Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Kłopot z tramwajami. Sieć trakcyjna zniknie z centrum?

Bartosz Dybała
Bartosz Dybała
Arkadiusz Maciejowski
Arkadiusz Maciejowski
Andrzej Banas / Polska Press
Tylko jedna oferta wpłynęła w przetargu na dostawę 60 nowych tramwajów. Finansowo przewyższa możliwości przewoźnika. Tymczasem prezydent Jacek Majchrowski zapowiada, że miastu zależy na pozyskaniu jak największej liczby tramwajów, które będą mogły poruszać się po mieście bez użycia sieci trakcyjnej. - To pierwszy krok w kierunku tego, by w przyszłości zlikwidować całkowicie w centrum Krakowa sieć trakcyjną - mówi.

WIDEO: Trzy Szybkie

Mieszkańcy jeszcze długo poczekają na to, aż po Krakowie przestaną jeździć tzw. wysokopodłogowe tramwaje, do których trudno jest wsiąść choćby osobom niepełnosprawnym i matkom z wózkami. Wymiana starego taboru na nowy może potrwać jeszcze kilka lat. O ile Miejskiemu Przedsiębiorstwu Komunikacyjnemu uda się zrealizować wszystkie plany. Jego przedstawiciele starają się teraz, by pod Wawel przyjechało 110 nowych tramwajów.

Już pięć miesięcy temu MPK ogłosiło przetarg na dostawę pod Wawel 60 takich pojazdów. Wczoraj pracownicy tej spółki poinformowali, że wpłynęła zaledwie jedna oferta, którą złożyło konsorcjum firm Stadler Polska i Stadler Środa. Opiewa na kwotę nieco ponad 619 mln zł. To o ponad 64,5 mln zł więcej, niż na tę inwestycję zaplanował krakowski przewoźnik.

Co dalej? - Oferta zostanie sprawdzona oraz poddana ocenie - poinformował wczoraj Marek Gancarczyk, rzecznik MPK. Istnieje więc ryzyko, że przetarg trzeba będzie powtórzyć.

W MPK nie odpowiedzieli nam natomiast m.in. na pytanie, ile trwałaby produkcja tramwajów, gdyby jednak doszło w najbliższym czasie do podpisania umowy z wykonawcą.

Pierwszy tramwaj w styczniu

Tymczasem po Krakowie wciąż jeżdżą m.in. stare, wysłużone „akwaria”, np. na linii nr 9, którą pasażerowie poruszają się między Nowym Bieżanowem i Mistrzejowicami. Wchodzi się do nich po stopniach, co sprawia wiele problemów osobom niepełnosprawnym, starszym oraz matkom z wózkami.

Wymiana taboru jest konieczna. Przypomnijmy, że w lipcu miejscy urzędnicy chwalili się na oficjalnej stronie internetowej krakowskiego magistratu, że na zaawansowanym etapie są prace w zakładzie firmy Stadler przy budowie pierwszego z 50 nowych, niskopodłogowych tramwajów dla Krakowa (zamówionych w 2018 roku). Montowane były m.in. szyby oraz podłoga.

„(...) zamówienie jest realizowane zgodnie z planem” - przekonywali w MPK. Teraz okazuje się, że pierwszy tramwaj z tej dostawy ma trafić pod Wawel już w styczniu przyszłego roku. Na pozostałe 49 przyjdzie jednak jeszcze chwilę poczekać. - Mają być dostarczone do grudnia przyszłego roku - przekonuje Marek Gancarczyk, rzecznik prasowy MPK w Krakowie.

W pojazdach za bilet będzie można płacić nie tylko monetami, ale również kartą płatniczą. W dwóch tramwajach pojawią się ponadto niespotykane dotąd w Krakowie rozwiązania. Będą mogły one przejechać około trzech kilometrów na własnym zasilaniu, bez wykorzystywania sieci trakcyjnej. Jeśli rozwiązanie to sprawdzi się, w MPK zamierzają kupować kolejne tego typu pojazdy.

- To pierwszy krok w kierunku tego, by w przyszłości zlikwidować całkowicie w centrum Krakowa sieć trakcyjną - podkreślał już w styczniu minionego roku prezydent Jacek Majchrowski. Nie podał jednak konkretnej daty, kiedy słupy trakcyjne mogłyby zniknąć np. z ul. Basztowej.

Działania MPK chwali Jacek Mosakowski z Platformy Komunikacyjnej Krakowa. Zwraca jednak uwagę, że o ile praktycznie wszystkie autobusy są już nowoczesne, niskopodłogowe i wyposażone w klimatyzację, to na torowiska nadal wysyłane są stare, wysłużone tramwaje z wysoką podłogą.

- Jest ich wciąż za dużo. Szczególnie na liniach nowohuckich, gdzie moim zdaniem w pierwszej kolejności powinna nastąpić wymiana taboru - przekonuje Mosakowski. Dodaje, że procedura przetargowa, a następnie produkcja tramwajów, musi trwać.

- Doświadczenie pokazuje, że lepiej poczekać. Żeby nie powtórzyła się sytuacja z „Krakowiakami”, w których bardzo często dochodzi do usterek - mówi Mosakowski. Jego zdaniem dostawa 110 nowych tramwajów pozwoli na wyeliminowanie prawie wszystkich starych pojazdów z torowisk. - Zostaną nieliczne. Warto jednak uwzględnić, że część nowych pojazdów będzie potrzebna na obsługę nowych linii, m.in. na Górkę Narodową - kwituje Mosakowski.

Co z realizacją planów?

Tymczasem w MPK przekonują, że już 60 proc. tramwajów ma niską podłogę. - Jeżeli uda się zrealizować wszystkie plany, związane z zakupami nowych tramwajów, oraz modernizacją wysokopodłogowych pojazdów, to już za kilka lat wszystkie będą posiadać niską podłogę - twierdzi Gancarczyk.

Ale nie tylko wymiana taboru jest tutaj kluczowa. Wielokrotnie zdarza się, że ze względu na fatalny stan torów nie mogą po nich kursować nowoczesne tramwaje, np. bombardiery.

W marcu informowaliśmy, że około 30 proc. krakowskich torowisk tramwajowych wymaga remontu. Tak szacował Zarząd Dróg Miasta Krakowa. Z powodu ich złego stanu technicznego urzędnicy są zmuszeni do ograniczania prędkości tramwajów na kolejnych trasach, m.in. w Nowej Hucie.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo

Materiał oryginalny: Kłopot z tramwajami. Sieć trakcyjna zniknie z centrum? - Gazeta Krakowska

Wróć na krakow.naszemiasto.pl Nasze Miasto