- By mieć takie uszkodzenia musiałaby mieć na liczniku więcej niż 50 km na godzinę albo być z kartonu - mówią oświęcimianie, którzy przez kilka godzin przyglądali się działaniom policji po wypadku.
Do wypadku doszło na ul. Powstańców Śląskich pomiędzy rondem przy galerii Niwa a dworcem kolejowym na prostym odcinku drogi. Kierowcy musieli zwolnić przejeżdżając przez rondo, ale wypadek był ok.150- 200 metrów za rondem. Wszystkie samochody jechały w stronę dworca. Pani premier wracała do domu w Przecieszynie koło Brzeszcz. Często pokonuje tę trasę. Tędy ma najwygodniejszy dojazd do domu jadąc z Warszawy.
Wszyscy Kierowców byli trzeźwi. 21-latek który kierował seicento był w nocy przesłuchiwany przez policję i przyznał się do winy.
Ma zarzuty spowodowania wypadku drogowego. Został zwolniony do domu.
Kierowca tłumaczył, że zjechał na pobocze widząc, że za nim jedzie samochód na sygnałach świetlnych, ale nie zauważył, że za nim jadą kolejne. Próbował włączyć się do ruchu.
W efekcie uderzył w jeden z samochodów rządowych. Auto z panią premier uderzyło w drzewo na poboczu. Jego przód został zmiażdżony.
Czytaj także: Wypadek Beaty Szydło. Premier zostanie w szpitalu kilka dni
Czytaj także: Samochodem kierował doświadczony funkcjonariusz
Autor: Małgorzata Gleń
Policyjne drony na Podkarpaciu w akcji
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?