Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Tradycyjne papierosy znikną, zastąpią je mniej szkodliwe alternatywy. Japonia, a teraz USA. Kolejne kraje zmieniają strategię wobec tytoniu

Zbigniew Bartuś
To pewne: nowatorskie wyroby tytoniowe w niedalekiej przyszłości wyprą z rynku tradycyjne papierosy. Przełomowa, jak się wydaje, decyzja Amerykańskiej Agencji ds. Żywności i Leków (FDA), znanej z bardzo restrykcyjnego podejścia do biznesu tytoniowego i jego wytworów, zapewne przyspieszy tę rewolucję.

„Dla ochrony zdrowia publicznego”

Po dwóch latach wnikliwych badań FDA ogłosiła, że dopuszczenie na rynek sztandarowego alternatywnego produktu tytoniowego, czyli iqosa, będzie „właściwe dla ochrony zdrowia publicznego”. Powód jest oczywisty: podgrzewające (a nie spalające) tytoń wyroby dostarczają użytkownikom nikotynę, ale nie zatruwają organizmu czterema tysiącami związków chemicznych, z których 40 uznano za rakotwórcze.

To wyraźna zmiana strategii FDA, która dotąd – jak podobne agendy w większości innych państw - stawiała palaczy przed z pozoru prostym wyborem: rzuć palenie albo umieraj (quit or die). Z pozoru, bo jak wynika z licznych badań oraz doświadczeń specjalistów zaangażowanych w walkę z nałogiem, znaczny odsetek użytkowników wyrobów tytoniowych nie chce lub nie umie z nich zrezygnować – i to pod żadnym pozorem. Oznacza to, że strategia quit or die jest wobec nich całkowicie nieskuteczna, albowiem nie przybliża nas do głównego celu, jaki jest świat bez dymu.

Dlatego coraz więcej krajów dopuszcza stosowanie wobec owych „niepoprawnych” innej strategii: quit or try, czyli rzuć lub spróbuj wyrobów potencjalnie mniej szkodliwych, czyli właśnie alternatyw, jak wspomniane nowatorskie wyroby. Jest ona po prostu skuteczniejsza, co potwierdzają doświadczenia takich krajów, jak Japonia, gdzie nowatorskie wyroby tytoniowe podbiły rynek.

FDA: mniejsza szkodliwość lepsza niż brak alternatywy

Amerykańska Agencja ds. Żywności i Leków (FDA) zezwoliła na sprzedaż podgrzewacza tytoniu iqos gdyż – jak czytamy w uzasadnieniu - produkty bezdymne „wytwarzają mniej określonych toksyn w mniejszych dawkach niż papierosy tradycyjne".

Agencja podkreśliła przy tym, że prawdopodobieństwo rozpoczęcia używania podgrzewaczy tytoniu przez niepalących jest zdecydowanie niższe niż w przypadku palenia papierosów, dlatego zgoda nie oznacza – jak często twierdzą – promowania nałogu i nikotynizmu, ale jest po prostu „właściwa dla ochrony zdrowia publicznego".

FDA zezwoliła na sprzedaż podgrzewacza tytoniu iqos, ponieważ, jak czytamy w uzasadnieniu "produkty bezdymne wytwarzają mniej określonych toksyn w mniejszych dawkach niż papierosy tradycyjne".

FDA zastrzegła w zezwoleniu, że o sposobie działania czy walorach nowatorskich wyrobów nie będzie można informować młodzieży. Chodzi o to, by nie zachęcać potencjalnych nowych użytkowników do używania produktów tytoniowych. Iqosy mają być za to dobrą alternatywą dla palaczy tradycyjnych papierosów.

Podejmując tę przełomową decyzję amerykańska Agencja wzięła pod uwagę wyniki trwających przeszło dwa lata na całym świecie (m.in. w Polsce) badań nad nowatorskimi wyrobami tytoniowymi. Wcześniej na podstawie tychże badań dopuszczono nowatorskie wyroby do sprzedaży w blisko 50 krajach, od Polski po Japonię i Koreę Południową.

Wszyscy, którzy śledzą na bieżąco najbardziej przełomowe innowacje, wiedzą już doskonale, że w iqosach specjalny wkład tytoniowy podgrzewany jest do temperatury 300 st. C. Dla porównania: w zwykłych papierosach tytoń pali się w temperaturze 900 st. C. Jak wynika z badań przeprowadzonych w laboratoriach samego producenta oraz w renomowanych niezależnych ośrodkach naukowych, podgrzewacze tytoniu nowej generacji wytwarzają o 90–95 proc. mniej substancji szkodliwych niż papierosy tradycyjne. Badania wykonane przez (znane z najwyższych standardów) laboratoria FDA potwierdziły, że np. poziom akroleiny w aerozolu wytwarzanym w iqosie jest od 89 do 95 proc. niższy niż w papierosach tradycyjnych. W przypadku innego szkodliwego związku, jakim jest formaldehyd, różnica na korzyść tego nowatorskiego wyrobu wynosi od 66 do nawet 91 proc.

FDA zastrzega, że decyzja o dopuszczeniu podgrzewaczy do sprzedaży na terenie USA nie oznacza, iż są one zatwierdzone przez Agencję („FDA approved"). Agencja przypomina, że wszystkie produkty tytoniowe są potencjalnie szkodliwe dla zdrowia.

