- Fajans to wyroby gliniane, które po wypaleniu przepuszczają wodę, więc trzeba je było glazurować. Ze względu na podstawowy surowiec, jakim jest glina, fajansowe naczynia były łatwiej dostępne i tańsze niż porcelana, która wymagała kaolinu. Z czasem fajans coraz bardziej ulepszano, doprowadzając do tego, że stał się cieńszy, a nawet biały i pokrywano go glazurą przezroczystą - tłumaczył prof. Wojciech Kowalski, właściciel kolekcji.
On sam zetknął się z XIX-wieczną zastawą fajansową w swojej rodzinie, spodobała mu się i potem jako student prawa kupował miesięcznie jeden czy dwa takie naczynia i tak przez lata urosła kolekcja licząca ponad 1000 przedmiotów.
Wystawa "Europejski fajans delikatny z XIX wieku" znajduje się na II piętrze Muzeum Zamkowego w Pszczynie w czterech pokojach, w których zachowały się kaflowe piece idealnie korespondujące z eksponatami.
Najpierw był fajans angielski
Dominika Sulińska, kurator wystawy, proponuje zacząć wystawę od czterech przedmiotów angielskich. Fajansu angielskiego jest tyle, że prof. Wojciech Kowalski poświęcił mu osobną wystawę, w Białymstoku, a w Pszczynie są tylko cztery przedmioty z tej angielskiej części kolekcji.
W produkcji odmiany delikatnej fajansu zdecydowanie przodowali Anglicy, więc zaczęłabym od tych czterech obiektów z fabryk Staffordshire. Mamy na nich wić roślinną i krajobrazy - motywy, które będą się przewijać w całej historii tego fajansu, ponieważ Anglicy produkowali też wzornictwo, które było rozsyłane po Europie, a i sami angielscy specjaliści zapraszani do nowych zakładów tworzących się w Europie powielali te wzory. Nawet ta kolorystyka biało-niebieska będzie się pojawiać w wielu miejscach
- tłumaczy Dominika Sulińska.
Fajans francuski: Sceny rodzajowe i akcenty napoleońskie
Warto na wystawie znaleźć talerze z francuskiej manufaktury w Creil.
- Są przede wszystkim bardzo kolorowe. Pokazują scenki rodzajowe. Na talerzu z lat 1829-1840 widzimy plenerową lekcję tańca przed domem. Starszy mężczyzna pokazuje kroki taneczne małej dziewczynce, która próbuje go naśladować. Temu wszystkiemu przygląda się być może mama tej dziewczynki zajęta swoją pracą - mówi Dominika Sulińska.
Na talerzu zresztą pisze "Lekcja tańca", obok - talerz ze sceną pt. "Wizyta".
Na niższej półce rzucają się w oczy talerze z motywami napoleońskimi.
- To też fajans z Creil, ale późniejszy, z lat 40. XIX wieku. Widać tu młodego Napoleona rannego w stopę. Uchwycony jest moment, kiedy adiutant mu tę stopę opatruje, a Napoleon już wskakuje na konia, żeby wrócić na pole bitwy - opowiada Dominika Sulińska.
W innym miejscu wystawy można zobaczyć talerz przedstawiający... katafalk Napoleona.
- Przedstawiony jest w lustrze talerza, czyli w tej okrągłej części - tłumaczy Dominika Sulińska. -Widzimy tu wnętrze Les Invalides i udekorowany katafalk. Mnóstwo tu szczegółów.
W sąsiedniej gablocie znajdziemy talerz ze Choisy-Le-Roi, na której uwieczniona została scena wyłowienia zwłok księcia Józefa Poniatowskiego z Elstery w październiku 1813 r.
- Widzimy, jak ciało księcia jest podnoszone przez dwóch rybaków, a obok stoją oficerowie wyraźnie pogrążeni w żalu. To oni zidentyfikowali wyłowione zwłoki. Talerz pochodzi z roku 1825, ale pierwowzory są starsze. Powstawały w miedziorytach. Tutaj pokazujemy przykład takiego miedziorytu - mówi kurator wystawy, zachęcając do zajrzenia też Sali Polskiej im. księcia Józefa Poniatowskiego, by pogłębić ten temat.
Fajans francuski: Scena w parku, czyli talerz mówiony
Sama Dominika Sulińska najbardziej upodobała sobie inny talerz z tej samej manufaktury Choisy-Le-Roi. Znajduje się w widocznym miejscu poza wszystkimi gablotami w pierwszej sali wystawy. Sali czerwonej.
