Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Kościół stara się minimalizować swoje straty po wojnie o krzyż

Andrzej Godlewski
Podczas niedzielnych uroczystości maryjnych biskupi wzywali do pilnego zakończenia sporu o krzyż przed Pałacem Prezydenckim. Dominujące były co prawda apele o jego przeniesienie, ale również obrońcy krzyża usłyszeli ciepłe słowa pod swoim adresem. Środowisko Radia Maryja nie zmieniło dotąd swojego stanowiska w tej sprawie.

Przez kilka tygodni przedstawiciele Kościoła utrzymywali, że nie są stroną sporu o obecność krzyża na Krakowskim Przedmieściu. Uważali, że to wyłącznie konflikt polityczny. Nie reagowali na apele szefa Kancelarii Prezydenta Jacka Michałowskiego, który po nieudanej próbie przeniesienia krzyża 3 sierpnia parokrotnie prosił, by sprawą zajął się Kościół. "Nie można oczekiwać, by abp Kazimierz Nycz za prezydenta Bronisława Komorowskiego wyciągał z ognia rozżarzone węgle" - można było usłyszeć wśród osób bliskich warszawskiemu metropolicie.

Sytuacja zmieniła się jednak po zeszłotygodniowym happeningu kilku tysięcy młodzieży, której głównym hasłem było "Krzyż do kościoła". Nagle okazało się, że spór o krzyż może być początkiem wielkiej debaty o rolę Kościoła w Polsce, a nawet początkiem silnego ruchu antyklerykalnego. W czwartek trzej biskupi stanowiący prezydium Konferencji Episkopatu Polski oraz metropolita warszawski zaapelowali o umożliwienie przeniesienia krzyża, równocześnie dodając: "Krzyż nie może być "zakładnikiem" w słusznej sprawie upamiętnienia miejsca modlitwy Polaków oraz wszystkich ofiar smoleńskiej katastrofy". Jednak ten apel został zignorowany przez tzw. obrońców krzyża, a niektórzy z nich przed kamerami lekceważąco wypowiadali się o hierarchach ("jeden ksiądz arcybiskup nie stanowi całego Kościoła").

"Na sporze wokół krzyża z Krakowskiego Przedmieścia stracili wszyscy, a najwięcej Kościół, który zawsze przegrywa na grzechu swoich dzieci. Niezależnie od tego, czy są zwolennikami PO, PiS-u, czy jakiejkolwiek innej partii" - napisał w najnowszym komentarzu redakcyjnym szef tygodnika "Gość Niedzielny" ks. Marek Gancarczyk. Ta refleksja pojawiała się również w wypowiedziach przywódców polskiego Kościoła.

Występując wczoraj przed 100 tys. wiernych zgromadzonych na Jasnej Górze, abp Józef Kowalczyk apelował w homilii o zaprzestanie gorszącej manipulacji symbolem krzyża. - Pamiętajmy o tym, o czym mówił Jan Paweł II - brońmy się przed takim manipulowaniem symbolem krzyża; to nie ma nic wspólnego z prawym sumieniem katolickim, nic wspólnego z prawą, prawdziwą postawą chrześcijanina - mówił. Odpowiedzialnością za awantury na Krakowskim Przedmieściu hierarcha obarczył polityków, którzy zamiast budowania kompromisu "budują konflikty i wielorakie nieporozumienia, których nam w Polsce absolutnie nie potrzeba".

Chociaż nieoficjalnie wiadomo, że w podobnym duchu myśli kard. Stanisław Dziwisz, to jednak w sobotę krakowski metropolita wypowiadał się tak, by nie zrażać części wiernych sympatyzujących z działaniami pikietujących przed Pałacem Prezydenckim. - Walka z krzyżem i z ludźmi wierzącymi jest wielkim bezprawiem, a w Polsce dodatkowo brakiem pamięci o przeszłości i o miejscu krzyża w naszych narodowych dziejach - mówił kard. Stanisław Dziwisz podczas uroczystości odpustowych w Kalwarii Zebrzydowskiej. Metropolita wezwał polityków, by skorzystali z kompromisowych propozycji zawartych w czwartkowym oświadczeniu biskupów.

W zbliżony sposób wypowiadał się wczoraj w Gdańsku również abp Sławoj Leszek Głódź, znany ze swojej przychylności dla środowisk związanych z PiS. Z jednej strony poparł on żądania protestujących przed Pałacem Prezydenckim ("Naród oczekuje narodowego pomnika, godnego pomnika w godnym miejscu w stolicy"). Jednak z drugiej strony poparł wezwania biskupów o przeniesienie krzyża. - To apel w trosce o cześć krzyża, o jego godność, o jego świętość narażoną na prześmiewcze ataki, na bluźnierstwa, dzieło tzw. obrońców tolerancji. Apel o pomnik ofiar smoleńskiej tragedii, godny ich ofiary, ich służby dla najjaśniejszej Rzeczypospolitej - mówił metropolita gdański.

Jak na razie ta zmiana nastawienia wpływowych hierarchów nie wpłynęła na stanowisko osób związanych z Radiem Maryja. Na antenie tej stacji nadal pojawiają się apele o zachowanie krzyża przed Pałacem oraz zaczęła się akcja, której celem jest budowa pomnika ofiar według projektu Maksymiliana Biskupskiego. Jego główną częścią mają być dłonie 96 ofiar katastrofy smoleńskiej, które - jak tłumaczył słuchaczom rzeźbiarz - "budowały ojczyznę, oddawały jej cześć, a znakiem V w czasach Solidarności wyrażały wolę odzyskania wolności".

Jednak od tych żądań dystansują się już nawet niektórzy katoliccy komentatorzy, którzy w obronie krzyża przed Pałacem widzą próby politycznej instrumentalizacji religii i Kościoła. "A pamiętają może państwo, jak po śmierci Jana Pawła II obiecywano, że pamiątką po nim będzie w Warszawie krzyż na placu Piłsudskiego, w miejscu słynnej mszy w 1979? Gdy jednak przyszło do realizacji obietnicy, ówczesny prezydent Warszawy - późniejszy prezydent RP - oraz jego następca komisarz szukali, jak tylko mogli, jakiegoś symbolu mniej religijnego (zamiast »krzyża papieskiego« proponowano… kolumnadę)" - napisał w ostatnim wydaniu katolicko-narodowego tygodnika "Niedziela" Paweł Milcarek.

od 7 lat
Wideo

Jak głosujemy w II turze wyborów samorządowych

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na mazowieckie.naszemiasto.pl Nasze Miasto