Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Regionalny Fortuna Puchar Polski. Przemysław Dudzic (Hejnał Kęty): Futbol jest dla mnie hobby, ale podchodzę do niego profesjonalnie

Jerzy Zaborski
Jerzy Zaborski
Finał Fortuna Regionalnego Pucharu Polski w oświęcimskim podokręgu: Hejnał Kęty - LKS Rajsko 3:4. Na zdjęciu: Przemysław Dudzic (w białej koszulce) w starciu w obrońcą Rajska - Dawidem Welberem.
Finał Fortuna Regionalnego Pucharu Polski w oświęcimskim podokręgu: Hejnał Kęty - LKS Rajsko 3:4. Na zdjęciu: Przemysław Dudzic (w białej koszulce) w starciu w obrońcą Rajska - Dawidem Welberem. Fot. Jerzy Zaborski
37-letni Przemysław Dudzic, czołowy gracz Hejnału Kęty, wicelidera okręgówki, w finale Regionalnego Fortuna Pucharu Polski oświęcimskiego podokręgu, wraz z kolegami nie sprostał czwartoligowej drużynie Rajska (3:4). Kęczanom nie udało się obronić trofeum.

Dla Przemysława Dudzica finałowe mecze pucharowe nie są niczym nowym. W poprzednich drużynach, jak Niwie Nowa Wieś, czy Unii Oświęcim, często grywał w finale powiatowym. Jednak ostatnio nie ma szczęścia do finałowych potyczek.

W lipcu 2020, po kilkumiesięcznej przerwie w rozgrywkach spowodowanej pandemią koronawirusa, nie mógł wystąpić w oświęcimskim finale, w którym Hejnał, w derbach kęckiej gminy, mierzył się ze Zgodą w Malcu. Oglądał mecz z trybun. Mógł zagrać, ale w... barwach Zgody, przeciwko swojej obecnej drużynie.

- Sytuacja była kuriozalna – wspomina Przemysław Dudzic. - Wiosną, kiedy runda rewanżowa nie doszła do skutku, byłem jeszcze zawodnikiem Zgody Malec walczącej w oświęcimskiej klasie A, ale po zakończeniu sezonu, przyjąłem ofertę Hejnału Kęty. Pucharowy finał był jednak za poprzedni sezon, a wówczas byłem w Malcu.

Po zakończeniu wiosny w podokręgach było sporo zamieszania w związku z transferami na sezon 2020/21. Podokręg na dwa dni otworzył okienko transferowe, w którym można było zgłaszać zawodników do zaległych rozgrywek pucharowych. Kęccy działacze przeoczyli ten okres, więc popularny „Bolo” nie mógł wystąpić.

- Nie będę robił przecież szopki, żeby grać w byłym klubie przeciwko swoim obecnym kolegom – tłumaczy Przemysław Dudzic. - Nie jestem przyzwyczajony do odstawiania fuszerki, więc – zakładając hipotetycznie mój występ w Malcu – musiałbym zrobić krzywdę swoim nowym kolegom. Z taką sytuacją spotkałem się po raz pierwszy w przygodzie z piłką nożną, a trochę już w nią kopię.

Snajper wszech czasów okręgówki zachodniej Małopolski

Do Przemysława Dudzica należy strzelecki rekord wszech czasów klasy okręgowej zachodniej Małopolski, w której występują zespoły z powiatów: oświęcimskiego, wadowickiego, chrzanowskiego i suskiego. Przed laty w jednym sezonie zdobył 44 gole. Do dzisiaj nie udało się go wymazać z tabel. Popularny „Bolo” po jego ustanowieniu grywał już w czwartej lidze, i teraz, kiedy znowu trafił do okręgówki, spróbuje pobić swój rekord. Na półmetku sezonu ma 17 goli.

- Wysoko zawiesiłem sobie poprzeczkę, ale – jeśli tylko zdrowie dopisze – a wiosną rozgrywki będą się toczyć bez zakłóceń, postaram się ten wynik poprawić – deklaruje Przemysław Dudzic. - Czuję, że młodzież mocno naciska walcząc o miejsce w składzie, ale to tylko bardziej mobilizuje mnie do walki. Pokazuję, że mimo upływu lat wciąż dobrze czuje się na boisku.

Przez kolegów z Hejnału nazywany jest „Dziadkiem”, bo jest najstarszym zawodnikiem. Traktuje ten pseudonim jako komplement. Na boisku często musi mobilizować kolegów do walki, bo młodszym brakuje doświadczenia. Musi czuwać, żeby przy korzystnie układającym się meczu nie spoczęli na laurach, bo boisko często uczy pokory.

Szybka życiowa stabilizacja zdecydowała o przyszłości

Aż dziw bierze, że tak bramkostrzelny zawodnik nie zagrał wyżej niż w czwartej lidze, zwłaszcza, że młodszy o pięć lat brat Bartłomiej, ma na koncie 137 występów w ekstraklasie, głównie w Cracovii, ale także w Sandecji (19 meczów – przyp. red.). Poza wygraniem klasyfikacji strzelców w okręgówce, uczynił to w oświęcimskiej klasie A i dwukrotnie w V lidze krakowsko-wadowickiej, która przez kilka lat była szczeblem przejściowym pomiędzy czwartą ligą, a okręgówką.

- W mojej przygodzie z futbolem zabrakło przynajmniej gry w III lidze, bo jak odszedłem z Czańca, to w następnym sezonie awansował na ten szczebel – wspomina Dudzic. - Być może szybko, bo w wieku 21 lat, miałem już życiową stabilizację, a wiadomo, co to znaczyło na przełomie wieków. Dostałem pracę w kopalni, mogąc liczyć na regularną pensję, więc futbol zacząłem traktować hobbystycznie, ale poważnie. Mam wielu kolegów, którzy szukali szczęścia po różnych ligach, aż nagle, po „trzydziestce”, musieli zacząć myśleć o przyszłości.

Raz był jednak na testach w pierwszoligowym Jastrzębiu. - Jego trenerem był wtedy - niestety już - śp. Jerzy Wyrobek – wspomina „Bolo”. - Po dwóch tygodniach zostałem skreślony, ale tak widocznie musiało być. Bodaj do roku Jastrzębie organizacyjnie i sportowo całkowicie się ”posypało”. Widocznie tylko jednemu z Dudziców pisana była przygoda na szczeblu centralnym – analizuje „średniak” piłkarskiego klanu Dudziców, bo najstarszy Mirosław był w Niwie bramkarzem.

Być może bracia Dudzicowie spotkają się w Hejnale. Bartłomiej od zakończenia kontraktu w Sandecji nie ma klubu. Rehabilituje się po kontuzji. - Jeśli nie znajdzie klubu na szczeblu centralnym, będę go namawiał, żeby wiosną, odbudowując formę pomógł nam w walce o awans do czwartej ligi – Przemysław Dudzic analizuje różne warianty. - Nie mieliśmy okazji dotąd zagrać w jednej drużynie. On jako junior odszedł z Niwy do Unii Oświęcim, a stamtąd do Cracovii. Raz spotkaliśmy się po przeciwnych stronach barykady, na czwartoligowych boiskach. Grałem wtedy w Niwie Nowa Wieś, a on w rezerwach Cracovii. Czas, by klan Dudziców zrobił coś wspólnie – kończy Przemysław Dudzic.

Sportowy24.pl w Małopolsce

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Dni Lawinowo-Skiturowe

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na oswiecim.naszemiasto.pl Nasze Miasto