Chrzanów. Robert Maciaszek będzie posłem

Jednak się Pan zdecydował i przyjmie poselski mandat za posła Pawła Grasia, który jedzie za Donaldem Tuskiem do Brukseli?
To nie była prosta decyzja, ale rzeczywiście, zamierzam przez najbliższe jedenaście miesięcy być posłem. W wyborach w 2011 roku zająłem drugie miejsce na tej samej liście co poseł Graś, stąd teraz pierwszeństwo dla mnie.

To ogromna szansa, nie tylko dla Chrzanowa, który nie miał posła od 1989 r., ale też dla Pana jako młodego samorządowca. Skąd więc te wahania?
Ja po prostu lubię swoją pracę w mieście. Lubię pracę zadaniową, konkretne projekty. Jestem lokalnym patriotą. W sejmie będę jednym z 460 posłów. Z drugiej jednak strony mam możliwość właśnie tam zrobić coś dobrego dla naszego miasta. Najwyższy czas, by Chrzanów miał swojego przedstawiciela w sejmie.

Być może popchnie Pan remont torowiska na trasie Trzebinia - Oświęcim?
To jeden z moich priorytetów, tak samo jak strefa ekonomiczna na granicy Chrzanowa i Libiąża oraz negocjacje z Lasami Państwowymi.

Kiedy ślubowanie?
W przyszłym tygodniu jadę do Warszawy załatwiać wszystkie formalności. Jeśli się uda, będę ślubował na posiedzeniu 26 lub 28 listopada.

Będzie trzeba zdać mandat radnego powiatowego, bo dostał się Pan do rady. Kto wskoczy na Pana miejsce?
Drugi na liście jest ordynator Andrzej Zieliński, aktualny radny powiatowy. Będzie pełnił swą funkcję przez kolejne cztery lata.

Jest stres i podekscytowanie przyszłą rolą?
Raczej motywacja. Zawsze, najpierw jako dyrektor w jednej z korporacji, potem jako samorządowiec musiałem udowadniać, że nie znalazłem się w danym miejscu przez przypadek. To, co osiągnąłem w życiu, to zasługa ciężkiej pracy. Moim celem jako przyszłego posła będzie przekonanie młodych ludzi, którzy dziś nie chodzą głosować i nie mają dobrej opinii o posłach, że wśród nich są też ludzie z pasją. Myślę, że zapał, uczciwość i wiedza pomogą mi zmienić rzeczywistość. Kocham swój kraj i miasto. Jestem dumny, że będę mógł współdecydować o ważnych sprawach.

Zmieńmy na chwilę temat. Jest Pan zaskoczony, że burmistrz Ryszard Kosowski nie wygrał w pierwszej turze?
Ogólnie Platforma osiągnęła bardzo dobry wynik i mamy większość w radzie. Szkoda, że doszło do drugiej tury. Nawet nie chcę myśleć, co by było, gdyby Kosowski nie wygrał głosowania. Mogłoby to oznaczać, że radni nie przyjmą budżetu na przyszły rok i doszłoby do przedwczesnych wyborów.
Rozmawiała Magdalena Balicka