18+

Treść tylko dla pełnoletnich

Kolejna strona może zawierać treści nieodpowiednie dla osób niepełnoletnich. Jeśli chcesz do niej dotrzeć, wybierz niżej odpowiedni przycisk!

Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Kraków: wyłudzili olbrzymie pieniądze, teraz pójdą siedzieć

Artur Drożdżak
Jacek J.
Jacek J. Krzysztof Hawrot
Plan ich działania był prosty. Po fikcyjnej kontroli wyłudzali od ludzi podpisy. Swoich ofiar szukali od Krakowa do Krosna. Teraz usłyszeli wyroki: 15 lat więzienia dla Tomasza R., 10 lat dla Jacka J. i 7 lat dla Edwarda Ż.

15 lat więzienia dla Tomasza R., 10 lat dla Jacka J. i 7 lat dla Edwarda Ż. - takie surowe kary wymierzył krakowski sąd trzem mężczyznom, którzy w perfidny sposób oszukiwali ludzi i na podstawie sfałszowanych weksli próbowali wymusić w sumie 640 tys. zł fikcyjnych długów. Współdziałająca z nimi Jadwi-ga P. i Andrzej K. zostali skazani na dwa i pół roku więzienia. Wyrok nie jest prawomocny.

Oskarżeni działali długie lata na terenie aż czterech województw: małopolskiego, śląskiego, świętokrzyskiego i podkarpackiego. Za każdym razem postępowali podobnie.

- Dzień dobry, mam u państwa przeprowadzić kontrolę instalacji elektrycznej, bo chyba coś szwankuje - twierdził 49-letni Jacek J., z wykształcenia zootechnik, właściciel punktu naprawy pralek przy ul. Topolowej w Krakowie.

Fachowo dokonywał przeglądu instalacji, potem prosił o złożenie podpisu na kartce. Ludzie robili, jak kazał, nie czytali druczku, po kilku dniach zapominali o wizycie pana z charakterystyczną torbą. Nawet przez moment nie podejrzewali, że ktoś ich autentyczny podpis może wykorzystany wbrew intencjom.

Dalej sprawy brał w swoje ręce Tomasz R. Odcinał niepotrzebną mu treść, a z fragmentu kartki z podpisem preparował oryginalny weksel, czyli zobowiązanie osoby do zapłaty sporych sum. Raz było to 25 tys. zł, innym razem 95 tys., 120, 140, a nawet 155 tys. zł.

Co się dalej działo ? Tomasz R. składał w sądzie pozew cywilny z wnioskiem o natychmiastową zapłatę kwoty wspisanej przez siebie na podrobionym wekslu. W dokumentach dla sądu podawano również fałszywe dane wystawców weksli, by nie zostali oni powiadomieni o toczącym się postępowaniu sądowym i nie mogli go zakłócić.

Było też tak, że wpisano dane osoby zmarłej i dochodzono pieniędzy od jej spadkobierców. Nagminne było także mylenie adresów rzekomych wystawców weksla. Np. pokrzywdzona Danuta S. mieszkała w Krakowie przy ul. Zdunów, ale w pozwie do sądu Tomasz R. podawał, że kobieta mieszka przy ul. Zduńskiej. Wszystko po to by nie dowiedziała się, że podstępnie wyłudzono od niej podpis w trakcie kontroli instalacji elektrycznej , spreparowano weksel, złożono pozew w sądzie.

Konsekwencje prawne były takie, że wezwania z sądu przychodziły na błędne adresy, nie były podejmowane, a wobec braku sprzeciwu pozwanych sąd wystawiał na podstawie weksla nakazy zapłaty.

W przypadku uprawomocnienia się postanowienia sytuacja pozwanych była trudna, ponieważ ich podpis był autentyczny.

Takie nakazy zapłaty rozpatrywały w latach 2005-2008 m.in sądy w Krakowie, Katowicach, Bochni, Busku i Tarnowie.

W jednym przypadku krakowski sąd wydał nakaz zapłaty i w 2007 r. do akcji wkroczył komornik, który obciążył hipotekę rodziny B. na kwotę 120 tys. zł. Ludzie dopiero wtedy dowiedzieli się, że ich zmarły członek rodziny rzekomo wystawił weksel, który posłużył oskarżonym do wyłudzenia pieniędzy.

- Tomasz R. wiedział, co robi, bo zajmował się udzielaniem porad, jak pisać pisma urzędowe i sądowe. Urzędował przy Topolowej, właśnie tam gdzie swój biznes prowadził Jacek J. - opowiada policjant znający kulisy sprawy.

53-letni Tomasz R. to ciekawa postać. Rozwiedziony, ojciec jednego dziecka, oficjalnie bezrobotny, bez majątku. Ma czystą kartę karną, bo chociaż w przeszłości był karany, to zgodnie z prawem nastąpiło już zatarcie skazania.

Z zawodu jubiler, w latach 90. prowadził rozległe interesy w Krakowie, firmy, lombardy, ale w niezgodzie rozstał się ze swoimi wspólnikami.

Policja długo nie wiedziała, że Tomasz R. dopuszcza się przestępstw. Dopiero w 2007 r. jeden z pokrzywdzonych zawiadomił prokuraturę w Bochni, że padł ofiarą oszustwa wekslowego i ktoś domaga się od niego 34 tys. zł. Wtedy wypłynęło na jaw nazwisko Tomasza R. , okazało się, że podobnych spraw jest kilkanaście i śledztwo do prowadzenia przejęła Prokuratura Okręgowa w Tarnowie.

- Po kilkunastu miesiącach badania tej wielowątkowej sprawy na poczatku 2009 r. oskarżyliśmy pięć osób - potwierdza Bożena Owsiak, rzecznik tarnowskiej prokuratury. Tarnowska prokuratura bada jeszcze 10 innych wątków tego śledztwa.

- Nie podrabiałem żadnych weksli - Tomasz R. nie przyznawał się do winy. Twierdził, że padł ofiarą manipulacji pokrzywdzonych, którzy za wszel-ką cenę chcieli go obciążyć swoimi zeznaniami. Podobnie twierdzili jego wspólnicy.

Sąd Okręgowy w Krakowie co prawda uniewinnił Tomasza R., Jacka J. i Edwarda Ż. od zarzutu działania w zorganizowanej grupie przestępczej, ale za udowodnione uznał wszystkie pozostałe przestępstwa z udziałem tych mężczyzn. I wymierzył im wysokie kary pozbawienia wolności. Tomasz R. został też po-zbawiony praw publicznych i przez 10 lat ma zakaz prowadzenia działalności gospodarczej związanej z funkcjonowaniem lombardu.

od 7 lat
Wideo

Reklamy "na celebrytę" - Pismak przeciwko oszustom

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na malopolskie.naszemiasto.pl Nasze Miasto