– Badania nowego produktu są częścią naszych starań, by chronić społeczeństwo, a w szczególności osoby młode, przed chorobami związanymi z paleniem tytoniu. O ile dopuszczenie nowych produktów tytoniowych nie oznacza, że są one bezpieczne, o tyle badania wykazały, że informowanie o tych produktach jest właściwe z punktu widzenia zdrowia publicznego, jeśli wziąć pod uwagę ryzyko i potencjalne korzyści dla społeczeństwa – wyjaśnił Mitch Zeller, dyrektor Center for Tobacco Products w FDA. Agencja ma się bacznie przyglądać temu, jak producenci informują o nowatorskich produktach, by nie wiązało się to z promocją i zachętami dla młodzieży.

Świat bez dymu coraz bliżej

Iqos jest sztandarowym innowacyjnym produktem koncerny Philip Morris International (PMI), który kilka lat temu ogłosił swoją – zaskakującą jak na tytoniowego potentata – wizję „Świata bez dymu tytoniowego”. Inwestując miliardy dolarów w przełomową technologię i badania nad nią (we wszelkich obszarach), PMI podkreśla, że nowy produkt ma na celu zasadnicze zmniejszenie szkodliwości wyrobów tytoniowych – zarówno dla samych użytkowników, jak i ich otoczenia.

Co nie jest bez znaczenia i co odróżnia podgrzewacze tytoniu od e-papierosów, używanie podgrzewacza tytoniu i związane z tym doznania są bardzo zbliżone do używania tradycyjnych papierosów, co (jak wynika z doświadczeń m.in. japońskich) skłania wielu zatwardziałych palaczy do przejścia na nowatorskie produkty – a to istotnie wpływa na ich zdrowie oraz zdrowie najbliższych.

Lekarze wyspecjalizowani w leczeniu uzależnień, także w Polsce, ustalili, iż niewątpliwie u pewnej grupy palaczy – od 20 do nawet 30 proc. - nałóg ma podłoże genetyczne.

Ludzie ci nie są w stanie porzucić papierosów nawet wtedy, gdy wyraźnie pogarszają one stan ich zdrowia, potęgują objawy ciężkich chorób itp. Innowacyjne podgrzewacze mogą być dla nich wybawieniem: zapewniając podobne doznania wraz z dawką nikotyny, pozwalają radykalnie ograniczyć szkodliwy wpływ. Badania przeprowadzone przez wyspecjalizowane laboratoria w Szwajcarii i Singapurze dowiodły, że u palaczy, którzy przeszli z tradycyjnych papierosów na iqos, poziom narażenia na kilkanaście toksyn był zbliżony do tego, jaki występuje u osób, które całkowicie rzuciły palenie.

Rzucają zwykłe papierosy

PMI podaje, że codziennie ok. 10 tys. ludzi porzuca zwykłe papierosy dla nowatorskich wyrobów. Według Światowej Organizacji Zdrowia na Ziemi mieszka 1,1 mld palaczy. Rocznie z powodu palenia umiera 8 mln (w tym 890 tys. to bierni palacze narażeni na wdychanie dymu).

W Polsce papierosy pali ok. 9 mln osób. Mimo coraz bardziej drakońskich zapisów unijnych dyrektyw, setek nakazów, ograniczeń i zakazów, liczba palaczy od pewnego czasu nie maleje. Ba, ostatnio nawet rośnie. To skłania naukowców i aktywistów zaangażowanych od lat w walkę z paleniem do gruntownej analizy, modyfikacji, a być może nawet rewizji dotychczasowych strategii.

Podczas zeszłorocznej dyskusji zorganizowanej przez redakcję Medexpressu wybitni specjaliści zastanawiali się, jak minimalizować skutki nikotynizmu. Dr Zbigniew Król, wiceminister zdrowia, przyznał, że około jednej czwartej dorosłych Polaków nadal pali. Podkreślił, że wyraźny od lat 90. trend spadkowy zatrzymał się. Prof. Piotr Kuna z Kliniki Chorób Wewnętrznych, Astmy i Alergii Uniwersytetu Medycznego w Łodzi wyjaśnił, że istnieje znaczny odsetek palaczy, którzy nie są w stanie uwolnić się od uzależnienia.

– 90 proc. moich pacjentów pali tytoń i każdemu z nich na każdej wizycie mówię, by tego nie robili. Może 10 proc. z nich ma na tyle silną wolę, by zerwać z nałogiem – ubolewał.

– Farmakoterapia działa u około 25–30 proc. uzależnionych od nikotyny. Niestety, od 10 do 15 proc. tych, którzy rzucili palenie, wraca do nałogu. Psychoterapia przynosi korzyść u jednej piątej palaczy. Pozostaje spora grupa odmawiających nam współpracy. Taki pacjent albo nie jest świadomy zagrożeń, albo uważa, że nie ma potrzeby rzucania palenia, bo ma już swoje lata i swoje przeżył. Jest to około 30 proc. palących – wyliczał w trakcie debaty prof. Andrzej Fal, kierownik Kliniki Alergologii, Chorób Płuc i Chorób Wewnętrznych Centralnego Szpitala Klinicznego MSWiA w Warszawie.

Naukowcy przyznali, że z coraz większym zainteresowaniem patrzą na wyniki badań nowatorskich wyrobów tytoniowych, w których tytoń nie jest spalany, lecz - podgrzewany. Rozumowanie FDA poszło dokładnie w tym samym kierunku.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Te produkty powodują cukrzycę u Polaków

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Tradycyjne papierosy znikną, zastąpią je mniej szkodliwe alternatywy. Japonia, a teraz USA. Kolejne kraje zmieniają strategię wobec tytoniu - Dziennik Polski

Wróć na krakow.naszemiasto.pl Nasze Miasto