Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Zbylitowska Góra. Magia świąt zadziałała, pogorzelcy w prezencie dostali dach nad głową

Robert Gąsiorek
Na twarzach Andrzej i Lucyny Chajm znowu pojawiły się uśmiechy. Rodzinę ani na chwilę z oczu nie spuszcza kundelek Pimpuś. To właśnie dzięki jego czujności domownicy uratowali się z pożaru
Na twarzach Andrzej i Lucyny Chajm znowu pojawiły się uśmiechy. Rodzinę ani na chwilę z oczu nie spuszcza kundelek Pimpuś. To właśnie dzięki jego czujności domownicy uratowali się z pożaru Robert Gąsiorek
Rodzina Chajmów ze Zbylitowskiej Góry straciła cały swój dobytek w listopadowym pożarze domu. Dzięki ludziom dobrego serca, rodzice z dorosłym synem, święta spędzili już w nowym mieszkaniu

Rodzina Chajmów nieco ponad miesiąc temu temu przeżyła wielką tragedię. Święta zapowiadały się wyjątkowo ponuro, bo ich stary, drewniany dom spłonął dosłownie jak zapałka. Pogorzelcy nie zostali jednak bez pomocy. W szybkim tempie udało im się uwić nowe gniazdko, w którym życie rozpoczynają od nowa.

- Gdy dzień po pożarze razem z wójtem pojechaliśmy na pogorzelisko, to wzięliśmy sobie za punkt na honorze, żeby na święta poszkodowana rodzina zamieszkała w nowym mieszkaniu. Słowa dotrzymaliśmy - mówi Maria Srebro, kierownik Gminnego Ośrodka Pomocy Społecznej w gminie Tarnów.

Gdyby nie Pimpuś...

Dramat Lucyny i Andrzeja Chajm oraz ich 28-letniego syna Damiana rozegrał się 29 listopada. Zbliżała się godzina 2 w nocy. Wszyscy domownicy głęboko spali. W pewnym momencie pupil rodziny - kundelek Pimpuś - zaczął się niespokojnie zachowywać. Zwierzak wskoczył na wersalkę, na której spała pani Lucyna. Szczekał i trącał kobietę łapkami. Wyglądało, jakby chciał strasznie wyjść na zewnątrz - wspomina pani Lucyna.

W końcu postanowiła wypuścić Pimpusia na zewnątrz. Wtedy właśnie zobaczyła płomienie wydobywające się z dachu. Momentalnie wbiegła do domu, obudziła męża i syna, a potem zadzwoniła na numer 112. Domownicy ratowali się tak, jak stali, w samych piżamach. Bezsilna wobec żywiołu rodzina mogła tylko patrzeć, jak ogień trawi drewniany budynek. Płomienie strawiły wszystko co znajdowało się w środku. Zniszczone zostały m.in. lekarstwa Daniela, który zmaga się z długotrwałą chorobą, a także aparat słuchowy i okulary pana Andrzeja, bez których nie mógł normalnie funkcjonować.

Zdążyli przed Wigilią

Chajmowie dach nad głową znaleźli w znajdującym się pobliżu domu ojca pani Lucyny. W budynku do zamieszkania nadawał się jednak tylko parter. Rodzina marzyła, by udało się przystosować do użytku piętro. Chajmów nie byłoby jednak stać na taki wydatek. Z pomocą przyszli jednak ludzie dobrej woli. Wśród nich mieszkańcy Zbylitowskiej Góry. - Kiedy komuś dzieje się krzywda, to nasi mieszkańcy potrafią się zmobilizować i pomagają, jak tylko potrafią - przyznaje Piotr Rybski ze stowarzyszenia Zbylitowska.Pl. Organizacja udostępniła numer konta, na które zaczęły napływać pieniądze od darczyńców. Zbiórkę wśród parafian przeprowadził także miejscowy proboszcz. Datki zebrali również mieszkańcy w pobliskich Błoniach. 15 tys. zł na remont domu, w którym znaleźli schronienie Chajmowie zł przekazała gmina Tarnów.

Pogorzelcy otrzymywali także ubrania, jedzenie oraz środki czystości. W pomoc zaangażowały się lokalne firmy. Jeden z przedsiębiorców zakupił okulary oraz aparat słuchowy dla pana Andrzeja.

Dzięki wielkiej akcji dzień przed Wigilią rodzina mogła wprowadzić się na wyremontowane piętro. Mają do dyspozycji dużą sypialnię, łazienkę z prysznicem oraz kuchnię z nową pralką, lodówką i kuchenką gazową.

- Kilka tygodni temu nasz świat się zawalił. Nie wierzyliśmy, że otrzymamy tak wielką pomoc. Z całego serca jesteśmy wdzięczni wszystkim, dzięki którym mogliśmy spędzić święta pod dachem i choć przez chwilę nie myśleć o tym, co nas spotkało - mówi wzruszona Lucyna Chajm.

Pomoc nadal potrzebna

Budynek, w którym zamieszkali pogorzelcy, to dawna leśniczówka, którą wiele lat temu wyremontował ojciec pani Lucyny. Budynek jest jednak pokryty eternitem. Na wiosnę gmina zajmie się utylizacją szkodliwych dla zdrowia azbestowych płyt. Rozpocznie się wtedy budowa nowego dachu, który pokryty ma zostać blachą. Po wymianie dachu na poddaszu planowana jest jeszcze budowa dwóch kolejnych pomieszczeń, które mają służyć pogorzelcom. Rodzinie w dalszym ciągu pomaga stowarzyszenie Zbylitowska.Pl.

Darowizny można wpłacać m.in. na nr konta: 90 20300045 1110000004146690. Zebrane fundusze zostaną przekazane na remonty budynku, w którym mieszkają Chajmowie.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Dziennik Zachodni / Wybory Losowanie kandydatów

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na malopolskie.naszemiasto.pl Nasze Miasto