Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Mała oświęcimianka walczy z chorobą nowotworową i wadą genetyczną

Monika Pawłowska
Od lewej: Anna Wawrzusiszyn, Nadia, Dorota Hahuła
Od lewej: Anna Wawrzusiszyn, Nadia, Dorota Hahuła fot. Małgorzata Pawłowska
Na spotkanie z dziennikarzem "Gazety Krakowskiej" Nadia Hahuła przyjechała na różowej hulajnodze i wymalowanymi na różowo paznokciami. To jej ulubiony kolor, choć przez ostatnie miesiące widzi najczęściej białe kitle lekarzy i niebieskie worki z chemią. Dziewczynka od stycznia walczy z chorobą nowotworową, która pozbawiła ją nerki i odsunęła na dalszy plan rehabilitację związaną z wadą genetyczną - dysmorfią ciała. Na szczęście nie jest już odosobniona w tej walce. Ty też możesz jej pomóc!

- Takie straszne choroby przychodzą w momencie. Choroba odbiera wszystko: normalność, codzienność - mówi Dorota Hahuła, mama Nadii. - Nie dość, że trzeba zmagać się z chorobą, to jeszcze wspierać dziecko i nie dać po sobie poznać, jak serce krwawi - dodaje.

Nadia przyszła na świat z wadą genetyczną - dysmorfią ciała. To medyczne określenie oznacza, że jej ciałko rozwija się nieproporcjonalnie.
- Nadusia ma krótszą prawą nóżkę i rączkę o centymetr, a w obwodzie różnica wynosi 2,5 cm - mówi pani Dorota. - To nie koniec problemów. Niestety, okazaąło się, że nasza córeczka jest w gronie półtora procenta dzieci z tym schorzeniem, które jednocześnie chorują na nowotwór - dodaje.

Nic nie wskazywało rodzinnej tragedii. Nadia jak zwykle styczniowego poranka poszła do przedszkola. W południe wychowawczyni zadzwoniła, że Nadia płacze i skarży się na bóle brzucha. Matka natychmiast pojechała z dzieckiem do oświęcimskiego szpitala. Seria badań, podejrzenie o zapalenie wyrostka robaczkowego, USG i wreszcie skierowanie do Uniwersyteckiego Szpitala Dziecięcego w Krakowie-Prokocimiu. Diagnoza, niczym wyrok śmierci padła 19 stycznia. - Łudziłam się, że to kamień w nerce - mówi pani Dorota. - Lekarz w Prokocimiu nie pozostawił mi złudzeń - to nerczak zarodkowy, złośliwy rak nerki - dodaje.

Tydzień później Nadia dostała pierwszą przedoperacyjną chemię. 2 marca dziewczynce usunięto prawą nerkę i znaczną część nadnerczy. Zaczęła się pooperacyjna, 27-tygodniowa seria chemioterapii. Zostały jeszcze dwie. Rodzina i przyjaciele mają nadzieję, że wszystko dobrze się skończy. Na dalszą rehabilitację chcą zebrać jak najwięcej pieniędzy.
- To był impuls. Ze znajomymi utworzyliśmy na Facebooku grupę "Kibicu Unii Oświęcim zostań wolontariuszem - kibicujemy Nadii" i lawina dobroci ruszyła - mówi Anna Wawrzusiszyn, koordynator akcji charytatywnej.

Gramy dla dwojga dzieci

Kibice Unii Oświęcim i wolontariusze fundacji Mała Orkiestra Wielkiej Pomocy organizują weekend pomocy dla Nadii Hahuły. Dziś zostanie przeprowadzona zbiórka publiczna podczas otwarcia sezonu hokeja na lodzie, czyli meczu Asam Unii Oświęcim z Zagłębiem Sosnowiec. Początek o godz.18. W sobotę na terenie szkoły PZ nr 2 "Chemik" o godz. 12 rozpocznie się rodzinny piknik charytatywny "Kibicujemy Nadii". Organizatorzy przygotowali mnóstwo atrakcji tak dla dzieci, jak i dla dorosłych. W programie m.in. pokazy taneczne, łucznicze oraz strażackie, nauka zumby, koncerty zespołów muzycznych, oraz mecz piłki nożnej pomiędzy hokeistami a kibicami.
W poniedziałek gramy dla Błażejka Dutki z wadą serca razem z ekstraklasową drużyną "Effector Kielce" i czwartą drużyną ekstraklasy słowackiej Slavia Svidnik. Mecz gwiazd siatkówki w poniedziałek o 17 w hali "Chemika".

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

MECZ Z PERSPEKTYWY PSA. Wizyta psów z Fundacji Labrador

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na malopolskie.naszemiasto.pl Nasze Miasto