Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Cracovia. Michal Pesković: Pamiętajmy, że z Wisłą Płock przegraliśmy po siedmiu wygranych

Jacek Żukowski
Jacek Żukowski
Michal Pesković (Cracovia)
Michal Pesković (Cracovia) Wojciech Matusik
Co by zrobiła Cracovia bez Michala Peskovicia? Zapewne byłaby w innym miejscu niż jest. Golkiper „Pasów” jest jak wino, im starszy tym lepszy.

- Za nami bardzo ciężkie spotkanie i w ogóle taki „dziki” tydzień, bo graliśmy też w Pucharze Polski. Dobrze, że nam nie zabrakło sił i w doliczonym czasie zdobyliśmy bramkę – analizuje spotkanie z Lechią golkiper Cracovii. - Bardzo cieszymy się z tego, że byliśmy cierpliwi i wreszcie się nam udało zdobyć tego gola.
Gdyby nie dobra postawa Peskovicia w bramce, to ten gol dałby zapewne tylko remis. Bramkarz obronił bowiem wcześniej w trudnej sytuacji – sam na sam z Lukasem Haraslinem.
- Przewidywałem, że Haraslin może wbiec przed Cornela Rapę i byłem na to przygotowany – mówi. - Udało mi się wybić piłkę nogą. Dobrze, że ta interwencja przyczyniła się do zdobycia przez nas trzech punktów.

Trener Michał Probierz chwalił Peskovicia, twierdząc, że jak się ma takiego bramkarza, to można grać o wysokie cele.
- O to chodzi – mówi golkiper. - To są najlepsze mecze, kiedy to bramkarz pomoże, utrzymuje się 0:0, a w końcówce koledzy coś strzelą. Wydaje mi się, że to 4. miejsce, które zdobyliśmy w ubiegłym sezonie, tak właśnie wywalczyliśmy – ja pomagałem, a koledzy zawsze potrafili zdobywać gole. Chciałbym, byśmy to teraz kontynuowali, byśmy szli w tym samym kierunku.
Mecz z Lechią Gdańsk był jego piątym spotkaniem w tym sezonie bez straty bramki.
- To nie tylko moja, ale też robota całego zespołu – mówi golkiper. - Zaczynamy bronić już od Rafy Lopesa. Cieszymy się z rezultatów, bo one budują pewność siebie. Zagraliśmy na zero z mocnym przeciwnikiem, ale już trzeba myśleć o następnym spotkaniu – Wiśle Płock.

W 14 spotkaniach tych rozgrywek „Pasy” straciły 14 goli. W ubiegłym sezonie na tym etapie notowały stratę 17. Niby niewielka różnica, ale wtedy krakowianie byli w dole tabeli, a teraz w jej czubie, bo strzelają znacznie więcej goli i wygrywają.
Przed krakowianami trudne wyzwanie w Płocku. Pesković przypomina ubiegły sezon.
- Trzeba pamiętać o tym, że w ubiegłym sezonie jechaliśmy tam po siedmiu wygranych z rzędu i przegraliśmy z Wisłą 2:3 – mówi. - Musimy uważać, zagrać dobry mecz i przywieźć jakieś punkty. Nie myślimy, że mamy jakieś warunki do wyrównania. Musimy zagrać po prostu dobry mecz.

Cracovia w ostatnich spotkaniach wykazała się charakterem, zarówno pucharowe spotkanie z Bytovią, jak i to ligowe wygrała w końcówkach.
- Z Górnikiem Zabrze też chcieliśmy wygrać, a nie udało się – mówi bramkarz. - W PP to była próba charakteru, z Lechią wyszło takie samo spotkanie. Takie gole w ostatnich minutach budują zespół.
„Pasy” przez 24 godziny były liderem. Pesković ma spokojny stosunek do liderowania w tabeli.
- Jest jeszcze wiele meczów i teraz to liderowanie nic nam nie da – mówi. - Trzeba patrzeć od meczu do meczu.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Dni Lawinowo-Skiturowe

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Cracovia. Michal Pesković: Pamiętajmy, że z Wisłą Płock przegraliśmy po siedmiu wygranych - Gazeta Krakowska

Wróć na krakow.naszemiasto.pl Nasze Miasto