Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Friday Boxing Night. Tomasz Gargula - Andrzej Sołdra: walka już 18 marca!

Artur Gac
Friday Boxing Night. Tomasz Gargula - Andrzej Sołdra: walka już 18 marca! TRANSMISJA ONLINE, NA ŻYWO
Friday Boxing Night. Tomasz Gargula - Andrzej Sołdra: walka już 18 marca! TRANSMISJA ONLINE, NA ŻYWO Michał Gąciarz
Friday Boxing Night 2016. Tomasz Gargula, bokser z Nowego Sącza, w piątek zmierzy się w walce krajanów z Andrzejem Sołdrą na gali „Friday Boxing Night”.

Czy w walce z Andrzejem Sołdrą w Żyrardowie będzie Pan nareszcie w optymalnej dyspozycji?
Szczerze mówiąc, jeszcze trochę brakuje mi do najwyższej formy. Tę obecną szacuję na około 90 procent, ponieważ mój organizm wciąż regeneruje się po ciężkiej chorobie. Myślę, że za trzy miesiące, a maksymalnie pół roku, będę już w takim „gazie”, do jakiego dążę i mam predyspozycje. Czuję, że z każdym tygodniem mogę jeszcze więcej i mimo moich lat (41 - przyp.) niebawem dojdę do szczytowej dyspozycji. Nigdy nie bałem się nikogo, a będąc w pełni zdrowia, wejdę do ringu z każdym zawodnikiem w mojej kategorii wagowej.

Anemia, która dokonała spustoszenia w Pana organizmie, została już całkowicie wyleczona?

Tak, jestem już zdrowy, ale wiem, że obecna tężyzna nie jest kresem moich możliwości. Moim sprzymierzeńcem nie jest obecna pora roku. Jestem przekonany, że gdy wiosną zacznę biegać po górach, w promieniach słońca, to złapię prawdziwą i „czystą” kondycję.

Szacowana forma jest rezultatem „czucia” organizmu czy ma poparcie w wynikach badań?
Jedno i drugie. Kilkanaście dni temu byłem na badaniach w nowosądeckim szpitalu i uzyskałem zadowalające, dobre wyniki.

Wystarczy Panu kondycji na osiem rund?

Raczej tak. Za mną jest sześć tygodni ciężkiej, uczciwej i sumiennej pracy. Przy czym trenuję sam, z pewną pomocą trenera Jerzego Galary. Generalnie ze wszystkim radzę sobie na własną rękę. Jestem wolnym strzelcem i nie mam żadnego stypendium sportowego, ani takich warunków do pracy, jak koledzy w grupach zawodowych.

Fakt, że będzie Pan boksował ze swoim krajanem, utrudnia zadanie, czy wręcz przeciwnie: jest dodatkową motywacją?

Dla mnie najważniejsze są żona, córka i rodzina, a boks - będący zarazem moją pasją i zawodem - jest na drugim miejscu. Wchodząc do ringu, wykonuję swoją pracę, co sprawia, że piątkowy pojedynek nie jest dla mnie żadnym obciążeniem emocjonalnym. Gdy pojawiła się propozycja z obozu Andrzeja, zgodziłem się z dwóch powodów. Po pierwsze: jestem zdania, że każdy sportowiec powinien się rozwijać, a Andrzej jest bardzo dobrym bokserem, co udowodnił między innymi w walce z Dawidem „Cyganem” Kosteckim. Po drugie: zaoferowano mi dobre warunki finansowe, a obecnie nie mam takiej pozycji, aby przebierać w ofertach i podbijać stawkę.

Friday Boxing Night. Tomasz Gargula - Andrzej Sołdra

Dla Sołdry walka będzie mieć ogromną stawkę. Jeśli wygra, promotorzy mają wobec niego jasno zarysowany plan, a porażka sprawi, że Andrzej zastanowi się nad swą przyszłością. A jak duża jest ranga walki dla Pana?

Jeśli wygram, to otworzy się przede mną perspektywa pojedynków z czołowymi zawodnikami. Wówczas będę dążył do walk z naprawdę mocnymi rywalami, ponieważ nie mam obiekcji przed konfrontacją z najlepszymi. W ten sposób sam przekonam się, na jak wiele mnie stać w boksie zawodowym. Ponadto, nie będę ukrywam, jestem niejako zmuszony szukać dobrych walk ze względu na swój wiek, a chciałbym jeszcze zarobić parę groszy na utrzymanie rodziny. Mam wiarę, że poprzez boks choć w minimalnym stopniu zabezpieczę przyszłość najbliższych.

Friday Boxing Night. Tomasz Gargula - Andrzej Sołdra

A jak postąpi Pan w przypadku porażki?

Ewentualna przegrana nie spowoduje większej różnicy, gdyż tak długo pozostanę przy boksie, na ile będzie mi pozwalało zdrowie. Jeżeli pojawi się możliwość boksowania z dobrymi rywalami za granicą, na przykład w Niemczech lub Rosji, to pójdę śladem Bartłomieja Grafki i Sebastiana Skrzypczyńskiego. Grafka z reguły przegrywa, ale otrzymuje kolejne propozycje, bo zawsze daje z siebie wszystko i walczy zawzięcie. Uważam, że stać mnie jeszcze na kilkanaście mocnych walk, dzięki którym będę uczciwie zarabiał.

Dla Pana sukces sportowy nie jest celem nadrzędnym?

Oczywiście jest cenny, bo każdy lubi wygrywać, ale laury sportowe rzeczywiście nie są dla mnie najważniejsze. Przykładowo - nigdy nie zgodziłbym się wygrać w sposób nieuczciwy, dla mnie cel nie uświęca środków. Zresztą ja, dzięki wytrwałości i miłości mojej rodziny, wygrałem już coś znacznie istotniejszego, czyli drugie życie.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Wywiad z prezesem Jagiellonii Białystok Wojciechem Pertkiewiczem

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na malopolskie.naszemiasto.pl Nasze Miasto