Wczorajszy, bardzo śnieżny wieczór pokazał, że gorliczanie znów za nic mają prośby zarówno płynące z ratusza, jak i te skierowane przez pracowników Miejskiego Zakładu Usług Komunalnych, którzy dbają o to, byśmy bezpiecznie mogli wyruszyć ze swoich domów do szkoły i pracy i tak samo mogli do nich wrócić. Gorliczanie lekceważą apele, by nie zostawiać samochodów wzdłuż ulic osiedlowych, a parkować je na swoich posesjach. W konsekwencji utrudnia to nie tylko ruch, ale też często uniemożliwia odśnieżenie niektórych dróg.
Katarzyna Janek z Gorlic wstała dzisiaj o 5.30. Jak mówi, żadną tajemną wiedzą nie było, że w nocy ma spaść sporo śniegu, a chcąc wyjechać do pracy samochodem i zdążyć, trzeba odśnieżyć wjazd.
- Takie uroki zimy. Nawet mieszkając w bloku, rano trzeba wstać wcześniej, żeby odśnieżyć auto. Ja mam auto w garażu, ale od bramy garażowej do asfaltu jest 20 metrów podjazdu, do tego ze wzniesieniem, czyli dla mnie pod górkę. Pewnie bym przejechała raz i drugi i zajeździła tę warstwę śniegu, ale potem to już żywy lód - mówi kobieta. - Staram się więc zawsze odśnieżyć podjazd i nigdy nie zostawiam auta na jezdni. - To nie dla wszystkich jest jednak oczywiste - dodaje.
Dla przykładu przywołuje posesję sąsiadów - kilka metrów dalej, przy której notorycznie, zimą czy latem, zawsze stoją zaparkowane dwa, czasem trzy samochody.
- Jednym kołem na pasie zieleni, drugim na jezdni. Widzę, jak kierowcy pługopiaskarki omijają te auta. Droga jest stroma, nawet dla jadącego powoli czasem istnieje zagrożenie wpadnięcia na niej w poślizg. Będzie larum, jak ktoś obije te auta - mówi kobieta.
Zima to niełatwy czas zarówno dla pieszych, jak i zmotoryzowanych uczestników ruchu. Cały czas w ruchu są pługi i piaskarki Miejskiego Zakładu Usług Komunalnych w Gorlicach. Niestety ciężkie maszyny, które odśnieżają miejskie ulice, napotykają na trudności.
Wielu mieszkańców Gorlic, nie odśnieża przydomowych wjazdów, a samochody pozostawia na poboczach osiedlowych dróg. Tym samym stwarzając zagrożenie dla innych uczestników ruchu i dla swoich samochodów, które mogą zostać uszkodzone przez ciężki sprzęt. Na bardzo wąskich uliczkach dochodzi do sytuacji, w których sprzęt odśnieżający nie wjeżdża w ogóle, bo zwyczajnie nie mieści się przez zaparkowane wzdłuż drogi samochody. Gdzie tylko jest to możliwe kierowcy Miejskiego Zakładu Usług Komunalnych, który zajmuje się zimowym utrzymaniem dróg, dwoją się i troją, by mimo wszystko odśnieżyć jezdnię, nie uszkadzając zaparkowanych wzdłuż drogi samochodów.
- Jeśli chodzi o zimowe utrzymanie miasta to nasz Miejski Zakład Usług Komunalnych jest przygotowany - mówi Łukasz Bałajewicz, społeczny doradca burmistrza Gorlic. - Zwracam się jednak do państwa z apelem, aby nie zastawiać dróg. Pamiętajmy o tym, że wszystkie samochody, które są zaparkowane na poboczach, utrudniają prawidłowe odśnieżenie ulic miejskich i tak naprawdę sami sobie potem szkodzimy, ponieważ te drogi nie są w pełni odśnieżone. Jeśli tylko mamy taką możliwość, parkujmy na swoich posesjach, nie zastawiajmy pasów drogowych, tak aby pługi i piaskarki mogły bez problemów przejeżdżać przez te drogi - dodaje doradca.
Po kolejnej już takiej sytuacji tej zimy, z ratusza płyną informacje o planach na kolejny okres zimowy. Być może brak rozwagi ze strony mieszkańców będzie skutkował zmianami w organizacji ruchu na niektórych, najwęższych czy stromych ulicach miasta w kolejnych sezonach. Chodzi o czasowe, zimowe ustawienie znaków zakazujących zatrzymywania się. W momencie pojawienia się takich na pewno posypią się najpierw upomnienia, a potem mandaty od straży miejskiej.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?