Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Najlepszy Strażak Ochotnik Małopolski na co dzień pełni służbę pod Tarnowem

Paweł Chwał
Paweł Chwał
Łukasz Giemza strażakiem-ochotnikiem jest równo 20 lat. Nie tylko dowodzi działaniami, ale często sam w nich uczestniczy
Łukasz Giemza strażakiem-ochotnikiem jest równo 20 lat. Nie tylko dowodzi działaniami, ale często sam w nich uczestniczy Paweł Chwał
Strażakiem-ochotnikiem został po maturze niejako na otarcie łez, po nieudanej próbie dostania się do Szkoły Głównej Służby Pożarniczej w Warszawie. Niezrażony tym od 20 lat stoi na straży życia i dobytku mieszkańców Pogórza. Za swoją pełną poświęcenia i oddania postawę Łukasz Giemza odebrał właśnie tytuł Najlepszego Strażaka Ochotnika Województwa Małopolskiego 2019 roku.

FLESZ: Bezpieczne dziecko. To musisz wiedzieć

Kiedy w maju niesione nurtem Białej tony gałęzi i śmieci zaczęły zagrażać mostowi do Burzyna, zapadła decyzja o tym, aby wejść do głębokiej wody i przeciąć zwisające nad rzeką przewody, które przegradzały nurt, tworząc gigantyczny zator. Łukasz Giemza zgłosił się do tego zadania bez wahania. W asyście kolegi, brodząc po szyję w rwącej i mętnej wodzie, dotarł do kabla i go skrócił, co w rezultacie pozwoliło uratować most.

Wielokrotnie uczestniczył w akcjach ratowania ofiar wypadków drogowych i był świadkiem wielu tragicznych śmierci, czy to na drodze czy w wyniku pożarów lub targnięcia się na własne życie

- Każde takie zdarzenie dobrze pamiętam, ale nie rozpamiętuję ich. Misja strażaka niestety wiąże się również z takimi, nieprzyjemnymi sytuacjami - wyjaśnia druh Łukasz.

Zdarza się, że ci, którym pomaga przychodzą później i dziękują mu za to. Tak zachowali się m.in. bliscy jednej ze zmarłych osób, do której Łukasz Giemza wezwał kapłana, aby udzielił jej ostatniego namaszczenia. - Nie zrobiłem tego po to, aby liczyć na czyjąś wdzięczność. To było dla mnie naturalne w tamtej sytuacji - tłumaczy.

Nigdy nie wie, co go spotka na akcji. Tak było m. in. wówczas, kiedy z młodszymi stażem strażakami pojechał zdjąć z dachu jednej z kamienic przy rynku kota, który sam nie był w stanie zejść na ziemię.

- Byłem dowódcą i teoretycznie powinienem kierować akcją, a na dach wysłać kogoś z zastępu. Dach był jednak bardzo oblodzony i śliski, więc żeby nie narażać chłopaków, którzy dopiero co ukończyli szkolenie, sam zająłem się ściągnięciem zwierzaka. Nie było to łatwe, a na koniec ten jeszcze przegryzł rękawicę i moją rękę oraz mocno mnie podrapał. Przez pięć tygodni musiałem brać zastrzyki. Na szczęście już po wszystkim okazało się, że zwierzę nie było wściekłe - wspomina strażak.

Z najpoważniejszych akcji w których brał udział wymienia pożary podstacji wysokiego napięcia w Porębie Radnej oraz kurnika w Skrzyszowie i suszarni w Woli Lubeckiej. Jako najbardziej wyczerpujące, bez słowa zawahania, wskazuje działania podczas licznych na południu powodzi. Do dzisiaj wspomina zwłaszcza 2010 rok, kiedy to Biała wyrządziła ogromne szkody nie tylko w Tuchowie, ale również w Ciężkowicach, zalewając m. in. jego własny dom.

- Najpierw ratowałem swój dom, a potem przez 36 godzin non-stop pomagałem innym, bo taka była potrzeba - wspomina. Za swoją wyjątkową postawę w czasie akcji powodziowej został wówczas odznaczony przez prezydenta RP medalem „Za ofiarność i odwagę”.

- Po tym, jak zamieszkałem w Ciężkowicach przez jakiś czas pełniłem służbę w dwóch jednostkach na raz - w Tuchowie i Ciężkowicach - wspomina.

Trwało to jednak krótko, gdyż w 2011 roku Łukasza Giemzę wybrano na prezesa Ochotniczej Straży Pożarnej w Tuchowie, a potem na komendanta gminnego. Miał wtedy 32 lat i był najmłodszym szefem gminnych struktur OSP w całej Małopolsce.

- Jak jechałem gdzieś na spotkania, to patrzyli na mnie, jak na żółtodzioba - przyznaje. Z czasem okazało się, że był to bardzo dobry wybór. Swoją funkcję pełni już drugą kadencję i - co jest ewenementem w skali województwa - łączy ją z posadą pracownika urzędu miejskiego, który jest odpowiedzialny za zarządzanie kryzysowe, obronę cywilną oraz ochronę przeciwpożarową.

- Mam serce strażaka i rozum urzędnika - śmieje się. Ale takie rozwiązanie bardzo dobrze zdaje egzamin. Giemza współpracuje i nadzoruje działalność ochotniczych straży pożarnych z terenu całej gminy Tuchów, zabiega o finanse dla nich, pisze wnioski, realizuje je i rozlicza w ramach różnych programów grantowych i konkursów.

- To moja prawa ręka jeżeli chodzi o bezpieczeństwo w gminie. Ja i mieszkańcy możemy na niego zawsze liczyć, podobnie zresztą jak i sami strażacy-ochotnicy - twierdzi Magdalena Marszałek, burmistrz Tuchowa.

Tytuł Najlepszego Strażaka Ochotnika Małopolski wręczono mu podczas strażackiej gali w Lusławicach. Wyboru dokonało gremium złożone przede wszystkim z przedstawicieli straży i władz województwa. Wręczenie tytułu poprzedzone było wnikliwą oceną dokonań kandydatów. Podczas tej samej gali wręczone zostały również tytuły dla strażaków w plebiscycie współorganizowanym przez „Gazetę Krakowską”.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo

Materiał oryginalny: Najlepszy Strażak Ochotnik Małopolski na co dzień pełni służbę pod Tarnowem - Gazeta Krakowska

Wróć na tarnow.naszemiasto.pl Nasze Miasto