Ryszard Smyk zaznacza, że nie wie, od kogo mógł się zakazić. Prawdopodobnie stało się to w pracy, gdyż lekarz jeździł karetką żagańskiego pogotowia.
Zaczęło się od objawów przeziębienia
Na początku miał banalne objawy: ból głowy, kaszel i duszności. Skończyło się bardzo poważnie, pobytem na szpitalnym oddziale w Żaganiu, a niewiele mu brakowało do śmierci. - Było bardzo źle - opowiada lekarz. - Miałem saturację w granicach 85 procent (saturacja to wskaźnik nasycenia hemoglobiny krwi obwodowej tlenem. Jej poziom można zbadać za pomocą pulsoksymetru. Gdy spada saturacja, zazwyczaj zaczynamy odczuwać duszności. U człowieka w wieku R. Smyka normalna saturacja wynosi 93-95 proc.) i to podczas niezawodnego badania gazometrycznego. Badanie rentgenowskie wykazało obustronne zapalenie płuc.
Chory jak w akwarium personel jak kosmici
R. Smyk zaręcza, że jako zastępca komendanta do spraw medycznych nie był traktowany lepiej niż inni pacjenci. - Przed wejściem na oddział lekarze i pielęgniarki muszą ubrać się w kombinezony - jak kosmici - tłumaczy. - To nie jest możliwe, żeby zakładali na siebie stroje, żeby tylko wejść do mnie. Lekarze przychodzili raz - dwa razy dziennie. Pielęgniarki 2-3 razy dziennie. Oprócz tego panie salowe sprzątały i odkażały pomieszczenia. Słyszałem ich głosy przez ścianę, ale byłem bardzo słaby, nie mogłem się nawet ruszać.
Pomogło osocze ozdrowieńca
R. Smyk nie był leczony Remdesivirem, którego w tym momencie brakowało, ale otrzymał osocze ozdrowieńca, które pomogło mu zwalczyć chorobę. - Zacząłem dochodzić do siebie, ale wciąż byłem bardzo słaby - podkreśla lekarz. Przejście ze szpitalnego łóżka do łazienki obok pokoju zajmowało mi mnóstwo czasu. Musiałem trzymać się mebli i łapać oddech po każdym ruchu.
Zastępca komendanta zaznacza, że każdy z pacjentów był poddawany badaniom. Zdjęcia rentgenowskie były wykonywane przy łóżkach chorych, a jeśli była konieczność wykonania badania tomografem, to chorzy byli przewożeni specjalnie dedykowaną karetką do Żar, gdzie jest tomograf.
Ryszard Smyk wrócił do pracy, ale nadal szybko się męczy, a po szybszym przejściu odcinka drogi ma problemy z oddechem.
Uważajcie na siebie!
R. Smyk apeluje do wszystkich, aby nie tracili czujności, bo koronawirus może zaatakować nie wiadomo skąd. Warto nosić maseczki i rękawiczki, a także dbać o higienę. - Można się zakazić na przykład wybierając pieniądze z bankomatu - wskazuje lekarz. - Jeśli nie mamy rękawiczek, a potem dotykamy twarzy. Należy też uważać na wózki sklepowe. Na początku pandemii były często odkażane, teraz już nikt o tym nie pamięta.
Wciąż nie wiemy, z jakiego powodu jedni ludzie przechodzą Covid-19 bezobjawowo, a inni bardzo ciężko. Nie ma na to reguły, umierają nawet młodzi ludzie.
Zastrzeż PESEL - Pismak przeciwko oszustom
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?