uwaga na chińskie platformy zakupowe

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na malopolskie.naszemiasto.pl Nasze Miasto