Źródło: X-News/PressFocus
Na przebudzenie mocy u Kamila Stocha i spółki musieliśmy czekać aż do zakopiańskich konkursów. Dla Polaków ten sezon jest trudny, kryzys formy dotknął w zasadzie wszystkich. Od początku co tydzień wszyscy czekali na przełom, ale ten nie nadchodził Aż do teraz.
- Zakopane jako lek na całe zło? Po prostu: skaczemy u siebie, publiczność dopisuje i to dodaje skrzydeł – mówił w piątek po udanych kwalifikacjach trener kadry Łukasz Kruczek.
I na Wielkiej Krokwi Polaków znów poniosło. Dosłownie. W dryżynie nie było słabego ogniwa. Pierwszą serię od mocnego uderzenia rozpoczął Andrzej Stękała (127 m), potem swoje dorzucili Maciej Kot (130,5), Stefan Hula (126,0), a na końcu Stoch (134,5). Zachwyceni kibice dęli w plastikowe trąbki do utraty tchu.
Na półmetku byliśmy na podium. Do liderujących Norwegów traciliśmy 15,7 pkt, a do Austrii 14,6. Nad czwartymi Słoweńcami mieliśmy ponad 22 pkt przewagi. Wystarczająco dużo, by w finałowej serii skakać bez presji, na luzie.
Nasi zawodnicy nie dali plamy. Stękała (120 m), Kot (131), Hula (125,5) i Stoch (132,0) zafundowali sobie i kibicom najradośniejszy wieczór w sezonie.
Stoch skakał w nowym kasku, ze wzorem, który wybrali kibice. Białym, z góralskimi motywami. - To taki zakopower – mówił o nim właściciel. I faktycznie – power był. Indywidualnie miał piąty wynik (282,1). Najlepszy był Norweg Kenneth Gangnes (297,0)
W niedzielę emocje będą jeszcze większe. O godz. 16 rozpocznie się konkurs indywidualny.
Wyniki
1. Norwegia 1122,4 pkt; 2. Austria 1089,5; 3. Polska 1056,7; 4. Niemcy 1042,2; 5. Słowenia 1039,3; 6. Czechy 995,0.
Trener Wojciech Łobodziński mówi o sytuacji kadrowej Arki Gdynia
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?