Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Zagórze. Boją się szaleńca

Magdalena Balicka
Magdalena Balicka
Mieszkańcy ulicy Żabiej w Zagórzu pod Babicami od kilku miesięcy żyją w ciągłym strachu. Ich sąsiad, 60-letni Józef już trzy razy po pijaku podpalił swój dom. Po ostatnim zdarzeniu trafił na trzy miesiące do aresztu. Jego sąsiedzi boją się jednak, że gdy wróci, znów podłoży ogień. Następnym razem płomienie mogą przeniesć się na ich domy.

- Ten koszmar zaczął się w lutym, gdy od Józka odeszła żona - wyznaje Maria Brandys z ulicy Żabiej. Jej sąsiad najpierw próbował popełnić samobójstwo wieszając się. - Skończyło się na urazie kręgosłupa - dodaje Stanisława Kramarczyk mieszkająca kilka domów dalej. Gdy wyszedł ze szpitala, zaczął wariować. - Dwa razy podłożył ogień w domu, a ostatnio pożar wybuch, bo wysadził butlę z gazem - uściśla Alicja Bigaj, sołtys Zagórza, dodając, że mężczyzna jest wyjątkowo agresywny.

- Obraża ludzi, wyzywa, grozi. Przed ostatnim pożarem pobił sąsiada mieszkającego kilka domów wyżej. Chłop ma krwiaka na głowie i już zapowiedział, że poda Józka na policję - wyznaje Janina Deszcz. Pamięta, jak kilka lat temu mężczyzna zwyzywał kobiety wracające z kościoła. - Panie podały go na policję i Józek musiał płacić kolegium - wspomina. Jej sąsiad, choć bierze rentę, całe życie był na garnuszku żony. - Nawet jak od niego odeszła, to przyjeżdżała co jakiś czas z siatami pełnymi jedzenia. Za dobre serce miała dla tego pijaka - mówi.

Wanda, która mieszka najbliżej szaleńca, nieraz przyjmowała jego żonę, gdy ta uciekała w nocy z płaczem, pobita.
- Teraz, gdy zeznawałam na policji, jej mąż straszył mnie, że jak wróci, to podpali mi chałupę. Boję się, że to zrobi - wyznaje przerażona. Dom oddalony zaledwie kilka metrów od posesji agresywnego sąsiada kupiła przed czterema laty od jego syna. - Chłopak nie mógł znieść ojca awanturnika i wyniósł się z żoną i dzieciakami - opowiada Maria Brandys. Gdyby Wanda o tym wiedziała, nigdy nie kupiłaby tego domu. - Teraz żałuję i jeśli tylko nadarzyłaby się okazja, sprzedałabym nieruchomość - wyznaje. Chciałaby jednak, by to jej sąsiad się wyprowadził. Odetchnęłaby wówczas cała wieś.

Jarosław Dwojak z chrzanowskiej komendy policji przyznaje, że Józef L. po ostatnim wybryku trafił do aresztu. Przesiedzi w nim do końca sierpnia.
- Rodzina mężczyzny może wystąpić do sądu o eksmisję. Sąsiedzi także mogą z powództwa cywilnego starać się o sądowy nakaz sprzedaży nieruchomości, argumentując to uciążliwością mężczyzny - radzi Dwojak. Namawia sąsiadów, by zgłaszali każdą groźbę kierowaną przez agresywnego mężczyznę pod ich adresem. - Sąd może wówczas zastosować środek zapobiegawczy w postaci aresztu, a jeśli takich zgłoszeń będzie wiele i - jak w przypadku Józefa L. - prawdopodobieństwo wypełnienia gróźb wysokie - wówczas sąd może wysłać go do więzienia - mówi policjant.

od 7 lat
Wideo

META nie da ci zarobić bez pracy - nowe oszustwo

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na malopolskie.naszemiasto.pl Nasze Miasto