Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Wielkie dykatndo znanych Małopolan - zobacz jak sobie poradzili z ortografią [VIDEO]

Arkadiusz Maciejowski, Magda Wrzos-Lubaś
Dziennikarz Brian Scott zrobił 22 błędy, pisząc m.in. "nistąt, nizowąt" czy "wieszchołek". Jak wyznał, części słów nie rozumiał...
Dziennikarz Brian Scott zrobił 22 błędy, pisząc m.in. "nistąt, nizowąt" czy "wieszchołek". Jak wyznał, części słów nie rozumiał... Jan Hubrich
Są autorytetami w dziedzinie kultury, sztuki, polityki i dziennikarstwa. Czy jednak małopolskie VIP-y znają zasady ortografii? Sprawdziliśmy ich umiejętności w dyktandzie przygotowanym przez prof. Walerego Pisarka.

Okazuje się, że najważniejsi Małopolanie mogą śmiało konkurować z "bulem" prezydenta Bronisława Komorowskiego. Najgroźniejszymi rywalami głowy państwa są Czesław Dźwigaj, profesor Akademii Sztuk Pięknych w Krakowie, i Wojciech Kozak, wicemarszałek województwa. W krótkim teście zrobili po 30 błędów! Pała Panowie!

Rozwiąż dyktando ułożone przez prof. Walerego Pisarka

Z dyktandem zmierzyć zgodziło się 13 małopolskich VIP-ów. Zdecydowanie najwięcej problemów - o dziwo - sprawiło im słowo stąd, które uparcie wielu z nich pisało jako "z tąd". Większość z nich długo wahała się również, przez jakie "h" napisać wahać. Lekką ręką przez "rz" pisali też gżegżółkę.
Zdecydowanie najlepiej z dyktandem poradzili sobie rektor ASP w Krakowie Adam Wsiołkowski i europosłanka SLD Joanna Senyszyn. Rektor popełnił tylko osiem błędów. Byka zrobił m.in. w słowie donikąd, które napisał rozdzielnie. Senyszyn zrobiła zaś tylko jeden błąd więcej. Niepoprawnie napisała np. rzężąc.

- Jedynie tego błędu się wstydzę bo napisałam przez dwa "rz", a przecież odmienia się na rzęzić - kajała się posłanka. Nie wstydziła się już jednak "zczerniałego" czy "z nienacka"...
Gorzej powiodło się wojewodzie małopolskiemu Stanisławowi Kracikowi. Według niego słowo zwycięzca pisze się z użyciem "ż", czyli "zwyciężca". Prawdziwym hitem naszego dyktanda jest jego "w półdo piątej" oraz "z tąd". W sumie Kracik zrobił 16 błędów.

Podczas pisania testu zdarzały się np. próby wymuszania podpowiedzi. Andżelika Wojciechowska, krakowska radna z PO, co chwilę prosiła o wskazówki. - Jak pani napisałaby te nazwy kościołów - z małej czy wielkiej litery? - dopytywała się. Choć byliśmy nieugięci, radna na tle kolegów poradziła sobie całkiem dobrze. Popełniła 12 błędów. Kłopot sprawiły jej wyrazy z przedrostkiem pół. Wśród błędów ortograficznych znalazły się "grzegrzółka" i "zcharmonizowany".

Krzysztof Globisz, prorektor Państwowej Wyższej Szkoły Teatralnej w Krakowie, popełnił 20 błędów. Największy problem sprawiły mu nazwy własne. Pisząc małymi literami nazwę Muzeum Książąt Czartoryskich szeptał pod nosem z uśmiechem, że jest przecież socjalistą...
Kolejny egzaminowany, komendant krakowskiej straży miejskiej Janusz Wiaterek, zrobił 10 błędów. W jego słowniku występuje m.in. słowo "lewowskos". Andrzej Adamczyk, poseł Prawa i Sprawiedliwości, popełnił 19 błędów. Wyrazy: donikąd, omalże czy naprawdę napisał oddzielnie.

Z kolei prezydent Oświęcimia Janusz Marszałek poległ na Pułtusku, pisząc nazwę tej miejscowości przez "ó". Gdyby w szkole zrobił aż tyle (13) byków, mama nie byłaby zadowolona!
Błędów nie ustrzegł się także senator Stanisław Kogut (PiS). Słowo rzężąc napisał jako "żełżąc". Nie pomogło, że pisał test w ośrodku im. św. Ojca Pio w Stróżach (pow. nowosądecki). Zrobił 19 błędów.
Mirosław Banach, wicestarosta tarnowski, podszedł do naszego dyktanda wyjątkowo na luzie i równie luźną ręką sklecił 15 błędów.

W naszym teście udział wziął również Brian Scott, dziennikarz urodzony w Gujanie. Popełnił 21 błędów, pisząc m.in. "nistąt, nizowąt", "wachać", "błachy", "zwycięsca", "wieszchołek".
Jak przyznał z uśmiechem, nie rozumiał po prostu części słów. - W polskim coś się słyszy, ale zupełnie inaczej się to pisze. Literki "d" i "t" brzmią dla mnie tak samo. Nie widzę różnicy między "sz" i "rz"- tłumaczył.

Prof. Czesław Dźwigaj, jeden z rekordzistów (30 błędów), przez "u" napisał wyraz najkrótsza, z "ch" słowa błahy i wahać. Wiedzą nie popisał się też Wojciech Kozak. Najdziwniejszy błąd, za sprawą wicemarszałka, wkradł się w słowo miniesz. Nie wiadomo dlaczego na końcu zamiast "sz" Kozak umieścił "ż".

Wyniki dyktanda krótko komentuje prof. Pisarek. - Wiedziałem, że nikt nie napisze bezbłędnie, bo test nie był łatwy. Osiem błędów to dobry wynik, ale już 30 byków to trochę wstyd - twierdzi wybitny językoznawca.

Polecamy w serwisie kryminalnamalopolska.pl: Kraków: pijany woźnica zabrał życie
Sportowetempo.pl. Najlepszy serwis sportowy
Skok do celu Adama Małysza: czytaj wszystko o ostatnim występie najlepszego polskiego skoczka

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Jak globalne ocieplenie zmienia wakacyjne trendy?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na malopolskie.naszemiasto.pl Nasze Miasto