Kard. Stanisław Dziwisz: Volkswagen Passat 2010
Choć po Krakowie najczęściej chodzi pieszo, w delegacje wozi go kierowca pan Edward. Od 2 lat prowadzi on volkswagena passata (rocznik 2010, srebrny metalic). Metropolita lubi czuć się w samochodzie bezpiecznie. Nie jest fanem szybkich rajdów - zazwyczaj chce wyjeżdżać dużo wcześniej, żeby jechać wolniej. A w aucie, kiedy nie rozmawia z gośćmi i nie odmawia brewiarza, słucha muzyki klasycznej. Kardynał jeszcze do niedawna sam prowadził auto, w Watykanie, gdy był sekretarzem Jana Pawła II. Jednak z łezką w oku wspomina swoją emzetkę - motor, na którym w młodości jeździł do wiernych.
Ks. Robert Nęcek: 7-letni Opel Astra
Rzecznik krakowskiej kurii ceni sobie niemiecką solidność. Ks. Nęcek ma 7-letniego opla astrę. Nieważny jest dla niego kolor i model, byle auto jeździło i się nie psuło. Zresztą, do samochodów ma szczęście - nawet pierwszy kupiony przez rodziców maluch się nie psuł! Przyznaje, że jest raczej ostrożnym kierowcą - ale zdecydowanym. W swoim aucie zachowuje pedantyczny porządek. I jak na świecącego przykładem księdza przystało, nie przyciska za mocno pedału gazu. Najszybciej - 180 km na godzinę - jeździ po niemieckich autostradach. A kiedy ogarnia go senność, słucha muzyki Depeche Mode i starych kawałków Madonny. Budzą skutecznie.
Ks. Jacek Stryczek: 17-letni rower
Prezes stowarzyszenia "Wiosna" to fan dwóch kółek. Ma aż trzy rowery - jeden do jazdy po mieście, drugi w terenie (a la górski) i trzeci - model pośredni. Najstarszy z nich ma 17 lat. Odkąd na budowie kościoła w Libiążu ukradli mu jego ulubione dwa kółka, przyjął zasadę kupowania używanych, niedrogich rowerów. Takich, żeby pokusa dla złodzieja była mała. Ponadto, jak twierdzi, dobry cyklista nie potrzebuje cudów techniki, by wspinać się na szczyty swoich możliwości. Sam na zwykłym "wagancie" dojechał kiedyś do Morskiego Oka. Zdobywał też rowerem trasy alpejskie.
Ks. Stanisław Święciak: Yamaha drag star
Proboszcz parafii św. brata Alberta w Mnikowie mknie po szosach chopperem - zabytkową yamahą Drag Star. To na niej pojawia się na spotkaniach, które organizuje wiosną i jesienią, na rozpoczęcie i zakończenie sezonu motocyklowego. Dzieciaki z domów dziecka mogą się wtedy przejechać harleyem i zjeść dobre ciastko, a kilkuset uczestników w skórzanych kurtkach, modli się o szerokie drogi. Ks. Święciak podkreśla, że jazda motorem to przyjemność, a nie bicie rekordów prędkości. Według niego, jazda na motorze to cała filozofia życia.
Otwarcie sezonu motocyklowego na Jasnej Górze
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?