Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Szpital: chory ma dać leki

Magdalena Balicka
Eugeniusz Wałach z Trzebini trafił do szpitala z atakiem padaczki. Lekarze nie podali mu leków przeciwudarowych, tylko kazali przynieść żonie. Dopiero po ostrej interwencji znalazły się lekarstwa
Eugeniusz Wałach z Trzebini trafił do szpitala z atakiem padaczki. Lekarze nie podali mu leków przeciwudarowych, tylko kazali przynieść żonie. Dopiero po ostrej interwencji znalazły się lekarstwa Magdalena Balicka
Personel chrzanowskiego szpitala, zamiast zapewnić pacjentom kompleksową opiekę, także farmakologiczną, każe rodzinom chorych osób przynosić własne leki.

"Gazeta Krakowska" 18 lipca opisywała, jak ordynator oddziału neurochirurgii wręczył Irenie Wałach z Trzebini receptę, kiedy jej niepełnosprawnego męża Eugeniusza przenoszono z oddziału neurochirurgicznego na rehabilitacyjny. Kobieta wykupiła medykamenty za 600 złotych. Szybko zorientowała się jednak, że coś jest nie tak. Zadzwoniła do Narodowego Funduszu Zdrowia i Rzecznika Praw Pacjenta, gdzie potwierdziła, że to szpital powinien zapewnić wszystkie leki dla pacjenta, także te na choroby przewlekłe.

Po skardze dyrektor chrzanowskiego szpitala przeprosił kobietę za "pomyłkę" i zwrócił wydane niesłusznie pieniądze. Minęły zaledwie dwa tygodnie, a do placówki powróciły stare praktyki. We wtorek w nocy pan Eugeniusz dostał ataku padaczki. Pogotowie zabrało go na Szpitalny Oddział Ratunkowy w Chrzanowie.

- Pielęgniarka znów poprosiła nas o własne leki - wyznaje wzburzona Irena Wałach. Przypomina, że jej mąż musi stale przyjmować lekarstwa przeciwudarowe na rozrzedzenie krwi. Jest po amputacji obu nóg. Przyjaciółka, która podwiozła ją do szpitala, narobiła rabanu, pokazując lekarzom "Gazetę Krakowską", w której rzeczniczka małopolskiego oddziału NFZ Jolanta Pulchna wyraźnie mówi, że to szpital ma obowiązek zapewnić pacjentom wszystkie leki; nie tylko te, które są potrzebne do leczenia przypadłości, na którą trafił do szpitala.

- Nie wyprą się, bo nagrałam dyktafonem pielęgniarkę, gdy mówi, że na SOR-ze nie ma żadnych leków - opowiada pani Ewa. - Kierownik SOR-u wręcz krzyczał, że szpital nie ma obowiązku zapewnić medykamentów. Ludzie z nowotworem mają mieć swoje leki, a ci po udarze swoje - dodaje zbulwersowana kobieta.
Dopiero kiedy postraszyła lekarza i pielęgniarki, że złoży zawiadomienie do prokuratury, znalazły się leki dla pana Eugeniusza.
- Zadzwoniłam też do NFZ-u, gdzie poradzono mi, bym napisała oficjalną skargę na szpital i faktycznie doniosła do prokuratury. Tak też zrobię - zarzeka się Irena Wałach. Podejrzewa, że lekarze rozliczając się z NFZ, mogą wpisywać, że podają pacjentom leki, jak i pieluchomajtki.

- Obawiam się, że mogą naciągać nie tylko pacjentów, ale też fundusz - wyznaje kobieta. Nadmienia, że gdy tylko jej mąż opuści szpital, to poprosi NFZ, by udostępnił dane z listą leków i środków higienicznych, które szpital wykorzystał dla jej męża i z których się zamierza rozliczyć.
O to samo poprosiła też "Gazeta Krakowska", dopytując się, jak często kontrolują wydatki, które wykazuje chrzanowski szpital.

Irena Wałach podejrzewa, że jest znacznie więcej osób, które zostały zmuszone do przyniesienia lekarstw dla bliskich, którzy są hospitalizowani. Zastanawia się, kto byłby winny, gdyby jej mężowi coś się stało, ponieważ nie dostał ich od razu. - Oni podali tylko kroplówkę z relanium. Gdybym nie dotarła na miejsce i nie zrobiła awantury, nie dostałby tych najważniejszych - wyznaje kobieta.
W piątek nikt nie chciał odpowiedzieć dziennikarzom "Gazety Krakowiekiej" na pytania, dlaczego żądają leków od pacjenta. Dyrektora Krzysztofa Kłosa nie było w pracy. a

Jolanta Pulchna, rzeczniczka małopolskiego oddziału Narodowego Funduszu Zdrowia przypomina:
A Placówka nie miała prawa żądać od pacjenta zapłaty za leki. Szpital udzielający świadczeń opieki zdrowotnej w ramach hospitalizacji (w trybie nagłym lub planowym) zobowiązany jest do zapewnienia produktów leczniczych, wyrobów medycznych i innych materiałów niezbędnych do udzielania świadczeń zdrowotnych, a także świadczeń towarzyszących (związane z hospitalizacją wyżywienie i zakwaterowanie, transport sanitarny).

A Niedopuszczalne jest wypisywanie recept i zmuszanie pacjentów do wykupienia leków koniecznych do prowadzenia leczenia w szpitalu. Jak radzi Jolanta Pulchna, w takim wypadku należy zażądać rachunków za takie wydatki (z wyraźnym zapisem, kto wystawia rachunek i za co) oraz skontaktować się z rzecznikiem praw pacjenta lub Narodowym Funduszem Zdrowia.
A Żeby prawidłowo udzielić świadczenia medycznego, tj. leczenia, pacjentowi należą się wszelkie leki, a nie tylko te, które związane są ściśle z leczeniem szpitalnym. Dotyczy to też wyrobów medycznych, np. pieluchomajtek.



Codziennie rano najświeższe informacje, zdjęcia i video z regionu. Zapisz się do newslettera!

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Jak globalne ocieplenie zmienia wakacyjne trendy?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na malopolskie.naszemiasto.pl Nasze Miasto