Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Mieszkaniec Gorzowa Władysław Kojdecki twierdzi, że został niesłusznie skazany na grzywnę

Bogusław Kwiecień
Władysław Kojdecki pokazuje dokumenty, które mają potwierdzić, że opróżnia szambo zgodnie z prawem
Władysław Kojdecki pokazuje dokumenty, które mają potwierdzić, że opróżnia szambo zgodnie z prawem fot. Bogusław Kwiecień
Władysław Kojdecki z Gorzowa (gm. Chełmek) pięć lat temu został skazany przez Sąd Rejonowy w Oświęcimiu na grzywnę w wysokości 100 złotych za to, że odprowadzał nieczystości do przydrożnego rowu. Karę zapłacił, ale do dzisiaj nie może pogodzić się z wyrokiem.

Wtedy nie odwołał się, bo przebywał w szpitalu. - Byłem przekonany, że gdy wrócę do zdrowia, sprawę wyjaśnię. Nie chodzi o pieniądze, ale o sam wyrok, który jest plamą na moim honorze - mówi 85-letni mężczyzna. W tej chwili, jak twierdzi, walczy o swoje dobre imię. Jest kombatantem, gorzowianinem z urodzenia i trudno mu pogodzić się z zarzutami, jakie mu postawiono. Tym bardziej że zupełnie nie poczuwa się do winy. - Od 2005 roku mam na posesji szambo ekologiczne i odpowiednie dokumenty, które to potwierdzają ile zużywam wody a ile wywożę ścieków. Te dane pokrywają się - dowodzi mieszkaniec Gorzowa.

Mężczyzna ma pretensje do chełmeckich policjantów i Urzędu Miejskiego w Chełmku, że nie wzięli jego argumentów pod uwagę, tylko dali wiarę jednemu z sąsiadów, który zgłosił, że Kojdecki nielegalnie wylewa nieczystości na terenie posesji. - Zebrano dowody, które potwierdzały złożone zawiadomienie - informuje asp. Małgorzata Jurecka, rzecznik Komendy Powiatowej Policji w Oświęcimiu.

Kojdecki twierdzi, że w czasie, gdy zjawiła się na jego posesji policja, także był na operacji w szpitalu. Nie miał możliwości przedstawienia swojej wersji, a na pewno nie wylania ścieków. - Przecież nie wyszedłem ze szpitala, by opróżnić szambo, a potem wrócić na łóżko - broni się Władysław Kojdecki.

Przypomina, że szambo ekologiczne zbudował od początku do końca na własny koszt i to w okresie, gdy wielu innych wylewało jeszcze nieczystości na łąki. Kosztowało go siedem tysięcy złotych i nie dostał ani grosza dotacji z gminy. Liczył więc przynajmniej na poparcie gminy w toczącym się przeciwko niemu postępowaniu.

W Urzędzie Miejskim w Chełmku twierdzą, że nie prowadzą ewidencji szamb. W sprawie konkretnego przypadku mieszkańca Gorzowa umywają ręce, zaznaczając, że urząd nie był stroną tego postępowania. - Kontrola policji odbyła się na wniosek osoby fizycznej. Co do wyroku, to nie do nas należy ich ocena czy komentowanie - mówi Janina Świerz, sekretarz gminy.

Starszy mężczyzna jest już mocno zmęczony dochodzeniem swoich racji, ale nie rezygnuje. Oczekuje przede wszystkim od policji rzetelnego w końcu potraktowania jego sprawy. Nie doczekał się tego w Komendzie Powiatowej Policji w Oświęcimiu. Pisał skargi do Komendy Wojewódzkiej w Krakowie. Ta jednak nie dopatrzyła się w postępowaniu podległej jednostki działań niezgodnych z prawem. - Nie znam się na tych wszystkich przepisach, chcę, żeby ktoś wysłuchał moich racji, a nie zasłaniał się kodeksami - mówi mieszkaniec Gorzowa.

Policja w Chełmku - jak dodaje - zlekceważyła także sprawę uszkodzenia ogrodzenia jego posesji kilka lat temu. - Wydawało się, że z ustaleniem sprawcy nie powinno być problemów - dziwi się mężczyzna, który sam wskazał policjantom podejrzanych. Według rzecznik oświęcimskiej policji, prowadzone czynności nie doprowadziły wówczas do jednoznacznego ustalenia winnych i dlatego śledztwo zostało umorzone.

od 16 latprzemoc
Wideo

CBŚP na Pomorzu zlikwidowało ogromną fabrykę „kryształu”

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na malopolskie.naszemiasto.pl Nasze Miasto