- To scena w parku. Dziewczyna w pięknym kapeluszu i elegancki młodzieniec na spacerze. Widać, że mężczyzna chciałby iść dalej, pokazuje ręką kierunek, ale dziewczyna nie. "J'ai trop peur", czytamy w podpisie, co znaczy "Za bardzo się boję". Jest to talerz z rodzaju talerzy mówionych, opowiadających jakąś historię - tłumaczy Dominika Sulińska, która właśnie tę scenę wybrała na okładkę katalogu wystawy i plakatu.
To wszystko znajduje się we wspomnianej pierwszej sali. Sali czerwonej, skąd przechodzimy do sali zielonej.
Fajans francuski: ilustracje do bajek La Fontaine'a
Wiele jest historii opowiedzianych na tych eksponowanych talerzach. We Francji bardzo często sięgano m.in.do scen z bajek La Fontaine'a.
- Jak wiadomo, pokazywały one alegorycznie różne przywary. I tu mamy taki talerz z Sèvres, miasta słynącego z pięknej porcelany, ale przez kilka lat działała tam także manufaktura fajansu, czyli tej tańszej odmiany ceramiki. I mamy tu na przykład bociana i lisa, z 1808 r. ( Jean de La Fontaine: Bocian i Lis) - mówi Dominika Sulińska.
W tej samej gablocie zauważyliśmy talerz z tekstem "La Parisienne", czyli "Paryżanki" napisanej przez Casimira Delavigne'a w 1830 r. na cześć rewolucji lipcowej 1830 (do 1848 r. był to hymn Francji, obecny - "Marsylianka" - jest zresztą do "Paryżanki" bardzo podobny, a sam Delavigne to też autor naszej "Warszawianki).
Talerz zamówiony przez carycę Katarzynę II
W sali różowej w gablocie pod oknem, tuż przy przejściu do kolejnego pomieszczenia, warto pochylić się nad płaskim talerzem wyglądającym bardzo niepozornie, ale to talerz z zestawu należącego do samej carycy Katarzyny II.
- Rzeczywiście, dekorację ma bardzo skromną: to delikatne roślinne łańcuchy. Jest to część serwisu zamówionego u Wedgwooda, słynnego producenta porcelany i luksusowych akcesoriów, zamówiona przez carycę Katarzynę II. Jest to uzupełnienie stłuczonego talerza wykonane w Rosji w Pierowie koło Moskwy między rokiem 1801 a 1812. To było ważne zamówienie i wiemy, że Wedgwood wysłał swoich najlepszych malarzy, by zapewnić właściwą jakość, ale i zmieścić się w czasie, który był bardzo krótki - opowiada kurator wystawy, podkreślając, że był to serwis na 24 osoby i jeszcze bardziej rozsławił manufakturę Wedgwooda poza Anglią.
Porwanie Persefony
W ostatniej sali, niebieskiej, uwagę zwraca grupa figuralna "Porwanie Persefony", przykład bardzo wczesnego fajansu włoskiego, z lat 80. XVIII wieku. Jest to przedstawienie uprowadzenia Persefony przez Hadesa, boga podziemi; widać m.in. matkę Persefony, Demeter i trzygłowego Cerbera, strażnika podziemi.
- Musiałem po nią osobiście pojechać do Niemiec, ponieważ sprzedawca nie odważył się jej wysłać z obawy przed uszkodzeniem podczas transportu - mówi prof. Wojciech Kowalski.
Fajans z manufaktur polskich
W tym pomieszczeniu znajdziemy też polski fajans z kilku wytwórni, jak Kamienny Bród, Koło czy Bodzentyn.
- Szczególnie ciekawy jest zestaw do kawy z Bodzentyna, zupełnie inny od całej reszty eksponatów. Wyróżnia się dekoracją w stylu marmoryzacji - mówi Dominika Sulińska.
Na ścianach sal wystawowych widać medaliony z nazwami. To nazwy i znaki firmowe manufaktur, z jakich pochodzi część prezentowanych przedmiotów fajansowych na tej wystawie.
Wystawa piękna, bardzo ciekawa. Potrwa do końca listopada.
Wyszczególnione eksponaty znajdziecie Państwo w naszej galerii.
Tanie linie trują! Ryanair i Wizz Air na czele
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?